Lubuskie: 1,2 tys. kierowców się pomyliło? Kamery do kontroli
Zasady działania systemu RedLight są bardo proste. Nad skrzyżowaniem - w tym wypadku rondem Santockim - zamontowane są kamery, które wyłapują tych kierowców, którzy wjadą na nie przy czerwonym świetle. Przy gorzowskim rondzie system działa od października i - jak już informowaliśmy - tylko w ciągu pierwszego miesiąca, a dokładnie w 29 dni, wyłapał on 1,2 tys. przypadków łamania obowiązku zatrzymania się pojazdu "na czerwonym".
Agnieszka Żulewska o swoich rolach i serialu "Na Wspólnej". Jest szansa, że do niego powróci?
W związku z tak dużą liczbą przypadków głos zabrała radna Anna Kozak (KO).
- Tak wysoka liczba nie może być uznana wyłącznie za "niefrasobliwość kierowców" - uważa radna. Właśnie napisała interpelację do prezydenta Jacka Wójcickiego. Chce, by miasto sprawdziło, czy system RedLight na rondzie działa prawidłowo.
- 1,2 tys. kierowców nie może się tak po prostu mylić! Tak wysoka skala wykroczeń w tak krótkim czasie wskazuje, że mogą występować: nieprawidłowo ustawione czasy sygnałów świetlnych, nieintuicyjne zmiany faz, brak dostosowania sygnalizacji do realnego natężenia ruchu, problemy z widocznością sygnałów na dojazdach oraz nieczytelność oznaczeń lub brak koordynacji między pasami ruchu. Systemy bezpieczeństwa powinny chronić ludzi, a nie generować masowe mandaty - mówi radna Kozak.
Mandat 500 zł oznacza, że gorzowscy kierowcy stracili na rondzie Santockim 600 tys. zł w niecały miesiąc. Radna apeluje więc: - Wnioskuję o przeprowadzenie pilnej kontroli sygnalizacji świetlnej na rondzie Santockim. Jako radna stoję po stronie mieszkańców i uważam, że konieczne jest sprawdzenie, czy sygnalizacja na rondzie Santockim działa w sposób transparentny, intuicyjny i sprawiedliwy dla wszystkich uczestników ruchu.
Odpowiedź miasta powinniśmy poznać najpóźniej w połowie grudnia.