Lubuskie: Ważne dla oszukanych przez cyberprzestępców. Kobieta odzyskała pieniądze. Zapadł ważny wyrok, jeden z nielicznych

Lubuszanka ściągnęła z ogólnie dostępnej strony aplikację do zarządzania sprawami w telefonie, która miała parę ocen pozytywnych. Po zainstalowaniu, kobieta kliknęła link, który uporczywie się wyświetlał. Zaniepokoiło ją, że telefon zbyt długo się aktualizuje, wyłączyła go i włączyła jeszcze raz, wtedy przyszedł sms potwierdzający przelew, którego nie wykonała. Zawiadomiła policję i bank.

- W tym czasie, cyberprzestępcy otrzymywali na inny numer sms-y potwierdzające autoryzacje operacji. Zwiększyli limity płatności i wykonali przelewy na kwotę 52 tys. zł, do Rumunii i w Polsce. Kolejną próbę (przelew na 20 tys. zł) udało się już zatrzymać - relacjonuje sprawę klientki radca prawny Mateusz Kondracki z Nowej Soli.

W Warszawie, gdzie jest główna siedziba banku, zapadł wyrok II instancji. Pieniądze wraz z odsetkami wypłaci bank. Cyberprzestępców nie udało się namierzyć. Ta sprawa karna, którą wytoczyła nowosolska kancelaria została umorzona. Co było szczególnie ważne?

- W umowie dotyczącej bankowości mobilnej są z reguły zapisy, że klient powinien posiadać aktualne oprogramowanie. Warto aktualizować telefon, żeby w sytuacji kryzysowej mieć go w pełni sprawnego - radzi prawnik.

Powołał biegłego z dziedziny informatyki i telefonów, który dokładnie zbadał aparat i stwierdził, że wszystkie aktualizacje były wykonane.

- Bank nie miał argumentów, żeby stwierdzić, że doszło do zaniedbania ze strony klienta. Sąd wskazał, że kiedy użytkownik pobiera z oficjalnego sklepu aplikację, ciężko czynić mu zarzut, że nie dochowuje staranności - wyjaśnia Mateusz Kondracki. - Wskazywaliśmy, że to na banku ciąży obowiązek wykazania, że transakcja została autoryzowana przez klienta (art. 45 ustawy o usługach płatniczych) lub że klient działał umyślnie lub rażąco niedbale - tłumaczy prawnik.

Sąd drugiej instancji podkreślił, że bank dysponuje zapleczem informatyków i prawników, a nikomu nie zapaliła się czerwona lampka. Zdaniem radcy prawnego, to ważny wyrok i jeden z nielicznych.

- Jeśli bank odmawia zwrotu pieniędzy po cyberataku, klient nie jest bez szans - mówi.

Cyberprzestępcy są coraz bardziej bezczelni. - Prawie nie ma dnia, aby policjanci nie przyjmowali zgłoszenia od kogoś, kto został oszukany. W całym kraju, w różny sposób oszukiwane są dziesiątki, a może nawet setki osób - informuje biuro prasowe zielonogórskiej komendy policji, które cyklicznie podaje przypadki straty mniejszych i ogromnych kwot. Policjanci przestrzegają, aby nie reagować na podstępne "sztuczki", jakimi posługują się oszuści.

Broni się również banki, wykorzystując różnego rodzaju systemy i mechanizmy antyfraudowe.

- Dzięki stosowanym narzędziom i czujności naszych pracowników w wielu przypadkach skutecznie udaje się zapobiec kradzieży środków z rachunków klienta - zapewnia Paweł Jurek, rzecznik prasowy Banku Pekao SA.

Bank wdraża nowoczesne mechanizmy ochrony, m.in. logowanie dwuskładnikowe do serwisu internetowego przy użyciu wybranej przez klienta metody autoryzacji, zabezpieczenie transakcji kartowych 3-D Secure, możliwość weryfikacji tożsamości dzwoniącego do klienta pracownika banku w aplikacji mobilnej lub serwisie internetowym.

- Mamy także funkcję natychmiastowej blokady wszystkich dostępów do kanałów zdalnych oraz kart płatniczych poprzez bankowość elektroniczną praktycznie za pomocą jednego kliknięcia. Prowadzimy również szeroko zakrojone działania edukacyjne w ramach programu cyberPEKAO. Poprzez stronę internetową www.pekao.com.pl/bezpieczenstwo, bankowe kanały zdalne oraz media społecznościowe udostępniamy porady dotyczące bezpiecznego korzystania z bankowości elektronicznej, aktualne ostrzeżenia oraz materiały edukacyjne, które pomagają rozpoznać i zrozumieć współczesne zagrożenia - informuje rzecznik.

Bank angażuje się też w wydarzenia edukacyjne, które sprzyjają wzmacnianiu społecznej odporności na cyberzagrożenia oraz spotyka się z klientami podczas szkoleń i webinariów.