Ludźmierz: Góralskie konie i dorożki wciąż w sile
Zaprzęgi jak z dawnych czasów
Na arenie zaprezentowało się aż 20 zaprzęgów - zarówno w kategorii "single", jak i w parach. Jak podkreślał Maciej Baraniak z Instytutu Dziedzictwa Niematerialnego Ludów Karpackich, większość stanowiły typowe powozy góralskie, ale pojawiły się także tradycyjne fasiągi oraz lando, które na stałe wpisało się w pejzaż Podhala. - "To właśnie tutaj, w tym regionie, można jeszcze zobaczyć autentyczne zaprzęgi, które są nie tylko pokazem umiejętności, ale i żywym świadectwem kultury" - mówił Baraniak.
Sędziowie oceniali nie tylko przygotowanie koni i powożących, ale także dbałość o detale - od konstrukcji dorożki po estetykę ubioru. Kazimierz Bielak ze Związku Podhalan zaznaczał, że każdy juror odpowiadał za inny aspekt: - "Mamy specjalistów od budowy powozu, są oceniający zachowanie tradycji, inni zwracają uwagę na strój. Ja sam odpowiadałem za ogólne wrażenie - a ono również ma znaczenie".
Piękno banderii - sztuka i dyscyplina
Kulminacyjnym punktem wydarzenia był przegląd banderii konnych, w którym wzięło udział 11 zespołów. Banderia to szczególna forma jeździeckiej prezentacji - trzyosobowe szyki, które wymagają od koni ogromnej dyscypliny i odporności na bodźce zewnętrzne. - "To trudna sztuka. Trzeba nie tylko wytrenować konie, aby szły równo w szyku, ale także odpowiednio je dobrać, by całość wyglądała efektownie" - tłumaczył Baraniak.
Dziś banderie w Polsce są rzadkością - przetrwały głównie na Podhalu i w kilku regionach na wschodzie. W dawnych czasach uświetniały niemal każde ważne wydarzenie - od dożynek, przez święta państwowe, po wizyty biskupów. Na Podhalu nadal są obecne podczas uroczystości kościelnych i patriotycznych, takich jak 3 maja czy 11 listopada.
Strój, który podnosi rangę wydarzenia
Konie i zaprzęgi to jedno, ale nie mniej ważny był wygląd uczestników. Dr hab. Stanisława Trebunia-Staszel, etnolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, oceniała stroje powożących i pasażerów w dorożkach. - "Przede wszystkim liczy się estetyka - naturalne materiały, wyprasowane koszule, dobrane kolory. To paradna, reprezentacyjna formuła, dlatego ubiór musi podkreślać rangę uroczystości" - mówiła. Jej zdaniem uczestnicy zadbali o detale, a widać było także szacunek do tradycji i dążenie do harmonii między strojem a całością zaprzęgu.
Żywa tradycja w nowoczesnych czasach
Choć w Polsce hodowla koni znacznie zmalała, a w wielu miejscach koń stał się wyłącznie zwierzęciem sportowym lub turystycznym, Podhale wciąż pokazuje, że można łączyć pasję z troską o dziedzictwo. Na ludźmierskim hipodromie nie brakowało hobbystów, którzy hodują i trenują konie, a także zawodników startujących na co dzień w różnych konkurencjach.
II Przegląd Banderii Konnych i Konkurs Zaprzęgów Regionalnych udowodnił, że góralska tradycja ma się dobrze. To nie tylko widowisko, ale i świadectwo dumy, troski o dziedzictwo i pasji, dzięki którym Podhale pozostaje miejscem, gdzie koń i dorożka wciąż zajmują należne im miejsce - w kulturze i w sercach ludzi.