Międzywodzie: Pingwin Maciuś wraca do miasta. Powstanie pomnik niezwykłego gościa z 1966 roku
- Tak chcemy przypomnieć historię Międzywodzia - śmieje się Stanisław Mączka. - A pingwin to jakiś element naszej historii - tłumaczy i opowiada, jak to było w 1966 roku, bo historia Pingwina Maciusia właśnie wtedy się zaczęła.
Maciuś to pingwin złotoczubaty. 24 lipca 1966 roku pojawił się na plaży w Międzywodziu i od razu wzbudził ogromne zainteresowanie przebywających na turnusach wypoczynkowych plażowiczów.
- Okazało się, że pingwin był „uciekinierem” z radzieckiego statku, którym z wyprawy na Antarktydę przewożono większą grupę tych ptaków do ZOO w Kaliningradzie - opowiada Ewa Trzebińska-Brzezińska, która jest członkiem Rady Sołeckiej w Międzywodziu. - Z opowiadań wiemy, że pingwin na plaży w naszej miejscowości wzbudzał ogromne zainteresowanie. W końcu było lato, a tu nie wiadomo skąd po plaży spaceruje sobie pingwin. Wszyscy się dziwili, dopytywali skąd pingwin w Polsce, skąd w Międzywodziu. Nazwano go Maciuś. Nie wiadomo było jak zareagować, co zrobić ze zwierzakiem. Dopiero po paru dniach Maciuś został odwieziony do ZOO w Poznaniu. Ale długo jeszcze o tej wizycie opowiadali sobie nie tylko mieszkańcy. Cała ta przygoda poszła, dzięki turystom, w świat.
- Postanowiliśmy więc upamiętnić te niecodzienne wydarzenie i chcemy postawić pomnik pingwina Maciusia w parku w Międzywodziu - mówi Stanisław Mączka. - Dlatego złożyliśmy wniosek o grant i... dostaliśmy pieniądze.
Projekt „Pingwin Maciuś - miejsce z historią w tle”, którego założeniem ma być figura pingwina na postumencie z ławeczką, posadowiona będzie w parku. Obok stanie też specjalna solarna ławeczka.
- Aby otrzymać pieniądze na Maciusia, musieliśmy w projekcie zawrzeć ekologiczny aspekt - tłumaczy Ewa Trzebińska-Brzezińska. - A ta figura pingwina ma być naturalnych rozmiarów - dodaje Ewa Trzebińska-Brzezińska. - Chcemy aby Maciuś stanął na postumencie w parku przy ul. Wojska Polskiego. To nasz ulubiony park - podkreśla.
Stanisław Mączka zwraca uwagę, że w parku już stoją bardzo ciekawe ławeczki.
- To nie są takie zwykłe ławki - mówi. - Zostały specjalnie wyrzeźbione przez artystę. Dwie udało nam się ufundować z grantów, a trzecią sam sfinansowałem, bo dwa razy wybrany zostałem na Sołtysa Roku więc tę nagrodę przeznaczyłem na kolejną ławkę - dodaje z dumą.
Pingwin nie stanie koło ławeczek, a na trawniku tuż przy ulicy.
- To miejsce dla Pingwina Maciusia specjalnie wybraliśmy, bo nie chcemy, aby tędy chodzili po trawie turyści - tłumaczy Ewa Trzebińska-Brzezińska.
Podkreśla też, że choć pingwin Maciuś nie został jeszcze uwieczniony na postumencie, to na jego związki z Międzywodziem od lat można w miejscowości trafić.
- Przecież na jego cześć jednej z restauracji nadano nazwę „Maciuś Pingwin” - podpowiada i dodaje, że są w Polsce miasta, które mają już swoje symbole. - Choćby Wrocław ze słynnymi krasnalami, czy Międzyzdroje z "Mewcią Ewcią". To i my będziemy mieli w Międzywodziu swój symbol - pingwina Maciusia.