Minister środowiska przyspiesza przekazanie gminie Chojnice siedziby PNBT w Charzykowach
Siedziba Parku Narodowego Bory Tucholskie nie mieści się już w centrum Charzyków, a w Chocińskim Młynie. Od ponad roku władze gminy Chojnice zapowiadają więc przejęcie "starej" siedziby parku - piętrowego budynku wraz z terenem przyległym, czyli ścieżką edukacyjną. Biorąc pod uwagę, że w tej wsi letniskowej średnia cena z metr kwadratowy działki wynosi 400 zł, sam grunt wart jest więc ponad 8 mln zł. W zamian za ten teren, samorząd parkowi przekaże fragment tzw. drogi pilskiej, która obecnie jest wyłączona z ruchu, bo znajduje się na terenie parku. Wyznaczony jest na niej szlak turystyczny z Bachorza do Owinka przy dębie Bartusiu.
TYLKO NA PUDELKU: Tak wyglądał koncert Kultu i "zmęczonego" Kazika. Mamy nagranie: "Z piosenki na piosenkę było CORAZ GORZEJ" (WIDEO)
Coraz bliżej do domu kultury w Charzykowach
Prace związane przekazaniem tego terenu przedłużają się, więc włodarze gminy Chojnice wybrali się do Warszawy na spotkanie z wiceministrem środowiska i klimatu Mikołajem Dorożałą. Do stolicy pojechał też dyrektor PNBT Janusz Kochanowski.
- Jesteśmy zadowoleni ze spotkania przede wszystkim dlatego, że wyznaczyliśmy kolejne kroki zmierzające do przejęcia siedziby - mówi zastępca wójta gminy Chojnice Janusz Szczepański. - W ustawie jest mowa, że nieruchomości mogą być przekazywane za zgodą ministra. Wydawało się, że jeśli jest zgoda parku narodowego i nasz list intencyjny, to wystarczy. Okazuje się, że prawnicy mają swój język i musi być wniosek o użyczenie. Taki też złożymy - mówi Janusz Szczepański i nie kryje zadowolenia, że sam wiceminister zaproponował kolejne takie spotkanie już w siedzibie Parku Narodowego Bory Tucholskie za dwa tygodnie. - Musimy też raz jeszcze przyjrzeć się budynkowi w Charzykowach i ocenić w jaki sposób przystosować gmach na potrzeby mieszkańców w domu kultury. Planujemy na to wydać ok. 500 tys. zł - dodaje zastępca wójta.
Ścieki w Swornegaciach do poprawki
To nie jedyny temat problematyczny dla gminy Chojnice związany z ochroną przyrody na tym terenie. Kolejny to konieczna modernizacja oczyszczalni ścieków w Swornegaciach. Tutaj trzeba wyjaśnić, że wieś znajduje się w otulinie parku narodowego.
- Musimy modernizować oczyszczalnię, bo latem - kiedy jest dużo turystów - mamy problem z jakością oczyszczonych ścieków - wyjaśnia Szczepański. - Zlewnia ścieków jest częścią zbieżną z terenem parku. Modernizacja to duża i kosztowna inwestycja, więc staraliśmy się pozyskać dofinansowania, ale cały czas szukamy kolejnych źródeł. Podczas spotkania z wiceministrem otrzymaliśmy informację, że jest możliwość otrzymania pieniędzy właśnie ze względu na sąsiedztwo parku narodowego - dodaje zastępca wójta.
Gmina będzie walczyć o pieniądze
Na tapecie w Warszawie władze gminy Chojnice położyły też sprawę subwencji ekologicznej. To pieniądze wyliczane tym samorządom, które mają na swoim terenie park narodowy. Co do zasady, za każdy hektar objęty taką formą ochrony przyrody, budżet państwa wypłaca 300 zł. Tyle tylko, że te pieniądze są pomniejszane.
- Gdybyśmy dostawali te pieniądze, to mieliśmy w budżecie 4,7 mln zł, a tak mamy jedną trzecią tej kwoty - wyjaśnia Janusz Szczepański. - Dzieje się tak ze względu na bardzo skomplikowany sposób obliczania subwencji ogólnej, w skład której wchodzi m.in. ta ekologiczna. Taki problem mają wszystkie samorządy z parkami narodowymi. Chcemy powalczyć o te pieniądze - dodaje zastępca wójta gminy Chojnice.