Część z nas zastępuje tą rybą karpia. Powód jest prosty
Drapieżne ryby schodzą na pniu. Młodzi wolą zastąpić karpia
- Mamy szczyt sezonu, w 3 tygodnie musimy sprzedać rybę hodowaną przez cały roku - słyszymy w gospodarstwie rybackim położonym na granicy województwa łódzkiego i małopolskiego.
- Karp króluje, ale w różnych formach. Starsi wciąż wolą żywego, ale młodsze pokolenie preferuje przetwory, rybę pociętą, filety. Zanika umiejętność obróbki karpia - przyznaje pracownica stawów. - Drapieżniki schodzą na pniu, ile byśmy nie mieli, wszystkie są wykupowane.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Na liście tych rybich drapieżników, jest m.in. sum, szczupak i sandacz.
W Polsce i Europie sandacz zajmuje zaszczytne miejsce wśród ryb słodkowodnych, co zawdzięcza przede wszystkim swoim niezrównanym cechom kulinarnym:
- Mięso jest białe, chude, zwarte i jędrne. Ma bardzo delikatny smak, pozbawiony intensywnego, "mulistego" zapachu, który bywa przypisywany innym rybom słodkowodnym.
- Sandacz ma niewiele ości międzymięśniowych, a te, które posiada, są stosunkowo duże i łatwo odchodzą od mięsa, co czyni go bardzo wygodnym w jedzeniu.
W kuchni jest niezwykle wszechstronny. Mniejsze lub średnie okazy idealnie nadają się do eleganckiego pieczenia w całości z ziołami i cytryną. Filety z sandacza, często serwowane ze skórą (dla zachowania soczystości), są cenione w najlepszych restauracjach jako symbol elegancji i delikatności smaku.
Inna ryba o podobnych cechach to np. pstrąg (zwłaszcza tęczowy). Również szlachetny, o delikatnym mięsie i stosunkowo niewielkiej ilości ości. Często pieczony w całości. Jednak jego mięso bywa jaśniejsze lub lekko różowe (pstrąg łososiowy). Królewska ryba to także jesiotr o niemal całkowitym braku ości (ma chrzęstne płyty), z chudym, jędrnym mięsem.
Sandacz najchętniej żyje w rzekach i Bałtyku, ale i stawy z niego nie rezygnują
Sandacz jest największym europejskim przedstawicielem rodziny okoniowatych. Ten drapieżnik zamieszkuje wolno płynące rzeki, jeziora oraz portowe akweny w Europie. Choć historycznie jego ojczyzną była Europa Wschodnia, obecnie, dzięki intensywnemu zarybianiu, można go spotkać niemal we wszystkich wodach Europy Zachodniej, a także w słonawych wodach Morza Bałtyckiego.
Sandacze prowadzą życie w głębszych warstwach wody, szybko rosnąc. Osiągają imponujące rozmiary - do 130 cm długości i wagi 12-18 kilogramów - i mogą żyć od 10 do 20 lat, a podczas pogoni za ofiarą potrafią rozwinąć znaczne prędkości. Jest to wyjątkowo popularny i cenny gatunek w wędkarstwie.
Sandacze są intensywnie poławiane zarówno na Bałtyku, jak i w wodach śródlądowych, a w wielu miejscach obserwuje się oznaki przełowienia, wskazuje WWF. Szacuje się, że bez systematycznego zarybiania utrzymanie populacji w wielu akwenach byłoby niemożliwe. Globalne połowy tej ryby wynoszą około 20 tysięcy ton rocznie. Pomimo to, Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody zaklasyfikowała sandacza jako gatunek najmniejszej troski.
Hodowla ryby jest wymagająca, ale opłacalna
Sandacza hoduje się również w stawach. Wadą jest jednak to, że sandacze, jako drapieżniki, wymagają dużej ilości białka - na wyprodukowanie jednego kilograma hodowlanego sandacza potrzeba aż 3 kg dziko żyjących ryb na paszę, zwraca uwagę WWF.
Z kolei firma z branży rybnej tłumaczy, że hodowla ryb w systemie recyrkulacji wody (RAS) zapewnia pełną kontrolę nad środowiskiem, umożliwiając precyzyjną optymalizację takich parametrów jak temperatura, natlenienie, oświetlenie oraz dawkowanie i częstotliwość karmienia. Opanowanie techniki kontrolowanego tarła poza sezonem pozwala na utrzymanie stabilnej i ciągłej produkcji ryb handlowych przez cały rok.
W optymalnych warunkach hodowlanych sandacz może osiągnąć masę od 1,1 kg do 1,4 kg w ciągu zaledwie 12 miesięcy.
System recyrkulacji, wykorzystujący wodę w obiegu do 93%, jest nie tylko przyjazny dla środowiska, ale również ekonomiczny, ponieważ ogranicza zużycie świeżej wody do zaledwie 7% całkowitej objętości basenów dziennie, jednocześnie gwarantując rybom najlepsze warunki bytowania i wzrostu.
Czytaj też: Polska liderem w produkcji karpia w UE. Hodowcy postawili na jedną rzecz
Dlaczego warto jeść ryby? To skarbnica zdrowia
Ministerstwo zdrowia razem z Narodowym Funduszem Zdrowia przekonują, że ryby stanowią niezwykle wartościowy element diety głównie dzięki wysokiej zawartości wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3.
Ponieważ ludzki organizm nie jest w stanie sam ich wytwarzać, muszą być one regularnie dostarczane z pożywieniem. Związki te wykazują wszechstronne działanie prozdrowotne:
- chronią przed rozwojem cukrzycy typu 2, nadwagą i otyłością,
- a także znacząco zmniejszają ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego, takich jak nadciśnienie, choroba wieńcowa i udary, ponieważ nie podnoszą poziomu złego cholesterolu LDL,
- mogą zwiększać poziom dobrego cholesterolu HDL.
Dodatkowo, kwasy omega-3 obniżają ryzyko rozwoju nowotworów, demencji, choroby Alzheimera oraz chorób o podłożu zapalnym, jak łuszczyca czy reumatoidalne zapalenie stawów. Są też kluczowe dla prawidłowego rozwoju dzieci, wspierając układ nerwowy, wzrok i funkcje mowy, a także wzmacniają ogólną odporność.
Jako produkt praktycznie pozbawiony węglowodanów, ryby są idealne dla osób na diecie niskoglikemicznej. Ponadto, dania rybne są bogatym źródłem pełnowartościowego i łatwo przyswajalnego białka oraz niezbędnych składników mineralnych, takich jak magnez, wapń, żelazo, fosfor, selen i jod.
Ryby dostarczają również witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, w tym witaminy A, która jako silny antyoksydant chroni oczy, oraz witaminy D, niezbędnej dla zdrowia kości i zębów.