Najpierw podpalił wiatę śmietnikową, a później chciał pomagać w akcji gaśniczej
Policjanci Komisariatu I Policji pracowali nad sprawą podpalenia, do którego doszło 5 czerwca przed godziną 1. Służby zostały poinformowane o pożarze wiaty śmietnikowej przy ulicy Madryckiej.
Spaleniu uległo kilkanaście kontenerów o wartości ponad 12 tysięcy złotych oraz zaparkowany samochód. Pożar został ugaszony przez strażaków. Na miejscu pojawiły się także osoby postronne. Policjanci od początku podejrzewali, że ogień nie pojawił się przypadkowo. Sprawą zajęli się kryminalni.
Podejrzany zatrzymany
Podczas działań funkcjonariusze współpracowali z zarządcą osiedlowego monitoringu, który zaangażował się w sprawę.
- Dzięki temu udało się zabezpieczyć sporo nagrań, które były bardzo przydatne. Na pewnym etapie postepowania funkcjonariusze udostępnili wyłącznie fragmenty z nagraną sylwetką. Policjanci cały czas pracowali, by potwierdzić tożsamość podejrzanego - informuje kom. Grzegorz Jaroszewicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wlkp.
Zebrany materiał dowodowy doprowadził do zatrzymania 26-latka we wtorek (17 czerwca) w godzinach porannych. Mężczyzna został przewieziony na komisariat, gdzie złożył wyjaśnienia i przyznał się do zarzucanego mu czynu.
- Policjanci ustalili, że po podłożeniu ognia oddalił się z miejsca, ale wrócił i chciał pomagać w akcji gaszenia kontenerów. 26-latek usłyszał zarzut uszkodzenia mienia. Prokurator objął go dozorem. Właściciel spalonego auta nie zdecydował się na złożenie zawiadomienia - dodaje rzecznik gorzowskiej policji.