Nie dotykaj motyla, jeśli wisi na strychu lub w piwnicy
W tym artykule:
- Owady, jako zwierzęta zmiennocieplne, nie są w stanie funkcjonować zimą, poza nielicznymi wyjątkami. W zależności od gatunku wykształciły kilka strategii przetrwania tego okresu. Niektóre migrują, tak jak ptaki, inne zapadają w sen w postaci dorosłej, jeszcze inne zimują wyłącznie jako poczwarki, jaja czy formy larwalne - wyjaśniła biolożka Magda Gorczyca w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Motyle w hibernacji na okres zimowy nie powinny nas niepokoić
Zimowe miesiące to czas uśpienia, który część polskich motyli, w tym dobrze znana rusałka pawik i jaskrawy latolistek cytrynek, spędza jako w pełni dojrzałe, dorosłe osobniki (imago). Nie składają jaj ani nie przepoczwarzają się - po prostu zapadają w sen.
Aby przetrwać, rusałka pawik starannie wybiera osłonięte, chłodne, ale nie lodowate kryjówki. Można ją spotkać w piwnicach i na strychach, ale również w naturalnych schronieniach, takich jak dziuple drzew czy opuszczone budki lęgowe dla ptaków.
- Można je zauważyć, gdy siedzą ze złożonymi skrzydłami przyczepione do sufitu, do góry nogami. Wyglądają trochę jak suche liście i można odnieść wrażenie, że są już martwe. Ale nic bardziej mylnego - opisała Magda Gorczyca.
Zostaw liście, nie tylko dla jeży
Ten zaskakujący bezruch motyli wynika z ich natury: aktywność wszystkich owadów jest bezpośrednio związana z temperaturą otoczenia. W polskim klimacie oznacza to, że wraz z nadejściem jesieni, a zwłaszcza zimy, ich funkcje życiowe ulegają całkowitemu spowolnieniu. Popularny latolistek cytrynek stosuje podobną strategię przetrwania, choć do hibernacji wybiera nieco odmienne miejsca niż rusałka pawik.
- To jedyny motyl w Europie, który zimuje w warstwie opadłych liści. Dlatego częste grabienie ogrodów jesienią i palenie zebranych liści niszczy nie tylko ich schronienia, ale i je same - podkreśliła specjalistka.
Jak podkreśla entomolożka, dbanie o hibernujące motyle wpisuje się w szerszy trend, do którego od lat zachęcają ekolodzy. Oprócz coraz powszechniejszego zalecenia ograniczania koszenia trawników, kluczowe staje się również pozostawianie przynajmniej części opadłych liści w parkach, ogrodach i na miejskich trawnikach. Te sterty materii organicznej stanowią bowiem vitalne schronienie dla wielu małych mieszkańców.
- Z biologicznego punktu widzenia to nie są śmieci. Opadłe, butwiejące liście pełnią wiele ważnych funkcji: stanowią zimową osłonę dla owadów, zatrzymują wilgoć w glebie, a wiosną wzbogacają ją w materię organiczną - wyjaśniła.
Na szczęście, świadomość ekologiczna rośnie. Coraz więcej polskich gmin dostrzega ten trend, rezygnując z jesiennej nadgorliwości. Wiele samorządów aktywnie prowadzi kampanie edukacyjne skierowane do mieszkańców, a niektóre poszły o krok dalej - wyznaczają w parkach i na terenach zielonych specjalne strefy, w których liście nie są grabione, tworząc w ten sposób naturalne zimowiska dla fauny.
- Na razie dość często ludzie obawiają się, że nieuprzątnięte liście wiosną zgniją, a przez to nie wyrośnie trawa. Tymczasem to wszystko pięknie się rozłoży. Natura sama się sprząta. Proszę zauważyć, że w lasach co roku opadają ogromne ilości liści, których nikt nie grabi, a mimo to wiosną nie zalegają - przypomniała edukatorka.
Larwy i poczwarki w trybie zimowym
Większość rodzimych motyli chłodne pory roku przeczekuje jednak w znacznie bezpieczniejszych postaciach - jako jaja, gąsienice lub poczwarki.
- To zdecydowanie lepsza opcja. Jaja mogą spokojnie przeleżeć całą zimę na roślinach, gąsienice często zakopują się w ziemi lub wciskają pod korę, a poczwarki skrywają w spróchniałych pniach lub w małych jamkach wykopanych w glebie - wytłumaczyła biolożka.
Przed znalezieniem bezpiecznego schronienia, zarówno gąsienice, jak i dorosłe owady, muszą intensywnie żerować, aby zgromadzić wystarczające zapasy energii. Magda Gorczyca podkreśla, że owady z odpowiednią rezerwą mają znacznie większe szanse na przetrwanie długich, bezpokarmowych miesięcy i obudzenie się na wiosnę w dobrej kondycji.
Co więcej, te stadia rozwojowe - w przeciwieństwie do jaj czy poczwarek - są mniej wrażliwe na gwałtowne wahania temperatur. Mimo tej naturalnej odporności, entomolożka zaznacza, że wciąż wymagają one naszej ochrony i nie należy naruszać ich zimowych kryjówek.
- Warto pamiętać, że gałęzie i kłody pozostawione w ogrodzie to dla wielu owadów sypialnie. Jeśli w ramach porządków wszystko spalimy, zniszczymy setki ukrytych tam organizmów - powiedziała.
Rusałka admirał rusza w drogę
Nie wszystkie motyle decydują się na zimowy sen. Część gatunków, zamiast zapadać w diapauzę, wybiera dalekie wędrówki na południe w poszukiwaniu cieplejszego klimatu. Najbardziej znanym polskim przykładem takiego migrującego motyla jest efektowna rusałka admirał.
- Jesienią możemy je zobaczyć na kwiatach albo sfermentowanych owocach, gdzie intensywnie żerują. W ten sposób gromadzą siły, by odlecieć na południe Europy i do Afryki Północnej - powiedziała specjalistka. - To dla nich bezpieczniejsze miejsce na spędzenie zimy, bo nasze warunki są zbyt surowe. Z powrotem do Polski wracają dopiero w maju, już jako kolejne pokolenie.
Jeszcze bardziej spektakularna jest wędrówka rusałki osetnika.
- To prawdziwa sztafeta. Jeden osobnik nie jest w stanie przelecieć tak dużego dystansu, aż do Afryki Subsaharyjskiej, dlatego wędrówka odbywa się w wielu etapach. Startujący z Polski motyl zatrzymuje się po drodze, składa jaja, z których rozwija się nowe pokolenie i dopiero ono leci dalej. Według badaczy do miejsca zimowania dociera dopiero szóste pokolenie - podkreśliła specjalistka.
Jak dodała, tak długi lot wymaga też sprytu. - Siła skrzydeł motyli jest imponująca, ale ograniczona, dlatego pomagają sobie fizyką. Korygują wysokość lotu i wykorzystują warunki pogodowe, aby jak najoptymalniej wykorzystać prądy powietrzne, które je niosą i przyspieszają wędrówkę - powiedziała.
Dzikie pszczoły i obce gatunki szukają kryjówek na zimne miesiące
Motyle nie są jedynymi, które zapadają w zimowy sen. Diapauza dotyczy wielu innych owadów! Na przykład dzikie pszczoły chętnie chowają się w suchych i pustych w środku łodygach roślin.
Również królowe os i trzmieli intensywnie poszukują bezpiecznych kryjówek, gdyż to one na wiosnę założą nowe kolonie. Przyrodniczka przypomina, że nierzadko obserwujemy w naszych domach te pojedyncze, ociężałe osobniki, które szykują się do zimowego spoczynku.
- Dobrze gdybyśmy ich nie usuwali i pozwolili w jakimś kącie dotrwać do wiosny - powiedziała. - Bo choć osy nie cieszą się sympatią ludzi, są zapylaczami, a do tego bardzo skutecznymi drapieżnikami, które regulują liczebność szkodników roślin.
Do naszych domów jesienią coraz częściej wkraczają też gatunki inwazyjne, takie jak wtyk amerykański czy biedronka azjatycka. - Te, zgodnie z konsensusem naukowym, powinny być zwalczane, ale ich rozpoznanie bywa trudne, bo zdarza się, że przypominają gatunki rodzime - zaznaczyła.
Zmiany klimatu dezorientują nie tylko ludzi
Postępujące zmiany klimatyczne coraz częściej zakłócają naturalny rytm życia owadów.
- W ostatnich latach zdarzało się, że do wybudzeń motyli dochodziło już w lutym, jeśli przytrafiło się kilka bardzo ciepłych dni. Niestety, potem znowu się ochładzało i całe skupiska zamarzały - opowiedziała Magda Gorczyca.
Równie niekorzystnie działają na nie zbyt wysokie temperatury w naszych domach. Ciepło pobudza uśpione owady, które przedwcześnie zaczynają się poruszać.
- A nam wydaje się, że trzeba im pomóc. Tymczasem najlepsze, co możemy zrobić, to zostawić je w spokoju. Każda próba przenoszenia do cieplejszych pomieszczeń, choć wynikająca z dobrych intencji, oznacza dla nich śmierć. Jeśli już znajdziemy takiego owada, należy go zanieść do chłodnego miejsca, np. piwnicy lub altanki - zaznaczyła edukatorka.
- Każdy z owadów ma swoją strategię na przetrwanie zimy - podsumowała. - To my, ludzie, najczęściej wprowadzamy w ten rytm chaos. Dlatego w kontekście porządków jesiennych warto zastanowić się, czy na pewno musimy palić całe drewno, które mamy w ogrodzie, i usuwać wszystkie liście. Czasem największą pomocą okazuje się pozostawienie przyrody w spokoju.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Agro codziennie. Obserwuj Strefę Agro!