Niepotrzebne i zaniedbane: w lesie pod Pleszewem ktoś porzucił szczeniaki
Niepotrzebne i porzucone. Azyl dla zwierząt w Pleszewie poinformował, że pod koniec czerwca w lasach w Taczanowie znaleziono dwa porzucone szczeniaczki. Na tym jednak nie koniec smutnych historii. Po kilku dniach udało się złapać błąkającego się po ulicach miasta psa. Każde bezdomne zwierzę to inna smutna historia.
Ktoś porzucił w lasach pod Pleszewem szczeniaki
Mają zaledwie około dwóch miesięcy i już zostały bez dachu nad głową. Pod koniec czerwca ktoś porzucił dwa szczeniaki w lesie w Taczanowie pod Pleszewem. Tymczasowo zaopiekowała się nimi kobieta, która je znalazła. A o sprawie napisały wolontariuszki dla zwierząt z azylu w Pleszewie. Teraz dwa psiaki czekają na nowy dom.
- Dwa szczeniaki wyrzucone w lesie w Taczanowie pod Pleszewem: rudy i czarny. Same jedzą. Mają maksymalnie 2 miesiące. Zostały chwilowo zabezpieczone przez panią, która je znalazła. Szukamy im bardzo dobrych domów. Nie chcę nawet pomyśleć, jak bardzo się bały same bez matki w tym lesie i do tego były bardzo głodne. Zostaną odrobaczone i w poniedziałek zobaczy je weterynarz - podkreślają wolontariusze dla zwierząt z azylu w Pleszewie.
Porzucone pieski błąkają się po ulicach miasta i gminy Pleszew
Wakacyjny okres to niestety czas, kiedy dla wielu właścicieli psy i zwierzęta domowe przestają się liczyć. Stanowią wręcz problem dla ich wakacyjnych planów. Dlatego takie historie to, niestety, smutna codzienność wolontariuszy z azylu dla zwierząt w Pleszewie. Prawie każdego w mediach społecznościowych dostają powiadomienia o kolejnych zaniedbanych zwierzętach błąkających się po ulicach miasta i gminy Pleszew.
Od kilku dni przebywa w azylu również pies, który przez kilka dni błąkał się po ulicach miasta i gminy Pleszew. Psinka na widok człowieka uciekała i nie chciała w żaden sposób dać się złapać, ale dzięki mieszkańcom udało ją się zamknąć na terenie Szkoły Podstawowej nr 2 w Pleszewie. Została zabrana przez wolontariuszy i trafiła do pleszewskiego azylu.
- Psiak, który trafił do nas jako ostatni i z racji przepełnienia mieszka na wybiegu do którego wstawiliśmy budę. Historia jego jest smutna nie wiadomo skąd się wziął po jego wyglądzie można wnioskować, że dobrze nie miał. Brudny, kołtuny na sierści. Wojtek błąkał się wiele dni po Pleszewie i okolicach kręcąc sie w kółko nie można go było złapać. Nagle wszedł do szkoły, po czym został odebrany przez naszą wolontariuszkę. To starszy kawaler, który lubi spacery i człowieka. Nikt go nie szuka, dla nikogo nie był ważny? - pytają na koniec wolontariuszki z azylu dla zwierząt w Pleszewie.
Podobna historia dotyczy 5-letniego labradora, który trafił do azylu w Pleszewie kilka dni termu. Wolontariuszki były przerażone, ponieważ pierwszy raz w swojej historii widziały labradora nie cieszącego się dosłownie na nic!
- Nie chce wychodzić z budy! Jego wygląd mimo, że nie wygląda na wygłodniałego pokazuje co go w życiu spotkało. Odgryziona przednia warga, widoczna blizna na łapce, liczne zadrapania i pełno pcheł. Nie chce wyjść na spacer. Dzisiaj po raz pierwszy wyszedł na trawę za boksy. Nie chciał wrócić. Dziewczyny musiały go nieść. Jedyne co cieszy to to, że można wszystko przy nim zrobić. Poszukujemy człowieka, który pokaże mu, że życie labradora to zabawy w błocie, w wodzie, cieszenie się nawet na ruszające liście i kochanie ponad wszystko człowieka - pisały jeszcze kilka dni temu.
Z każdym dniem pobytu w azylu w Pleszewie, pies czuje się coraz lepiej. Dostał imię Kokos. Wolontariuszki go wykapały, bo nie widziałyśmy jeszcze tak śmierdzącego i brudnego psa! Coraz lepiej oswaja się z człowiekiem. Jedynie na spacerach traci pewność i kładzie się, bojąc się aut i wszystkiego co nowe.
- Kokos był dzisiaj u weterynarza ma około 5 lat i waży 28 kg. Pojechaliśmy ze względu na czerwony brzuszek i strupki na nim. Okazało się , że prawdopodobnie był źle karmiony. Mamy wdrożone leczenie i leki. Zobaczymy jak zareaguje na te zmiany. Leczymy również jego zapalenie uszu! - tłumaczą wolontariuszki z azylu dla zwierząt w Pleszewie.
Dramatyczne przepełnienie azylu w Pleszewie
W ostatnich dniach i tygodniach azyl dla zwierząt w Pleszewie jest dramatycznie przepełniony! Wszystkie boksy dla zwierząt są zajęte. Dodatkowe miejsca powstały m.in. na wybiegu dla zwierząt.
- Adopcję stanęły! Niestety jest bardzo źle. Idą upały i one czekają w kojcach na kolejny spacer. Błagamy chociaż o domy tymczasowe dla podopiecznych z Pleszewa, bo tak źle nie było jeszcze nigdy! - można przeczytać w mediach społecznościowych.