Nowy Tomyśl: Bułki w lesie zamiast na wysypisku. Mieszkanka nagłośniła sprawę
Osobą, która nagłośniła sprawę, była mieszkanka Nowego Tomyśla, Nicole Chuda. W czwartek, 25 września, opublikowała na swoim profilu na Facebooku zdjęcia znaleziska, dołączając do nich emocjonalny apel skierowany do "sprawcy".
- Las to miejsce, które daje życie i w którym mieszka życie, a nie wysypisko śmieci. Plastikowe reklamówki w których wyrzuciłeś swoje 'pyszne' bułeczki nie są biodegradowalne, rozkładają się one około 300 lat - napisała mieszkanka.
W emocjonalnym wpisie zwróciła uwagę, że wyrzucanie pieczywa do lasu nie stanowi żadnej pomocy dla zwierząt, a wręcz odwrotnie - może być dla nich śmiertelnym zagrożeniem.
- Zwierzęta leśne nie powinny jeść pieczywa, bo jego skład może doprowadzić do chorób i śmierci. Większość tych bułek nie nadawała się do spożycia przez żadne ze zwierząt żyjących na tej planecie - dodała.
W trosce o zwierzęta i środowisko Nicole postanowiła zabrać wszystkie plastikowe reklamówki, aby pozostawione odpady nie szkodziły lasowi i jego mieszkańcom.
Sprawa opisana przez mieszkankę Nowego Tomyśla wywołała duże poruszenie wśród internautów, którzy licznie udostępniali jej post i wyrażali poparcie dla podjętej inicjatywy. To dowód na to, że reagowanie na nieodpowiedzialne działania może mieć realny wpływ na świadomość społeczną.
"Dbajmy o naturę tak, jak o siebie"
W rozmowie z naszą redakcją Nicole podkreśliła, że reagowanie na takie zachowania to obowiązek każdego, komu leży na sercu przyroda.
- Dbajmy o naturę tak, jak dbamy o siebie. Las daje życiodajny tlen i jest domem wielu istot. Pozbywając się odpadów w zaawansowanym stopniu rozkładu w niebiodegradowalnych tworzywach możemy narazić zwierzęta na utratę zdrowia i życia - powiedziała.
Dodała również apel do osób, które jesienią wybierają się do lasu na grzyby.
- Z racji tego, że jest jesień i czas zbioru grzybów, proszę, aby wybierając się do lasu zabrać ze sobą dodatkową torbę i pozbierać śmieci, które zostawiły inne osoby. Zajmie to dosłownie chwilę, a odpady trafią we właściwe miejsce, zamiast zalegać w lesie przez setki lat - zaznaczyła.
Reakcja służb i leśników
Bliscy mieszkanki, poruszeni znaleziskiem, zgłosili sprawę do Straży Miejskiej w Nowym Tomyślu. Straż, jak nas poinformowano, przygląda się tej sytuacji i zapowiada podjęcie odpowiednich działań w celu jej rozwiązania.
Do sprawy odniosło się także Nadleśnictwo Grodzisk, które podkreśliło, że takie działania są całkowicie nieakceptowalne.
- Chcemy podziękować pani Nicole za jej postawę i zaangażowanie. Pieczywo wyrzucane do lasu nie stanowi żadnej pomocy dla zwierząt. Wręcz przeciwnie - może prowadzić do poważnych chorób układu pokarmowego, a nawet śmierci dzikich mieszkańców lasu - podkreślają leśnicy.
Dodają także, że pozostawianie odpadów w lasach jest nielegalne i podlega karze grzywny.