Obywatelskie zatrzymanie pijanego traktorzysty w Socach
55-letniego mężczyznę zatrzymał jeden z naszych Czytelników, który następnie wezwał policję. Funkcjonariusze przejęli zatrzymanego około godziny 22:30, jednak po dwóch godzinach został on zwolniony do domu. To wzbudziło falę oburzenia wśród mieszkańców, którzy wskazują, że zatrzymany to notoryczny recydywista, który już dwukrotnie miał odebrane prawo jazdy za prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości.
Mieszkańcy: "To zagrożenie dla całej społeczności"
Jeden z naszych Czytelników, który dokonał obywatelskiego zatrzymania i zwrócił się do naszej redakcji prosząc o nagłośnienie sprawy, nie kryje oburzenia decyzją policji o zwolnieniu zatrzymanego. Mężczyzna, który ze względów bezpieczeństwa poprosił o zachowanie anonimowości, opisuje dramatyczne sytuacje z udziałem zatrzymanego.
- Ludziom ze wsi w głowach się nie mieści, że wypuścili człowieka, który notorycznie jeździ pijany - mówi nasz rozmówca. - Ten mężczyzna od zawsze sprawiał problemy w naszej społeczności. Zastrasza mieszkańców okolicznych wsi, szczególnie tych, którzy próbują interweniować.
Zdaniem prokuratury nadali sygnał „radio-stop" – stanęło 18 pociągów w Podlaskiem. Ruszył proces
Policja: takie są procedury
Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji, wyjaśnił powody zwolnienia zatrzymanego, powołując się na obowiązujące procedury.
- W chwili zatrzymania miał prawo jazdy. Zatrzymaliśmy go zgodnie z procedurą, ale został wypuszczony, ponieważ muszą zachodzić określone przesłanki do dalszego zatrzymania - tłumaczy Krupa. - W tej konkretnej sytuacji takie przesłanki nie zachodziły.
Rzecznik dodał, że sytuacja, choć frustrująca dla mieszkańców, jest typowa w tego typu sprawach.
- Tak rzeczywiście dzieje się w około 99 procent przypadków zatrzymania pijanych kierowców. Po wykonaniu niezbędnych czynności procesowych osoby te są zwalniane - wyjaśnia funkcjonariusz.