Oświęcim: Niszczejąca kwatera patriotyczna na cmentarzu parafialnym "woła" o uporządkowanie
Patriotyczna kwatera, jak mówią o niej mieszkańcy, znajduje się przy głównej alei starego cmentarza, jak mówią o tej nekropolii oświęcimianie. Wchodząc główną bramą, dojdziemy do kaplicy, w której odprawiane są nabożeństwa pogrzebowe, a tuż za nią znajduje się właśnie wspomniana kwatera.
"To skandal". Nagrała to co działo się przed paczkomatem. Mamy komentarz Inpostu
Znajdują się w niej nie tylko groby, ale także symboliczne groby ofiar II wojny światowej. Ludzi, którzy zginęli od kul niemieckiego okupanta, czy zakatowanych za niesienie pomocy więźniom obozów koncentracyjnych Kl Auschwitz-Birkenau. Na wielu pomnikach czas zaciera napisy.
- Jeszcze w pełni lata, kiedy trawa szybko strzela do góry, grobowce pokrywają chaszcze. Doprawdy, żal na to patrzeć. Czy może zakład komunalny nie mógłby w okresie letnim kilka razy wykosić tego okropnego trawska - pyta Magdalena Matyjaszek, często odwiedzająca cmentarz parafialny.
- Cmentarz parafialny jest zarządzany przez proboszcza parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny - tłumaczą w oświęcimskim magistracie, dając do zrozumienia, że jego pracownicy samowolnie nie mogą prowadzić żadnych prac na nie swoim terenie.
Przy okazji Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznych wiele organizacji prowadzi kwesty na rzecz ratowania zabytków. Tak jest w Zatorze czy Kętach. W Oświęcimiu nie są prowadzone kwesty na ratowanie nagrobków. Parafia WNP poniosła duże koszty odnawiając mur cmentarza od strony ulicy Dąbrowskiego, który jeszcze kilka lat temu był w bardzo złym stanie technicznym. Właśnie na renowację muru kilka lat temu prowadzono kwesty przy okazji listopadowych świąt.
- Kwatera patriotyczna, jak mówią o niej niektórzy mieszkańcy Oświęcimia, popada w ruinę, bo zajmujący się nią człowiek niestety już nie żyje - wyjawia jeden z pracowników cmentarza parafialnego. - W tejże kwaterze jest pięć mogił. Pozostałe są symbolicznymi obeliskami ofiar drugiej wojny światowej. Pan Bańko bardzo dbał o swój - że tak powiem ogródek - ale po jego śmierci nikt się nim nie zajmuje. Proszę spojrzeć, że czas powoli zaciera napisy na obeliskach i pomnikach, które ułożone są nieco chaotycznie. Nie jestem artystą, żeby odnawiać napisy na nagrobkach. Jedyne, co mogę zrobić, to spryskać nieco kwaterę i jej okolice środkiem przeciwko chwastom. Przyroda jednak robi swoje i trawa tak czy tak rośnie, jeśli ktoś regularnie nie dba o tę kwaterę.
Jesienią, bujna zieleń i krzewy zamieniają się w pożółkłe siano, a i krzewy zamieniają się w suche badyle.
Przy okazji Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznych oświęcimianie zatrzymywali się przy patriotycznej kwaterze, zapalając znicze. Nie brakowało opinii, że sprawia wrażenia jakiegoś pobojowiska.
Wiadomo, że jakiś gruntowny remont wymaga nakładów finansowych, których parafia nie ma zbyt wiele, a wobec braku kwest przy oświęcimskim cmentarzu nie ma pieniędzy nawet na najpilniejsze remonty.
- Może nie trzeba tutaj wielkich pieniędzy. Może jakieś organizacje kombatanckie, harcerze, czy wojsko, przede wszystkim zaprowadziłoby jakiś porządek w tej kwaterze, czy oczyściło ją z tej wysuszonej trawy, usunęło sterczące badyle. Przecież w wojsku jest wielu fachowców. Zapewne znalazłby się ktoś o zacięciu plastycznym, kto odnowiłby napisy. Przede wszystkim potrzebna jest siła mięśni, żeby jakoś ułożyć te symboliczne obeliski. Myślę, że gdyby ktoś chciał się podjąć takiego zadania, proboszcz zarządzający cmentarzem nie miałby nic przeciwko temu, a raczej "przychyliłby nieba", żeby pomóc. Trzeba tylko chcieć - mówiąc te słowa Magdalena Matyjaszek żyje nadzieją, że nagłośnienie fatalnego stanu patriotycznej kwatery pomoże zmienić jej oblicze na lepsze.