Oszukani przez skup bydła. Rolnicy spod Świecia protestują
Prokuratura w Świeciu aresztowała współwłaścicieli firmy spod Świecia, zajmującej się skupem bydła. 43-latek trafił za kraty na najbliższe trzy miesiące, zaś 21-latek został objęty policyjnym dozorem.
Sprawa jest rozwojowa, będą kolejne zarzuty
Pisaliśmy o tym, że zobowiązania skupu wobec hodowców bydła sięgają kilku milionów złotych. Na razie podejrzani usłyszeli 115 zarzutów.
- Kryminalni dotarli do ponad stu pokrzywdzonych. Suma strat została oszacowana na ponad 5 milionów złotych - informuje Joanna Tarkowska z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Policjanci zajęli część mienia na poczet przyszłych kar, m. in. 250 tys. zł, kilka motocykli, samochodów osobowych oraz sprzęt rolniczy. Sprawa jest rozwojowa. Prokuratura nie wyklucza kolejnych zarzutów.
Poszkodowani rolnicy nie mają wątpliwości, że zostaną one postawione. Ich zdaniem oszustwo zostało zaplanowane: - Gdy cena bydła skoczyła, oszust wykorzystał moment i dlatego nachapał się tylu milionów - mówią.
- Od początku miał postanowione, że ogłosi restrukturyzację firmy, bo jest niewypłacalna. Mimo to jeszcze samego dnia wysyłał rolnikom oferty, chociaż zalegał im już z zapłatą za bydło, które odebrał miesiąc wcześniej.
Jeden z rolników sprzedał mu wszystko. - 32 sztuki bydła za które miał dostać 240 tysięcy złotych. Teraz ma pustą oborę i został bez środków do życia. Organizujemy dla niego pomoc, prosimy o cielaki, żeby miał po co rano iść do obory. To młody rolnik z potencjałem, który wcześnie stracił rodziców. Musimy mu pomóc, żeby miał cel - mówią działacze ze związku rolniczego „Orka”, którzy nagłaśniają sprawę i szukają wsparcia wśród polityków.
Rekompensata tylko w razie upadłości
Z prośbą o nadzór nad śledztwem w tej sprawie Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza wystąpi do ministra sprawiedliwości. Zorganizowała też spotkanie poszkodowanych z radcą prawnym i przedstawicielami Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, który zarządza Funduszem Ochrony Rolnictwa. Z tego funduszu wypłacane są rolnikom rekompensaty w razie upadłości skupów produktów rolnych.
- Ale żebyście mogli z nich skorzystać, musi dojść do upadłości firmy. Nie może ona być w fazie restrukturyzacji - podkreślali przedstawiciele KOWR.
- Kiedy najwcześniej mamy szansę na jakieś pieniądze? - pytali rolnicy.
- Jeśli do końca bieżącego roku doszłoby do upadłości, wypłaty byłyby najwcześniej w lipcu 2026 roku - odpowiedzieli.
Protestują pod domem właścicieli skupu
Za co żyć do tego czasu? Poszkodowani chcieli o to zapytać syna Jacka S., dlatego już kilka razy protestowali pod jego domem koło Świecia. Na ogrodzeniu rozwiesili banery z napisami "Oddajcie nasze pieniądze, oddamy wam spokój", a do skrzynki na listy włożyli listę nazwisk poszkodowanych rolników.
Jednak młodszy ze współwłaścicieli nie podjął z nimi rozmowy. Kontaktu z nim działacze „Orki” szukali nawet za pośrednictwem jego babci.
W gronie poszkodowanych są nie tylko hodowcy bydła, ale też pracownicy skupu, m.in. kierowca, który przewoził bydło i został zwolniony bez wynagrodzenia i ekwiwalentu za urlop.
Zarówno rolnicy, jak i pracownicy skupu mówią, że wszystkie ubojnie, do których trafiło bydło, zapłaciły za nie.
Starszemu współwłaścicielowi skupu grozi do 10 lat pozbawienia wolności, a młodszemu - do 8 lat.