Pchli Targ w Parku Długoszów. Comiesięczny kiermasz rzeczy starych, pięknych, dziwnych, praktycznych i bezużytecznych, ale ciekawych
Lampy naftowe? Albo moździerze rodem z babcinej spiżarni – to wszystko przywieźli dzisiaj sprzedawcy na Pchli Targ w Pałacu Długoszów w Gorlicach. Wybór wszelakich bibelotów jest ogromny, a i ceny też zróżnicowane. Jest też sporo książek, płyt winylowych, a nawet starych telefonów komórkowych. Wiele z tych modeli będzie kiedyś techniczną ciekawostką.
Koneserzy kawy, ale tacy pełną gębą, którzy nad kubek z marketu stawiają delikatną porcelanę, powinni być zadowoleni po wizycie na pchlim targu. Bez szczególnego drenowania portfela można było bowiem zaopatrzyć się w stosowne akcesoria, by delektować się mocnym naparem. Po wydaniu kilkudziesięciu złotych można było stać się właścicielem pięknej czechosłowackiej filiżanki albo bawarskiego zestawu śniadaniowego. Jedynego i niepowtarzalnego, bo dwóch takich samych próżno było szukać.
Gdyby komuś było mało – srebrne łyżeczki i piękne cukiernice też czekały na swoich właścicielki. Do wyboru było także kilka kompletów kawowych, francuski zestaw do herbaty, tace i patery. Kryształowe wazony też były w ofercie, tak samo jak szklane rybki rodem z PRL-u.
Wybór mieli też kolekcjonerzy starych zegarków – od wielkich ściennych, przez czasomierze wbudowane w figurki po naręczne. Jak zwykle było też co nieco nowych przedmiotów, ale też ze smakiem. Nie będzie przesadą powiedzieć, że jedno uzupełniało drugie. Kolczyki i wisiory mieniły się w świetle płomieni.