Pendolino pod Tatrami już od 18 października. W grudniu ruszy połączenie Gdynia - Zakopane
To, co jeszcze kilka lat temu wydawało się marzeniem, teraz staje się rzeczywistością. Już 18 października na tory Podhala wjedzie Pendolino. Szybki skład EIP pojedzie trasą Warszawa - Kraków - Nowy Targ - Zakopane, otwierając nowy rozdział w historii podróży pod Tatry.
Pierwszy kurs rozpocznie się o godz. 7:29 z Warszawy Wschodniej. Pociąg zatrzyma się m.in. w Krakowie, gdzie o 10:15 ruszy w dalszą drogę przez Podhale. Do Nowego Targu dotrze o 11:58, a do Zakopanego o 12:14. W drogę powrotną wyruszy o godz. 15:50, by po niespełna pięciu godzinach zameldować się ponownie w stolicy.
- Pendolino na Podhalu! Coś, co jeszcze kilka lat temu wydawało się marzeniem, dziś staje się faktem. To prawdziwy przełom - szybki pociąg PKP Intercity dotrze w końcu także pod Tatry - komentuje posłanka z Nowego Targu, Weronika Smarduch. Jak dodaje, inwestycja w kolej to także realna szansa na odciążenie zakorkowanej zakopianki.
Nowe połączenie to również atrakcyjne czasy przejazdów: z Warszawy do Nowego Targu w 4 godziny i 17 minut, z Krakowa do Zakopanego w niespełna dwie godziny.
- To nie tylko epokowe wydarzenie, ale też realna alternatywa dla samochodu - szybciej, wygodniej i bardziej ekologicznie - podkreśla posłanka.
Na inaugurację PKP przygotowało wyjątkową promocję - bilety w drugiej klasie na trasie Warszawa-Zakopane i z powrotem będzie można kupić za symboliczną złotówkę.
Podróż przez całą Polskę
Pendolino pod Tatrami nie pojawi się jednak jedynie gościnnie. Połączenie Warszawa - Zakopane, to dopiero początek.
W kolejnym etapie w grudniu 2025 roku ruszy docelowe połączenie z Gdyni do Zakopanego. Podróż przez całą Polskę potrwa około 7,5 godziny, łącząc północ z sercem Podhala szybciej niż kiedykolwiek wcześniej.
Pendolino było już w Zakopanem
Szybki pociąg dotarł już w 2017 roku pod Tatry. Niestety była to tylko symboliczna wizyta nowoczesnego pociągu.
Na dworcu w Zakopanem górale wówczas przywitali maszynistów z Pendolino tradycyjnym oscypkiem.
Przejazd sprzed lat był wyłącznie przejazdem technicznym. W wagonach nie było wówczas pasażerów, a maszyniści mieli sprawdzić stan torów, czy nadają się dla tak szybkich połączeń.