Pijany awanturnik kontra strażnicy miejscy. Zamiast być wdzięczny za pomoc, ruszył z furią
- Dwoje strażników z oddziału interwencyjno-patrolowego otrzymało zgłoszenie od dyżurnego operatora, iż na al. Wojska Polskiego prowadzona jest interwencja innej załogi wobec nietrzeźwego mężczyzny z urazem głowy, który w stanie upojenia alkoholowego stracił równowagę, przewrócił się na chodnik i doznał krótkotrwałej utraty przytomności - relacjonuje starszy inspektor Joanna Wojtach, rzecznik Straży Miejskiej Szczecin. - Niestety po odzyskaniu świadomości poszkodowany, zamiast okazać wdzięczność za udzielaną pomoc, zaczął się bardzo agresywnie zachowywać i z tego powodu potrzebna była pomoc innej załogi.
Jak relacjonuje straż miejska, na miejscu był Zespół Ratownictwa Medycznego, który prowadził czynności ratownicze, ale ranny mężczyzna uniemożliwiał im skuteczne udzielanie pomocy, bo zachowywał się w sposób bardzo agresywny wobec ratowników i funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Przybyła na miejsce wspierająca załoga SM zastosowała wobec pobudzonego i niebezpiecznego mężczyzny środki przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających i nałożenie kajdanek zapiętych na ręce z tyłu. To uspokoiło agresora, któremu można było w końcu udzielić pomocy medycznej. Strażnicy pomogli przetransportować mężczyznę do karetki i asystowali medykom podczas przewozu poszkodowanego do szpitala na ulicy Jagiellońskiej (w celu przeprowadzenia dalszej diagnostyki).
- Po jakimś czasie mężczyzna uspokoił się, został wylegitymowany przez miejskich stróżów prawa i nałożono na niego mandat w najwyższej wysokości z art. 51§2 Kodeksu Wykroczeń mówiącym o zakłóceniu spokoju lub porządku publicznego zgodnie z § 2. tj. czyn (…) ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Z tego powodu sprawca tego czynu został ukarany mandatem - informuje Joanna Wojtach.