Pijany kierowca po wjechaniu na tory porzucił auto. Czujność maszynisty zapobiegła tragedii
Do groźnego incydentu doszło w nocy z wtorku na środę w rejonie jednej z linii kolejowych przebiegających przez teren gminy Radków w powiecie kłodzkim. Pijany kierowca osobowego audi zjechał z drogi i wjechał na czynne torowisko, gdzie jego pojazd utknął. Nie mogąc samodzielnie go usunąć, porzucił auto w niebezpiecznym miejscu i oddalił się, nie informując służb o zagrożeniu.
W tym czasie tą samą trasą jechał pociąg towarowy. Maszynista w porę zauważył przeszkodę i natychmiast wyhamował skład, unikając zderzenia. O zdarzeniu powiadomił służby ratunkowe. Na miejsce skierowano patrol policji, który zabezpieczył pojazd i rozpoczął poszukiwania sprawcy. Policjanci szybko ustalili dane kierowcy. 45-letni mieszkaniec powiatu został zatrzymany przez funkcjonariuszy z Nowej Rudy i doprowadzony do jednostki policji. Badanie wykazało w jego organizmie prawie 2 promile alkoholu.
Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał w Prokuraturze Rejonowej w Kłodzku zarzuty dotyczące prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Przyznał się do winy. Prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec niego dozoru policyjnego. Za swoje skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.