Pleszew: Urszula Dudziak zachwyciła publiczność w Zajezdni Kultury
Pleszew pozazdrościł jej energii! Urszula Dudziak zachwyciła publiczność
Urszula Dudziak w muzyce debiutowała jako nastolatka. Dziś jest jedną z ikon polskiego jazzu, cenioną na całym świecie i choć kobietą nie powinno wypominać się wieku, to 82-letnia artystka zachwyca formą i pozytywną energią.
Tutaj nie docierają tłumy turystów. Jedno z najbardziej fotogenicznych miejsc Lizbony
Publiczność w Pleszewie była wręcz nią oczarowana! Na spotkanie z legendą jazzu było tylu chętnych, że Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Pleszew zdecydowała się przenieść spotkanie do Zajezdni Kultury.
Wokalistka od ponad sześćdziesięciu lat zachwyca publiczność na całym świecie, a jej głos jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych. Choć mogłaby już odpoczywać na emeryturze, ona wciąż nagrywa, koncertuje i inspiruje młodsze pokolenia!
- Moim sekretem jest proste podejście do życia - radość z każdego dnia i wdzięczność za to, co mam i choć lata mijają, nie tracę pasji i dystansu do siebie. Trzeba pilnować myśli, nie nakręcać się, nie oglądać za dużo telewizji, nie czytać prasy, spotykać się z ludźmi, którzy myślą podobnie i nieść tę dobrą nowinę, czyli optymizm. Przede wszystkim mieć go w sobie - to jest kwestia decyzji. Optymizmu można się nauczyć jak obcego języka, czyli bądźmy optymistkami - mówiła na spotkaniu w Zajezdni Kultury w Pleszewie.
Choć Urszula Dudziak uchodzi za kobietę pełną energii i pogody ducha, sama przyznała w Pleszewie, że nie zawsze jest tak beztrosko, jak mogłoby się wydawać.
- My się nie starzejemy, tylko dostrajamy do kolejnych ról. Menopauza, to przekwitanie, tylko po po to, żeby rozkwitnąć na nowo. Menopauza to najpiękniejszy moment dla kobiety, żeby mogła zająć się sobą i wykorzystać swój potencjał - mówiła w Pleszewie, Urszula Dudziak.
Pod błyskiem scenicznego uśmiechu i żywiołową osobowością kryją się problemy, z którymi boryka się wiele kobiet.
- Przeżyłam bardzo trudny moment, kiedy mój były mąż odszedł do młodej i pięknej aktorki. To było dla mnie największe wyznawanie w życiu. Jestem jednak idealnym przykładem kobiety, która podniosła się i dowiedziałam się jaką ma moc, silę i jaki mogę mieć wpływ na inne kobiety - podkreślała Urszula Dudziak.
Podczas Festiwalu w Gdyni i promocji filmu "Ula" z publiczności wstała kobieta i powiedziała, że to ona jest tą kobietą i poprosiła ją o przebaczenie.
- Pomyślałam, że w tej sytuacji najgorszym doradcą będzie strach i emocja. Zamknęłam więc oczy, pomyślałam chwilę i powiedziałam jej, że to był dla mnie najczarniejszy moment w moim życiu. Wpadłam w dół i myślałam, że z niego nie wyjdę, ale wyszłam i nabrałam do siebie szacunku Dowiedziałam się kim jestem! Nie tylko Tobie przebaczam, ale również dziękuję, że pojawiłaś się w naszym małżeństwie. Wydawało mi się, że to była największa katastrofa w moim życiu, a okazała się największym błogosławieństwem - tłumaczyła.
Artystka zaznacza, że teraz ze swoim byłym mężem żyje jak siostra z bratem.
- On ma już cztery byłe żony, teraz ma piątą. Może powinnam założyć fundację byłych żon Urbaniaka - zażartowała.
Artystka przyznała, że martwi się o to, co dzieje się na świecie. Konflikty, niepewność i zmiany geopolityczne sprawiają, że czasami trudno jej zachować spokój. Mimo to stara się żyć tu i teraz, nie pozwalając, by lęk przejął nad nią kontrolę.
- Gdy myślę o wojnie, czuję niepokój. Ale zaraz mówię sobie: 'Uluś, żyj teraz, teraz jest pięknie'" - wyznała Urszula Dudziak