Po interwencji "Głosu" po nielegalnym śmietnisku w Mścicach nie ma już śladu
Przypomnijmy, kilka miesięcy temu z naszą redakcją skontaktowała się pani Władysława Łojas, mieszkanka ulicy Bałtyckiej w Mścicach. Starsza pani alarmowała, że na jednej z posesji przylegającej do ulicy zrobiono nielegalne składowisko odpadów.
- Właściciele jednej z posesji na ul. Bałtyckiej zwożą gabaryty, śmieci, odpady drzewne i foliowe oraz gromadzą tuż pod moim płotem i innych sąsiadów. Sąsiedzi organizują na terenie składowiska ogniska połączone z libacjami alkoholowymi. Niedawno ogień się tak rozprzestrzenił, że wywołał groźny pożar. To cud, że płomienie nie dosięgnęły naszych posesji – opowiada zaniepokojona kobieta - opowiadała "Głosowi" w kwietniu czytelniczka.
Straż Pożarna wielokrotnie odnotowywała pożary w tych rejonach, a kobieta musiała zmagać się z plagą szczurów, które zalęgły się w nagromadzonych odpadach. Spółdzielnia Mieszkaniowa "Jedność" w Mścicach po drugiej publikacji zadeklarowała dokładny termin wywozu nielegalnie złożonych śmieci.
- Ekipa wstępnie ruszy z pracami 16 czerwca. Podejmujemy działania niezależnie, mimo że współwłaścicielem terenu jest Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Na ten moment trudno ustalić na czyj koszt to będzie, gdyż policja prowadzi niezależne śledztwo, kto składował niezgodnie z prawem odpady. Z uwagi na bezpieczeństwo mieszkańców nie odkładamy tematu. Po posprzątaniu w niedługim czasie będzie ogłoszony przetarg na teren i zostanie on wystawiony na sprzedaż - informował kilka tygodni temu Andrzej Nożykowski, prezes "Jedności".
Dziś po dawnym składowisku nie ma już śladu, choć wciąż nie ustalono oficjalnie kto bezprawnie wyrzucał śmieci.
- Ponad tydzień intensywnej pracy zajął robotnikom wysprzątanie wszystkich śmieci, aby to sprawnie poszło musieli użyć ciężkiego sprzętu. Liczę, że już nikt więcej nie będzie zwoził odpadów i będziemy mogli spokojnie żyć bez obaw, że coś się spali albo zalęgnie - mówi z ulgą Władysława Łojas.