Po latach wracają do sprawy brutalnego morderstwa 16-letniej Elżbiety. Nowe tropy mogą doprowadzić do przełomu
16-letnia wówczas Elżbieta, uczennica szkoły podstawowej w Siedlęcinie, nieopodal Jeleniej Góry, zaginęła 31 maja 1997 r. Jej zakopane zwłoki przypadkowo odnalazł grzybiarz pod koniec lipca tego samego roku, w lesie niedaleko wsi Rybnica. Sprawca zabójstwa był wyjątkowo brutalny i zadał swojej ofierze kilkanaście ran kłutych klatki piersiowej i pleców. Mimo że na miejscu zabezpieczono wiele śladów, w tym również biologicznych, ówczesne metody badawcze nie pozwalały na ich analizę. Po latach śledczy z tzw. Zespołu Archiwum X wrocławskiej komendy wojewódzkiej wracają do sprawy wykorzystując najnowsze metody i techniki śledcze. Od nowa analizowane są ślady zabezpieczone na miejscu zdarzenia i materiały prowadzonego wówczas śledztwa. Poszukiwani są również świadkowie mający wiedzę na temat tego zabójstwa, okoliczności lub informacje na temat potencjalnego sprawcy bądź sprawców. Od czasu zabójstwa nastolatki kryminalistyka zrobiła ogromny postęp w technice chociażby analizowania śladów, dlatego teraz jest wyraźna szansa na dotarcie do rozwiązania tego brutalnego przestępstwa.
Zdaniem śledczych badających sprawę, zbrodnia mogła być wcześniej zaplanowana, a sprawca najprawdopodobniej znał swoją ofiarę, która mu ufała. Mieszkał lub mieszka w tamtej okolicy, zna dobrze okoliczne tereny, co było przydatne do ukrycia zwłok w trudno dostępnym i mało uczęszczanym miejscu. Narzędzie zbrodni było prawdopodobnie wcześniej przygotowane i zabrane po zdarzeniu, a sposób i ilość zadanych z dużą siłą i determinacją ran świadczyć może o osobistym motywie tego zabójstwa.
Policjanci są już blisko rozwiązania tej skomplikowanej sprawy sprzed prawie 30 lat. Być może ktoś z okolicznych mieszkańców lub rodziny będzie w stanie pomóc śledczym postawić zabójcę przed wymiarem sprawiedliwości. Cenna jest każda informacja, by umocnić materiał dowodowy.