Podkarpacie: Plaga pijanych kierowców. Policja bije na alarm
Rzeszów i okolice - sześciu pijanych w jeden weekend
W powiecie rzeszowskim miniony weekend zakończył się zatrzymaniem aż sześciu nietrzeźwych kierowców. Wśród nich był 20-latek, który w piątkową noc wjechał fiatem do rowu mając 0,9 promila alkoholu we krwi. Kilkanaście godzin później 59-latek z Sokołowa Małopolskiego wsiadł za kółko, mając aż 2 promile.
Najbardziej szokujący przypadek miał miejsce w Dynowie. 37-letni mężczyzna kierował audi z niemal 4 promilami alkoholu w organizmie. Jego stan był tak zły, że trafił do szpitala. Tego samego dnia 49-latek z Rzeszowa doprowadził do czołowego zderzenia na ul. Wyspiańskiego - miał prawie 2 promile.
Lubaczów i Stalowa Wola - świadkowie ratują życie
W dwóch przypadkach to dzięki czujności świadków udało się zapobiec tragedii. W Lubaczowie kobieta powiadomiła służby o niebezpiecznej jeździe volkswagena - kierowca miał ponad 3 promile. W Stalowej Woli 42-latek jadący audi "wężykiem" został zatrzymany dzięki reakcji przypadkowego kierowcy. Miał blisko 2 promile.
Policja nie ma wątpliwości: szybkie zgłoszenia mogą ratować życie - zarówno kierowcom, jak i niewinnym uczestnikom ruchu.
Policja apeluje: reaguj, dzwoń, nie bądź obojętny
- Nie ma taryfy ulgowej dla pijanych kierowców - mówią policjanci. - Wsiadając za kierownicę po alkoholu, stajesz się potencjalnym zabójcą - dodają.
Funkcjonariusze apelują do mieszkańców o czujność i natychmiastowe informowanie służb, gdy tylko zauważą niepokojące zachowanie na drodze. Dzięki szybkim reakcjom można uniknąć tragedii.