Pożar podstacji, wielogodzinna akcja i odcinkowe przywracanie ruchu. Co wiemy o zdarzeniach z Metra Warszawskiego?

Z informacji, które otrzymaliśmy od naszych Czytelników wynika, że po godzinie 1:00 nocy w Al. Niepodległości na wysokości Komendy Głównej Straży Granicznej pojawiło się 4-5 wozów strażackich. Strażacy schodzili do nieczynnego już o tej godzinie metra na stacji Racławicka. - Strażacy schodzą w hełmach z butlami na plecach. Po drugiej stronie wąż po schodach poprowadzili i podjeżdżają nowe wozy - opisywał nam jeden z Czytelników.

Jak okazało się, w nocy z poniedziałku na wtorek doszło do pożaru na podstacji energetycznej przy stacji metra Racławicka. Stołeczny ratusz poinformował, że w związku z uszkodzeniem urządzeń sterowania ruchem pociągów i zasilania ruch na całej linii M1 jest wstrzymany. O 11:30 ratusz zwołał konferencję prasową, na której przedstawiał aktualny stan wydarzeń wraz z przedstawicielami straży pożarnej i policji. Była rzeczniczka prasowa miasta i rzecznik WTP.

Jak poinformowała rzeczniczka ratusza, Monika Beuth, na miejscu pracują biegli.- Na ten moment nie ma podejrzenia działania osób trzecich, ale wszystko będzie dokładnie sprawdzone przez służby - dodała.

Akcja strażaków w związku z trudnymi warunkami, między innymi urządzeniami pod napięciem, trwała aż do 9:30. Strażacy dostali automatyczny alarm o zadymieniu na stacji metra. Potwierdzili, że system zadziałał prawidłowo. Artur Laudy, oficer prasowy ze straży pożarnej przekazał, że palił się tunel kablowy razem z przewodami, w pomieszczeniu rozdzielni elektrycznej. Podkreślił, że wydzielał się toksyczny dym, który utrudniał prace.

Policja zdementowała wszelkie teorie spiskowe i przekazała, że doszło do awarii technicznej. - Jednak my nigdy jako policja nie wykluczamy żadnej wersji wydarzeń i zbadamy każdą możliwość - mówił Robert Szumiata, Rzecznik Prasowy Komendanta Stołecznego Policji.

- Według wstępnych szacunków ekipy technicznej, zniszczeniu uległo okablowanie na długości około 70 metrów – obejmuje to systemy zasilania, sterowania ruchem oraz radiołączności. Służby pracują w trybie 24-godzinnym, aby jak najszybciej usunąć awarię. Dziś, do końca dnia, metro nie będzie kursowało na odcinku Kabaty – Dworzec Gdański - informował z kolei w mediach społecznościowych Rafał Trzaskowski.

- Nasza koleżanka, rzeczniczka prasowa Metra Warszawskiego, jest do Państwa dyspozycji telefonicznie. Ona z różnych powodów nie mogła tutaj dzisiaj być - powiedziała Monika Beuth, rzeczniczka prasowa ratusza. Pomimo tej deklaracji i ogromnego kryzysu nie odbierała dzisiaj od nas telefonu. Na wiadomość czy udało się już przywrócić łączność w metrze i czy działa system SOP, otrzymaliśmy odpowiedź z linkiem do strony metra w zakresie zmian w kursowaniu.

System SOP służy do bezpiecznego prowadzenia ruchu pociągów. Bez niego częstotliwość przejazdów jest mniejsza a maszyniści muszą sterować pociągami całkowicie ręcznie i kontrolować ruch w tunelach.

Ponadto w nocy część mieszkańców myślała, że to ćwiczenia. My również początkowo nie mieliśmy dokładnych informacji w sprawie całej sytuacji i wysłaliśmy pytania do Metra Warszawskiego. Na te pytania też nie dostaliśmy odpowiedzi. Uważamy, że nie tak powinna wyglądać komunikacja dużej miejskiej spółki i jej rzeczniczki z mediami. Tym bardziej, że ratusz i inne miejskie podmioty nie mają takich problemów i z ich rzecznikami można porozmawiać także w kryzysowych sytuacjach.

To właśnie przez problemy z łącznością i systemem sterowania ruchem wczoraj przywrócono ruch tylko na krótkim odcinku od Młocin do Dworca Gdańskiego. Dzisiaj pociągi jeżdżą już od Kabat do Wilanowskiej, a także z Centrum do Młocin - a w drugą stronę do Świętokrzyskiej. Jak mniemamy, spowodowane są faktem, że tory odstawcze są na północ od stacji.

Dopiero na nich może pociąg zmienić tor. Na stacji Centrum jeden peron, węższy niż na innych stacjach, musiałby być dla wsiadających i wysiadających. Na stacji z ogromnym obłożeniem podróżnych. Jednakże znowu jest to nasze przypuszczenie, bo praktycznie nie ma kontaktu z rzeczniczką metra.

Wciąż nie wiadomo czy jeszcze dziś uda się przywrócić ruch na całej linii M1.