Poznań: Amerykański rozmach. Za nami uroczystość zmiany dowództwa. Zobacz zdjęcia
Amerykański rozmach w Poznaniu
Po ponad rocznej służbie pułkownik Jesse Chace przestał pełnić funkcję dowódcy Garnizonu Armii Amerykańskiej w Polsce. Za swoją służbę został uhonorowany medalem. Podczas uroczystej ceremonii na terenie Camp Kościuszko w Poznaniu ustępujący dowódca przekazał sztandar dla płk. Jeremy McHugh.
Pułkownik swoją przygodę z wojskiem zaczynał jako żołnierz piechoty w Gwardii Narodowej Stanów Zjednoczonych. Później służył jako oficer pancerny, a następnie jako członek wywiadu wojskowego. Poza USA służył m.in. w Niemczech oraz Rumunii.
Przekazanie sztandaru to amerykańska tradycja symbolizująca zmianę oraz przypominający o dawnych dniach chwały.
Po modlitwie m.in. w intencji odchodzącego dowódcy, Polska orkiestra odegrała hymn Rzeczypospolitej oraz Stanów Zjednoczonych.
"Kocham to państwo"
Pułkownik Jesse Chace swoje pożegnalne przemówienie rozpoczął od nałożenia szalika Lecha Poznań.
- Kocham to miasto, państwo, wszystkie wioski oraz ludzi, ale nie kocham waszego języka - mówił z uśmiechem płk. Chace. - Pomimo niezwykłej złożoności języka polskiego, przekonaliście mnie, że każdy garnizon, gdzie mamy amerykańskich żołnierzy, jest miejscem, w którym mogą się rozwijać i cieszyć Polską kulturą.
W uroczystości wzięli udział polscy i amerykańscy żołnierze, generałowie, a także Tommy Mize, dyrektor Zarządzania Instalacją Dowództwa w Europie.
- Jesse wykonałeś naprawdę wspaniałą pracę w Polsce w przeciągu ostatniego roku. To sprawi, że będzie mi o wiele łatwiej święcić tu sukcesy. To również sprawi, że będzie mi o wiele trudniej winić mojego poprzednika za jakiekolwiek błędy, które się zdarzą - powiedział płk. Jeremy McHugh, nowy dowódca amerykańskiego garnizon w Polsce.