Poznań: mieszkańcy Rzepińskiej przy cmentarzu nie mają wodociągu i kanalizacji
Mieszkańcy ulicy Rzepińskiej w Poznaniu – odcinka od Małoszyńskiej do Cmentarnej - mają zawsze na listach zakupów pięciolitrowe butle wody, a na listach kontaktów w telefonach numery firm zajmujących się wywozem zawartości szamb. Ta ulica, leżąca na Junikowie, nie ma wodociągu i kanalizacji, a potencjalna budowa tych mediów ciągnie się od lat. A jak ich nie ma, to nie może być jezdni ani innych instalacji np. światłowodu dla internetu.
Tu nigdy nie było wodociągu
– Taka sytuacja jest tu, odkąd pamiętam: mieszkam tu może od czterech lat, a moja mama mieszkała tu na pewno z trzydzieści lat: wodociągów i kanalizacji nie było wcale, pozostawały studnie i szamba – mówi Przemysław Rydz, mieszkaniec ul. Rzepińskiej. – Co drugi - trzeci dzień kupujemy baniaki z wodą do picia – dziennie zużywamy średnio dwa baniaki, a do celów technicznych używamy wodę ze studni. Ale mieszkamy tuż przy cmentarzu i wiemy, że nie nadaje się ona do picia. Boimy się trochę np. kąpać w niej i myć rzeczy, które podnosimy do ust, a gdy kiedyś nie było nas może tydzień, to woda w spłuczce „żyła własnym życiem”. Sąsiad ma uzdatniacz wody i w cztery lata wydał już majątek na wymianę filtrów.
Nie ma też drogi
Jakby tego było mało, ulica Rzepińska jest przysłowiowym wąskim gardłem układu komunikacyjnego na Junikowie: tylko ona z Cmentarną i oddalona sporo od nich Jeleniogórska są ulicami wprowadzającymi i wyprowadzającymi ruch w głąb osiedla.
Kiedyś była dwukierunkowa, lecz była tak wąska, że wyznaczono na niej jeden kierunek, bo kierowcy nie mogli się mijać i nieraz dochodziło do kłótni. Teraz… często się zdarza, że kierowcy jadą pod prąd, by szybciej przejechać i nie objeżdżać połowy osiedla: przyspieszają zatem, chcąc pokonać zakazany odcinek!
– Do tego mamy przy ulicy żłobek i przedszkole, gdzie dojeżdżają samochody rodziców dowożących i odbierających dzieci: to też hamuje ruch. A gdy przyjeżdżają samochody do odbioru szamba, czy śmieci, można zapomnieć o pokonaniu ulicy w czasie krótszym niż dwadzieścia minut – dodaje Przemysław Rydz.
– Nie ma chodnika, zatem gdy jadą samochody, piesi muszą uciekać na boki – mówi Anna Rydz, mieszkanka ul. Rzepińskiej. – Do nas prowadzi tylko droga gruntowa, składająca się w zasadzie z dziur i po deszczu zamieniająca się na kilka dni w rozlewisko. Wówczas nie można w żaden sposób przejść.
Mieszkańcy w 1997 roku założyli Stowarzyszenie na rzecz budowy ulicy Rzepińskiej, po tym, jak wcześniej na sąsiedniej części osiedla była zakładana kanalizacja, a ich odcinek ominięto. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że na ulicy położono płyty betonowe, umożliwiające przejazd samochodów. Stowarzyszenie jednak nic nie wskórało, także w czasie przebudowy ul. Grunwaldzkiej, gdy była szansa na położenie przepustu z rurami w stronę junikowskich ulic. Grunwaldzką przebudowano, a szansa - przepadła.
Oszczędzajcie na kąpieli
– Kilka lat temu, po uchwaleniu nowych planów zagospodarowania przestrzennego, odbyły się konsultacje społeczne i przedstawiono plan budowy kanalizacji z przepompownią i wodociągu – mówi Michał, mieszkaniec Rzepińskiej. – Projekt został oceniony pozytywnie, wprowadzano do niego poprawki, ale ostatecznie utknął w miejskich instytucjach. Dzwoniłem często do Aquanetu i do Poznańskich Inwestycji Miejskich, pytałem cierpliwie o niego, słyszałem, że prace trwają, później, że COVID, a następnie dalej – że trwa aktualizacja planów. Przez cały czas mamy wodę ze studni od której wanna robi się bursztynowa, lub taką, którą w butlach dowozimy z Biedronki, mamy szamba, które musimy regularnie opróżniać, a miasto umie tylko kontrolować, czy mamy faktury za wywóz fekaliów. Gdy miałem przedstawić te dokumenty, pokazałem gruby plik papierów, ale proszę mi wierzyć – wolałbym tego nie robić i płacić za normalną kanalizację i wodociągową wodę. I nie słyszeć, jak wtedy, gdy nasza zlewnia odbierała ścieki ze sporej części Polski i firmy wywożące je od nas miały kłopot z opróżnieniem zbiorników samochodów, żebyśmy się starali jak najmniej kąpać…
Odwołanie zatrzymało nadzieje
Sytuacja jest faktycznie od lat znana miastu. Paweł Rosada, przewodniczący Zarządu Osiedla Junikowo, przypomina, że faktycznie po przebudowie ulicy Grunwaldzkiej sytuacja komunikacyjna tego rejonu stała się trudniejsza, a brak wodociągu i kanalizacji na części ulicy jeszcze bardziej zmniejszył komfort mieszkania.
– W 2018 roku odbyły się konsultacje społeczne, zabezpieczono wystarczające środki na inwestycję – 1,7 mln złotych - powstał projekt, a Poznańskie Inwestycje Miejskie przyjęły go – mówi Paweł Rosada. – Miała zatem powstać ulica o szerokości, jak zakładano początkowo, sześciu metrów, dwukierunkowa, z chodnikiem dla pieszych i w tym celu miasto chciało wykupić niezabudowane jeszcze działki, by ją poszerzyć od strony północnej. Gdy jednak doszło do wydawania decyzji – zezwolenia na realizację inwestycji drogowej, jeden z mieszkańców złożył odwołanie i wojewoda wstrzymał decyzję, uchylił ją i przekazał do ponownego rozpatrzenia przez miasto.
Teraz radni osiedlowi obawiają się, że środki przygotowane kilka lat temu, wówczas wystarczające, dziś już okażą się za małe. Inflacja nie czeka, a w miarę upływu czasu ta pula będzie coraz bardziej za mała w stosunku do kosztów, jakie czekać będą inwestycję.
– Będziemy kierować pismo do PIM-u z prośbą o przyspieszenie prac nad projektem i rozwiązanie wcześniejszej kolizji, chciałbym, byśmy zajęli się tym na najbliższej sesji Rady Osiedla – zapewnia Paweł Rosada.
Perspektywy są, ale niezbyt optymistyczne
Poznańskie Inwestycje Miejskie przyznają, że prace związane z dokumentacją projektową, dotyczącą rozbudowy ul. Rzepińskiej na odcinku Małoszyńska – Cmentarna, rozpoczęły się już przed 2020 rokiem, a projekt inwestycji drogowej zakładał m.in. poszerzoną drogę, chodnik oraz kanalizację deszczową.
– Prace projektowe trwają do dziś z powodu odwołania się od decyzji ZRID (Zgody na Realizację Inwestycji Drogowej) jednego z mieszkańców ulicy Rzepińskiej – mówi Maja Chłopocka, dyrektor ds. komunikacji i koordynacji inwestycji PIM. –Obecnie na inwestora nałożono obowiązek wyznaczenia linii brzegowej potoku Junikowskiego i uzyskania w tym zakresie decyzji ministra infrastruktury. Od wyznaczonych granic również wyraził sprzeciw w Ministerstwie Infrastruktury ten sam właściciel nieruchomości, który wcześniej odwołał się od decyzji ZRID. Dopiero po uzyskaniu decyzji od ministra, inwestor będzie mógł przystąpić do aktualizacji projektu w celu uzyskania decyzji zmieniającej ZRID. Bez tej decyzji nie może podjąć takiego postępowania.
PIM dodają, że bardzo ważne dla inwestycji drogowej - budowy ulicy, są też działania Aquanetu, który planuje wybudować sieć wodociągową i kanalizację sanitarną.
– Istotne dla realizacji całości zaplanowanych na ul. Rzepińskiej prac jest wykonanie przez tę spółkę swojego projektu i przeprowadzenie na jego podstawie prac przed realizacją inwestycji drogowej – mówi Maja Chłopocka.
– Budowa sieci wodociągowej jest planowana zarówno w ul. Rzepińskiej, jak i ul. Cmentarnej, zadania te są na etapie opracowywania dokumentacji projektowej – informuje Przemysław Ciupka, rzecznik prasowy Aquanetu. – Czekamy także na decyzję administracyjną (ZRID) pozwalającą na realizację inwestycji drogowej, w tym przypadku pozyskiwanej przez ZDM. Te działania są już na zaawansowanym etapie. Kiedy skompletujemy dokumentację i uzyskamy zgody, wystąpimy o pozwolenie na budowę i przystąpimy do realizacji inwestycji.
Kiedy na Rzepińską wejdą ekipy budowlane – nie wiadomo: PIM przyznają, że obecnie, wskutek odwołań mieszkańca na każdym etapie prowadzonych postępowań, nie można zakończyć etapu projektowego inwestycji, a tym samym nie można określić terminu, w którym nastąpi przysłowiowe „wbicie łopaty”.