Poznań: Pierwszy tramwaj z Bonn na ulicach. Przechodzi próby ruchowe
W tym artykule:
Pierwszy tramwaj z Bonn już na ulicach Poznania
6 października można było zauważyć na ulicach Poznania pierwszy używany tramwaj z Bonn. Pojazd, który prawdopodobnie otrzyma numer taborowy 971, został pomalowany w barwy poznańskiego MPK. Na razie jednak tramwaj nie wozi pasażerów, mimo że według pierwotnych zapowiedzi prezesa Krzysztofa Dostatniego miało się to stać do końca września.
Czytaj także: To już pewne! Wiemy, kiedy na ulice Poznania wyjedzie pierwszy tramwaj z Bonn
- Pierwszy z wagonów jest niemal gotowy do służby. Obecnie przechodzi próby ruchowe - informuje "Głos Wielkopolski" Agnieszka Smogulecka, rzeczniczka prasowa MPK Poznań. - Trwają także ustalenia odnośnie koniecznych do przeprowadzenia badań dopuszczających do ruchu oraz przygotowanie instrukcji dla motorniczych - przekazała.
Potrzebne dopuszczenie do ruchu
Tramwaj NGT6D wyjedzie na trasę z pasażerami po otrzymaniu "dopuszczenia do ruchu". Potrzebne są w tym przypadku rozszerzone badania, które wykonuje się chociażby w przypadku sprowadzenia tramwaju z innego kraju.
- Przeprowadzenie badań jest zależne między innymi od terminów dostępności instytucji zewnętrznej, która te badania wykonuje. Ich wykonanie przewiduje się w tym miesiącu - zapowiada Smogulecka.
Tańsze niż remont konstali i nowy tramwaj
Obecnie w Poznaniu jest już 8 tramwajów tramwajów sprowadzonych z niemieckiego Bonn. Poznańskie MPK kupi ich maksymalnie 24. Ostateczna liczba zależy jednak od stanu poszczególnych wagonów, na przykład tych, które uległy wypadkom, a nie zostały przywrócone do sprawności. Jeśli konkretne egzemplarze będą za drogie, wtedy MPK ich nie kupi.
- Dostawy są prowadzone sukcesywnie, w miarę wycofywania wagonów z ruchu w Bonn. Część wagonów jeszcze realizuje tam pracę przewozową - zauważa Smogulecka.
30-letnie tramwaje z Bonn zastąpią wyeksploatowane, ponad 50-letnie i wyeksploatowane pojazdy Konstal 105N. Koszt ich remontu jest szacowany na 150 mln zł. Z kolei koszt zakupu do 24, 30-letnich, niskopodłogowych tramwajów z Niemiec, wraz z magazynem części zamiennych i urządzeń serwisowych, wyniesie około 2,2 mln euro, czyli około 10 mln zł. Kwota ta jest niższa niż koszt zakupu jednego, fabrycznie nowego tramwaju.