Poznań: Stomil zostanie zlikwidowany? Już wkrótce decyzja
Saga z likwidacją Stomil-Poznań SA, producenta wyrobów gumowych, w tym opon wykorzystywanych m.in. w Polskich Siłach Zbrojnych trwa od lat. W 2021 r. związkowcy z fabryki na Starołęce alarmowali, że ze względu na długi firmie grozi likwidacja.
W ciągu 4 lat sytuacja niewiele się zmieniła - Stomil wyszedł z długów sprzedając w 2023 r. Polskiej Grupie Zbrojeniowej SA grunty, na których stoi. Ale pieniędzy starczyło głównie na spłatę długów wobec PGZ i Agencji Rozwoju Przemysłu SA, zabrakło na modernizację zakładu czy przeniesienie produkcji w inne miejsce. W efekcie poznańska firma znowu ma długi, około 17 milionów złotych. Jednoosobowy zarząd Stomilu - prezes Mirosław Michalski - złożył wniosek o postawienie firmy w stan likwidacji. Wniosek będzie rozpatrywany na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy (około 85 proc. akcji ma PGZ, resztę Skarb Państwa i pracownicy) zaplanowanym na 2 stycznia 2026 r.
Było tuż przed 1:00. Taki widok w Warszawie. "Chwiał się na nogach"
Michalski, który objął obowiązki w październiku 2025 r., zasłynął w czerwcu br. zwolnieniem przewodniczącego związku zawodowego Solidarność w kopalni siarki Siarkopol w Grzybowie w woj. kieleckim. 3 godziny później, po wybuchu afery, złożył rezygnację z funkcji prezesa. Z powodu jego stosunku do związkowców pracownicy Stomilu boją się rozmawiać z nami pod nazwiskiem.
Związkowcy przyznają, że sytuacja firmy jest ciężka. Po 1989 r. firma nie przeszła poważnej restrukturyzacji, nie zmodernizowano też technologii czy linii produkcyjnej. Nie zrobiono tak za czasów rządów PiS, ani po wyborach w 2023 r. Ostatni raz dochód Stomil przyniósł w 2012 r. Zakład produkuje opony w technologii diagonalnej - dzięki swojej wytrzymałości popularne wciąż w rolnictwie, budownictwie czy przemyśle. Do niedawna ważnym klientem było Wojsko Polskie, ale po wysłaniu starego sprzętu na Ukrainę nowy, kupiony w Polsce czy na Zachodzie, wykorzystuje w większym stopniu opony radialne, których Stomil nie produkuje.
- Nawet w przypadku opon diagonalnych łatwo kupić lepsze, tańsze, także wyprodukowane w Polsce - zwraca anonimowo uwagę jeden z menedżerów PGZ.
Pracownicy Stomilu szacują, że przeniesienie zakładu i modernizacja produkcji to koszt około 300 - 400 milionów złotych. To jeden z wielu scenariuszy, który analizowano w PGZ w sprawie przyszłości Stomilu. Mówiono o halach H. Cegielski-Poznań SA (również należy do PGZ), mówiono o wyprowadzce poza Poznań. Andrzej Grzyb, poseł z Kalisza, szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej, mówi, że ze Stomilu planowano zrobić dystrybutora ogumienia dla Polskich Sił Zbrojnych. Nie wie, czy ten pomysł jest aktualny - nadzór nad spółkami Skarbu Państwa sprawuje Komisja do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych.
Związkowcy całą sytuacją czują się już bardzo zmęczeni. Jak deklarują nie straszne im przenosiny czy połączenie z inną firmą.
- Boimy się, że postawienie zakładu w stan likwidacji, będzie oznaczało zakończenie produkcji w przeciągu pół roku. W takiej sytuacji łatwo o odejścia, a jeśli PGZ będzie myślało o przeniesieniu produkcji, bez wykwalifikowanego personelu wznowienie pracy będzie trudniejsze - mówi anonimowo jeden ze związkowców. - Naszym zdaniem upadek Stomilu będzie pewnym problemem dla polskiej obronności, nie do rozwiązania w krótkim terminie.
Poprosiliśmy Polską Grupę Zbrojeniową o komentarz. Czekamy na odpowiedź.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: wydawca@glos.com. Dołącz do naszego kanału na Facebooku!