Prezydent metropolii? Prezes GZM popiera taki pomysł
Przekształcenie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii w jedno miasto to mrzonki political fiction czy realne perspektywy przyszłości? Wizja wspólnego śląsko-zagłębiowskiego organizmu miejskiego była jednym z wątków rozmowy redaktora Marcina Zasady z Kazimierzem Karolczakiem, prezesem zarządu GZM w poniedziałkowym programie na antenie Telewizji Katowice.
Brakuje nam własnych pomysłów na rozwój regionu
- Mam wrażenie, że w regionie, w którym żyje tylu mieszkańców, ile w niektórych państwach europejskich, my cały czas się oglądamy na kogoś. Jaką nam strategię zaproponuje Bruksela, by sięgnąć po pieniądze unijne, co powie nam Warszawa. Brakuje nam wewnętrznego zastanowienia się nad samodzielnym pomysłem na rozwój regionu, nie tworzymy narzędzi, z których moglibyśmy korzystać. Wciąż dużo ograniczeń tkwi w naszych głowach, wiecznie się na coś oglądamy. Gdybyśmy zaczęli ze sobą współpracować, uważam, że spokojnie moglibyśmy sami rozwiązać wiele kwestii. Tymczasem brakuje nam reprezentacji i gospodarczej i politycznej, która o nasz region będzie walczyć i skutecznie zabiegać na różnych forach - przekonywał Kazimierz Karolczak.
Sposobem na wspólne i zintegrowane działanie w obrębie metropolii w opinii gościa Marcina Zasady mogłoby być stworzenie jednego wielkiego miasta, działającego tak, jak stolica Polski.
- Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia mogłaby funkcjonować jak Warszawa. Chciałbym by powstał samorząd metropolitalny i by prezydent takiego samorządu mógł współpracować z prezydentami miast na takich zasadach jak współpracuje prezydent Warszawy z burmistrzami poszczególnych dzielnic - precyzował Karolczak.
Prezydent metropolii potrzebny od zaraz
W gestii prezydenta samorządu metropolitalnego pozostawałyby usługi, które wykraczają poza granice obecnych miast, takie jak transport, gospodarka odpadami, służba zdrowia, a także strategia i planowanie przestrzenne, działania, które wydają się kluczem do jakości życia w całym regionie.
- Osobiście uważam, że im szybciej będziemy mieli lidera dwumilionowej społeczności tym łatwiej będzie zabiegać o nasze interesy - argumentował Karolczak.
W opinii przewodniczącego zarządu GZM takie rozwiązanie wzmacniałoby, a nie osłabiało obecne miasta i chroniło ich tożsamość. Ich prezydenci mogliby się zajmować dbaniem o interesy mieszkańców, a problemy regionalne dotyczące np. gospodarki odpadami czy strategii rozwoju pozostawiać samorządowi metropolitalnemu.