Problem ze śmieciami. Gorzów nie daje rady z segregacją, kary mogą iść w miliony

– Poziom segregacji w mieście to zaledwie 28%. Związek MG6 jako całość osiągnął 31,9%, ale to wciąż o wiele za mało – mówiła na antenie Radia  Gorzów Katarzyna Szczepańska, przewodnicząca zarządu Związku Celowego Gmin MG6.

Tymczasem unijne przepisy są jednoznaczne: w 2024 roku poziom recyklingu powinien wynosić co najmniej 45%. I nie jest to tylko „zalecenie”, ale obowiązek. Brak jego realizacji oznacza kary finansowe, które mogą być liczone w milionach złotych.

Z danych przekazanych przez związek wynika, że:

• w 2022 r. Gorzów osiągnął 22%, gminy nawet 30%,
• w 2023 r. Gorzów – 31%, gminy Deszczno i Santok – 29%,
• w 2024 r. miasto – 28%, a cały związek – 31,93%.

– Na wsiach segreguje się lepiej. Miasto wypada najgorzej – komentuje Szczepańska.

Za niedopełnienie wymagań grożą wysokie sankcje. W poprzednich latach Związek MG6 uniknął zapłaty kary w wysokości nawet 800–900 tys. zł, dzięki lukom prawnym i skutecznemu odwołaniu.

Ale teraz luki się kończą.

– Gdy różnica sięga kilkunastu procent, mówimy o karach, które mogą iść w miliony – podkreśla Szczepańska. Ulgą może być fakt, że na mocy specjalnej ustawy w związku z powodziami, kary za 2024 i 2025 rok będą zmniejszone o połowę.

Dodatkowo sytuację komplikuje decyzja Gorzowa o opuszczeniu MG6. Związek może zostać przekształcony w MG5, ale nie wiadomo, ile zadań zostanie mu powierzonych, ilu pracowników zostanie i w jakim trybie będą realizowane przetargi.

Wszystko wskazuje na to, że najbliższy rok będzie kluczowy. Nie tylko dla segregacji, ale dla całego systemu gospodarowania odpadami w regionie.