Procesy zwierząt. Kiedy świnie trafiały przed sąd
W średniowiecznej Europie zwierzęta mogły stanąć przed sądem za morderstwo, zniszczenie plonów czy "niemoralność". Procesy te nie były farsą – toczyły się zgodnie z formalnymi procedurami, z udziałem sędziów, świadków i adwokatów.
Głośny proces z Falaise
Jednym z najsłynniejszych przypadków był proces świni w 1386 roku w normandzkim Falaise. Zwierzę zostało oskarżone o śmiertelne okaleczenie dziecka i – zgodnie z relacjami – przed egzekucją ubrano je w ludzkie ubrania, a nawet zadano mu takie same rany, jakie zadało ofierze. Egzekucja odbyła się publicznie na oczach tłumu, a lokalni rolnicy przyprowadzili własne świnie, by "nauczyć je" posłuszeństwa wobec prawa.
Scena ta została nawet upamiętniona na fresku w miejscowym kościele, a opis wydarzenia przetrwał w kronikach i opracowaniach historycznych. Proces świni z Falaise nie był odosobniony – w średniowiecznej Francji i Szwajcarii odnotowano dziesiątki podobnych przypadków, w których świnie, byki czy konie stawały przed sądem za ataki na ludzi.
Zwierzęta przed sądem
Procesy zwierząt nie były spontanicznymi linczami, lecz odbywały się według ściśle określonych procedur sądowych. Zwierzęta – zwłaszcza domowe, jak świnie, krowy czy psy – były aresztowane, przetrzymywane w więzieniach, a następnie stawiane przed sądem.
Oskarżonym często wyznaczano obrońców z urzędu, którzy argumentowali, że zwierzę działało instynktownie lub nie miało złych zamiarów. Przesłuchiwano świadków, zbierano dowody, a wyrok ogłaszano publicznie. W przypadku skazania na śmierć egzekucja była widowiskiem, które miało odstraszać zarówno ludzi, jak i zwierzęta.
Nie wszystkie procesy kończyły się wyrokiem śmierci. W 1750 roku w Vanves oskarżona o "niemoralność" oślica została uniewinniona po tym, jak mieszkańcy wsi zaświadczyli o jej łagodnym charakterze.
Z kolei w 1379 roku, gdy stado świń zostało oskarżone o udział w zabójstwie, tylko część zwierząt uznano za winne, resztę uniewinniono po interwencji księcia Burgundii. To pokazuje, że sądy traktowały te sprawy poważnie i rozpatrywały je indywidualnie.
Insekty, szczury i egzorcyzmy
Nie tylko duże zwierzęta trafiały przed sąd. W całej Europie, zwłaszcza w XVI wieku, kościelne trybunały prowadziły procesy przeciwko szarańczy, szczurzym plagom czy chrząszczom niszczącym uprawy. Słynny jest przypadek z Włoch, gdzie w XVI wieku wytoczono proces szarańczy, wyznaczając jej nawet adwokata.
W 1545 roku we francuskim St. Julien winoroślarze oskarżyli chrząszcze o niszczenie winnic; sąd nakazał odprawienie specjalnych mszy i pokutę, po czym uznano, że szkodniki zniknęły. W innych przypadkach, gdy zwierzęta nie stawiały się na wezwanie sądu, ich obrońcy tłumaczyli nieobecność "niebezpieczeństwem podróży" lub "brakiem rozumu".
Sądy kościelne stosowały wobec insektów i gryzoni kary duchowe – ekskomunikę, klątwy i egzorcyzmy. Były to działania mające na celu przywrócenie boskiego porządku i ochronę plonów. W hiszpańskiej Segowii w XVII wieku proces szarańczy zakończył się "wygnaniem" owadów z pól po odczytaniu wyroku przez duchownych.
Podłoże religijne i filozoficzne
Procesy zwierząt były głęboko zakorzenione w chrześcijańskiej wizji świata, w której cała natura – nie tylko ludzie, ale i zwierzęta – podlegała boskim i ludzkim prawom. Wierzono, że zwierzęta mają pewien rodzaj duszy i mogą być narzędziem boskiej kary lub próbą dla człowieka. Praktyka ta miała też wymiar społeczny – publiczne procesy i egzekucje miały odstraszać właścicieli zwierząt przed zaniedbaniem oraz wzmacniać autorytet prawa i Kościoła.
W przypadku plagi szkodników procesy i ekskomuniki służyły także zaspokojeniu potrzeby kontroli nad chaosem natury. Były symbolicznym aktem przywracania ładu w świecie, w którym wszystko – nawet najmniejszy insekt – miał swoje miejsce i podlegał prawu. Dla społeczności wiejskich były to też rytuały, które dawały poczucie sprawiedliwości i nadzieję na boską interwencję.
Z czasem, wraz z rozwojem nauki i zmianą podejścia do zwierząt, procesy te zaczęły zanikać. W XVIII i XIX wieku coraz częściej uznawano je za relikt przesądów i traktowano jako ciekawostkę historyczną. Jednak przez ponad pięćset lat były istotnym elementem europejskiego systemu prawnego, a ich dokumentacja przetrwała w licznych kronikach i aktach sądowych.