Projekt Zielonego Okręgu Przemysłowego "Kaszubia” nabiera tempa. "Samorządy muszą uczestniczyć w tych inwestycjach”
Rozwój gospodarczy, nowe połączenia i, co za tym idzie, poprawa bezpieczeństwa - do tych trzech kluczowych aspektów można sprowadzić założenia projektu „Kaszubia”, czyli Zielonego Okręgu Przemysłowego na Pomorzu. Koncepcję uczynienia Kaszub „drugim Śląskiem” już w maju tego roku, na spotkaniu w Gdyni, zaprezentowali członkowie rządu. W poniedziałek 9 czerwca z kolei, w Wejherowie, poznaliśmy nieco więcej szczegółów przedsięwzięcia.
Przypomnijmy, że podstawą „Kaszubii” jest konieczność wykorzystania powstających w regionie wielkich inwestycji - przede wszystkim elektrowni jądrowej w gminie Choczewo oraz morskich farm wiatrowych - by rozbudować ogólną infrastrukturę, nie tylko drogową. Jak podkreśla poseł Marek Biernacki, przewodniczący Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, Pomorze stoi teraz przed szansą ogromnego rozwoju. Nie może więc tej szansy przespać.
- Musimy m.in. zbudować Drogę Czerwoną, w oparciu o nią powstanie pierwszy węzeł, pierwszy odcinek OPATu i tu samorządowcy muszą się włączyć. Powstają też linia kolejowa, sieci energetyczne, cały system tworzy się spójny - mówi poseł Biernacki. - Kaszubia będzie wykorzystaniem tego wszystkiego. Musimy zacząć działać (…), żeby można było zainwestować w zieloną energię na wybrzeżu.
Zdaniem Marka Biernackiego to właśnie ziemia wejherowska może najbardziej skorzystać na owych wielkich inwestycjach. Kluczowe jednak to odpowiednio zareagować na postępujące prace.
- Wejherowo i powiat wejherowski mają największe szanse być beneficjentami. Bo tu się to wszystko będzie skupiało. To będzie teren uzbrojony nie tylko kolejowo, nie tylko drogowo. Musimy to wykorzystać - dodaje poseł.
Wyzwania przed samorządami
Poniedziałkowe rozmowy w Wejherowie przede wszystkim były okazją dla samorządowców, by poznać dokładniej założenia „Kaszubii” i omówić, co to oznacza w skali miast oraz gmin. Lokalne władze z tej możliwości były zadowolone.
- Tak duże inwestycje mają też wpływ na poszczególne samorządy (…). Przybędzie tu wielu ludzi - pracowników, którzy będą realizować te inwestycje, potem będą w nich pracować, a to stwarza takie obowiązki, jak układy drogowe, szkoły i żłobki. W związku z tym samorządy muszą uczestniczyć w tych inwestycjach - zauważa Krzysztof Hildebrandt, prezydent Wejherowa. - Musimy się zastanowić, co spowodują te inwestycje w naszych samorządach. Musimy się zastanowić, jakie zadania one postawią naszym samorządom. Musimy się też zastanowić, jakie szanse one dają dla rozwoju naszego regionu.
A jeśli o szanse chodzi to samo Wejherowo z nadzieją patrzy zwłaszcza na modernizację linii kolejowej 202, po której znikną przejazdy na ulicach Sienkiewicza (DW 218), Puckiej i 12 Marca. Miasto będzie więc mogło realnie postarać się o połączenie tutejszego szpitala z Trasą Kaszubską, ale do tego potrzebuje stosownego węzła w Nanicach. I o to też chodzi z projektem „Kaszubii”.
- Takich sytuacji, które będą oddziaływać na nasze samorządy, jest dużo więcej. I dlatego tak bardzo potrzebne są takie konferencje - dodaje prezydent Hildebrandt.
Gdynia i Chojnice bramami regionu
Wejherowo, wraz z Rumią i Redą, ma być jednym z trzech najważniejszych punktów na mapie Zielonego Okręgu Przemysłowego. Z racji bliskości Trójmiasta i aktywności lokalnych samorządów stanie się ono zapleczem inwestycyjnym „Kaszubii”.
Między innymi pomysłodawcy projektu liczą na ulokowanie tutaj Centrum Kompetencji Offshore. Zdaniem Macieja Samsonowicza, kierującego zespołem ds. „Kaszubii”, najlepiej, gdyby powstało ono w Rumi. Ma być to ośrodek, wpierający rozwój polskich technologii morskich i energetycznych. Pozwoli tym samym na pewne uniezależnienie się naszego kraju od zewnętrznych firm.
Pozostałe dwa centra Zielonego Okręgu Przemysłowego - Gdynia i Chojnice - będą zaś swoistymi bramami „Kaszubii”. Gdynia ze względu na port i całą infrastrukturę wokół niego, Chojnice zaś z racji strategicznego położenia przy południowej granicy regionu.
Poza wspomnianym Centrum Kompetencji Offshore projekt Zielonego Okręgu Przemysłowego zakłada również utworzenie trzech dolin (o czym zresztą mowa była już w maju w Gdyni). Są to:
- Dolina Technologii Bezzałogowych - poświęcona rozwojowi bezzałogowych systemów autonomicznych nowej generacji do zastosowań zarówno cywilnych, jak i wojskowych (w tym systemów antydronowych).
- Dolina Innowacji - skupiona na zaawansowanych technologiach cyfrowych, w tym na ochronie i analizie danych oraz na rozwoju sztucznej inteligencji.
- Dolina Wodorowa - nastawiona na rozwój przemysłu chemicznego, ciężkiego czy transportowego w nowym, bezemisyjnym modelu.
Powyższe plany mają również znaczenie dla obronności regionu i kraju. Zdaniem Marka Biernackiego wojna w Ukrainie pokazała, jak kluczowe jest w tym kontekście zaplecze logistyczne, czyli drogi, porty, trasy kolejowe. Inwestycja w lokalną infrastrukturę będzie więc inwestycją w bezpieczeństwo.
- Te drogi, które chcemy budować, to są drogi pokoju. One nam gwarantują, że jeżeli po jednej brygadzie każde państwo NATO przerzuci na flankę do Polski, do wojny nawet nie dojdzie - komentuje poseł Biernacki.
Efekty już w przyszłym roku?
Jak zaznaczają pomysłodawcy Zielonego Okręgu Przemysłowego, megaprojekt cały czas idzie do przodu. 3 czerwca minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podpisał decyzję w sprawie powołania grupy roboczej dla projektu „Kaszubia”. Zespół ten przeanalizuje w najbliższym czasie koncepcję i przygotuje rekomendacje, by fizycznie już uruchomić całe przedsięwzięcie.
- Myślę, że zajmie nam to około roku - stwierdził na konferencji w Wejherowie Maciej Samsonowicz.
Projekt będą realizowały m.in. Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Ministerstwo Infrastruktury, przedstawiciele urzędów marszałkowskich województwa pomorskiego i zachodniopomorskiego, GDDKiA, urzędy morskie i lotnicze, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, a także PKP PLK, Polskie Elektrownie Jądrowe, Energa czy Orlen.
Grupa powoła też zespół pełnomocników regionalnych do dyspozycji samorządów - tak, by lokalne władze mogły być na bieżąco z postępami „Kaszubia”.