Proszowice: Drugie koryto Szreniawy? Pomysł budzi kontrowersje
Park, tereny Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (stadion, hala sportowa, pływalnia), ogródki działkowe. To miejsca, które w razie wylewów Szreniawy są systematycznie podtapiane. Choć sytuacja powtarza się od lat, nikt dotąd nie wdrożył skutecznego rozwiązania problemu. Dyskutowana długo koncepcja budowy zbiornika retencyjnego z funkcją rekreacyjną ostatecznie upadła. Tak się przynajmniej wydaje, bo zarówno Wody Polskie jak i gmina Proszowice optują za budową kanału ulgi. Choć obie koncepcje różnią się od siebie w szczegółach, idea jest podobna. Kanał rozpoczynałby się w rejonie ulicy Podgórze, prowadził po terenie nadrzecznych łąk i łączył się ze Szreniawą poniżej Proszowic. Jego zadaniem byłoby przejęcie nadmiaru wody tak, by ta nie rozlała się po terenach zurbanizowanych.
Jak nas poinformowano w Państwowym Gospodarstwie Wodnym Wody Polskie budowa kanału ulgi o długości prawie 8,5 km została ujęta w dokumencie pod nazwą „Program planowanych inwestycji w gospodarce wodnej PGW Wody Polskie”.
- Zakres inwestycji obejmuje opracowanie dokumentacji projektowej oraz uzyskanie wszystkich niezbędnych decyzji umożliwiających realizację zadania, na podstawie których możliwe jest rozpoczęcie robót budowlanych związanych z budową kanału ulgi rzeki Szreniawy z budową jazów w miejscowości Proszowice. Prognozowany koszt inwestycji wynosi 52,5 mln zł. RZGW w Krakowie jest na etapie pozyskiwania środków finansowych – napisała rzecznik Wód Polskich Magdalena Gala.
Swoją koncepcję zabezpieczenia miasta przed powodzią ma też gmina Proszowice. Burmistrz Grzegorz Cichy zamiast określenie „kanał ulgi” woli nazwę „nowe koryto rzeki”.
- To nie jest to samo. Kanał ulgi jest prosty, budowany „od linijki”. My natomiast chcielibyśmy, aby powstało drugie, meandrujące koryto rzeki – tłumaczy.
Zdaniem samorządu koncepcja została przygotowana, ponieważ projekt Wód Polskich w części stracił na aktualności. Nie uwzględnia m. in. powstania obwodnicy miasta. Nowe koryto rozpoczynałaby się w rejonie ulicy Podgórze i przebiegało północną stroną obwodnicy. Połączenie z zasadniczym korytem rzeki zaplanowano poniżej mostu na powstającej nowej części obwodnicy.
Choć to na razie tylko koncepcja i nie wiadomo kiedy będzie realizowana, już wzbudza kontrowersje. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego gmina, chcąc się zabezpieczyć przed ewentualną zabudową terenu, przez który miałoby przebiegać dodatkowe koryto, oznaczyła go jako tereny zielone.
- Musieliśmy to zrobić, bo w innym wypadku budowa nowego koryta w przyszłości byłaby zupełnie niemożliwa, albo wymagałaby wyburzenia obiektów, które powstałyby w tym miejscu. To był jedyny sposób, żeby się przed tym zabezpieczyć – mówi kierownik Wydziału Infrastruktury, Rozwoju i Inwestycji UGiM w Proszowicach Zbigniew Kotlarz, który przyznaje, że to on wpadł na pomysł budowy alternatywnego koryta rzeki.
Z takim rozwiązaniem nie zgadzają się jednak właściciele gruntów, po których miałoby przebiegać nowe koryto. Przekonują, że nie będą mogli ich wykorzystać pod ewentualne inwestycje. A w niektórych wypadkach uzyskali już tzw. wuzetki, czyli decyzje o warunkach zagospodarowania terenu.
- Gmina, zamiast wspierać lokalnych przedsiębiorców, utrudnia im życie. Zainwestowaliśmy w kupno tych terenów, doprowadziliśmy do obniżenia ich klasy, aby można było na nich inwestować, a teraz nie możemy nic zrobić, bo ktoś wpadł na nierealny pomysł budowy drugiej rzeki – mówi Waldemar Bucki, występując w imieniu właścicieli 10 hektarów gruntów w tym rejonie. Jego zdaniem sposobem na podtopienia byłoby oczyszczenie i poszerzenie obecnego koryta Szreniawy. Zwraca też uwagę, że nie ma gwarancji, iż woda z nowego koryta nie rozleje się na przyległe tereny.
Zdaniem przedsiębiorców pomysł w proponowanym kształcie nigdy nie zostanie zrealizowany, choćby ze względu na wysokie koszty. Inwestycja wymagałaby nie tylko wykopania nowego koryta (co wydaje się najłatwiejszym elementem całości), ale też budowy jazów, wykonania nowego połączenia z potokiem Ścieklec oraz budowy mostów na ulicy Podgórze, Racławickiej oraz drodze wojewódzkiej nr 776 tuż za skrzyżowaniem (rondem) z obwodnicą miasta.
- Koszty będą wysokie, ale być może Wody Polskie otrzymają na ten cel wsparcie z Banku Światowego, bądź z innego źródła. Nie można tego wykluczyć zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to, że nie dojdzie do realizacji pomysłu budowy polderu przeciwpowodziowego w gminach Szczurowa i Koszyce. Środki na tamto przedsięwzięcie mogłyby być przekazane na inny cel – uważa burmistrz Grzegorz Cichy.
Waldemar Bucki w imieniu właścicieli gruntów zapowiada natomiast, że będą chcieli doprowadzić do tego, by Rada Miejska jeszcze raz wypowiedziała się na temat budowy nowego koryta rzeki.