Proszowice: Obchody 86. rocznicy bitwy pod Proszowicami. Poległo w niej ponad 120 polskich żołnierzy
Wycofujący się spod polsko-niemieckiej granicy żołnierze śląskich Batalionów Obrony Narodowej, wchodzących w skład 55 dywizji piechoty Armii Kraków, pod Proszowicami natknęli się na oddziały niemieckiej X Armii. Mimo wyczerpania kilkudniowym marszem Polacy podjęli walkę. Do najcięższych starć doszło właśnie w okolicy cmentarza oraz dzisiejszych ulic Armii Kraków i Dębowiec. Wkrótce walki przeniosły się też do centrum miasta, w wyniku czego spłonęło wiele domów.
- Walka była nierówno bo wojska niemieckie były zmotoryzowane, lepiej wyposażone, opancerzone. Nasi żołnierze dzielnie się bronili, stawili opór, ale gdy nadszedł świt i Niemcy rozpoznali ich pozycje, nastąpił mocny atak wojsk zmotoryzowanych i po krwawej walce polska obrona została przełamana. Żołnierze się wycofali, został też wysadzony most na Szreniawie, za co życiem zapłacili saperzy - przypomniał burmistrz Grzegorz Cichy.
Rocznicowe obchody rozpoczęły się od mszy, którą w intencji poległych odprawił proszowicki proboszcz ks. dr Jan Zwierzchowski. We wrześniu 1939 roku to jego ówczesny poprzednik ks. Stanisław Bomba zajął się identyfikacją i pochówkiem poległych Polaków. Ich ciała złożono we wspólnej mogile.
- Po wojnie ta mogiła nie doznawała czci i szacunku ze strony władz. Ale nasza społeczność pamiętała o żołnierzach września. We Wszystkich Świętych było tu jedno wielkie ognisko świec i zniczy. Pierwszym, który postanowił lepiej zadbać o pamięć żołnierzy był Tadeusz Kulisa (odpowiednik dzisiejszego burmistrza - przyp. aut.). Natomiast impulsem do odnowienia i przebudowy mogiły w wolnej Polsce było pojawienie się w Proszowicach Aleksandra Bukko, uczestnika bitwy pod Proszowicami. Wtedy podjęto współpracę z Pszczyną, Rybnikiem i Żorami. Powstał społeczny komitet odnowy mogiły, na ktorego czele stanął Jerzy Drożdż - opowiadał historyk regionalista Henryk Pomykalski.
Mogiła żołnierzy poległych w bitwie pod Proszowicami została przebudowana w 1998 roku. W niedzielę delegacje złożyły pod nią wiązanki kwiatów, grała Orkiestra Dęta Błysk z Żębocina, a wartę trzymali żołnierze 111 Batalionu Lekkiej Piechoty z Krakowa. Flagę państwową na maszt wciągnął poczet złożony z uczniów klas mundurowych Zespołu Szkół w Proszowicach. Nie mogło też zabraknąć nawiązania do obecnej sytuacji goepolitycznej. Senator Włodzimierz Bernacki nawiązał m. in. do kwestii niemieckich reperacji. Była też mowa o zagrożeniach związanych z wojną na Ukrainie.
- Ubywa świadków tamtych wydarzeń, nie ma już praktycznie kombatantów. Ale wierzę, że Proszowice będą pamiętały i niezależnie od tego, kto będzie stał na czele samorządu, będzie tu przychodziła młodzież, nauczyciele, przedstawiciele lokalnych instytucji. Z lekcji Września 1939 roku trzeba wyciągnąć naukę. Bo coraz częściej mówi się, że jesteśmy pokoleniem, które jednak będzie musiało wziąć broń do ręki i walczyć w obronie Ojczyzny - mówił burmistrz Cichy.