Przyjął śmiertelną dawkę alkoholu. Próbował uciekać ze szpitala
Pijany jak bela 38-latek próbował uciekać ze szpitala w Grudziądzu
4-5 promili alkoholu w organizmie to dawka uznawana przez specjalistów za śmiertelną dla przeciętnego dorosłego człowieka. Ale nie dla wszystkich...
Zalany "w trupa" 38-latek do szpitala w Grudziądzu trafił 1 lipca wieczorem. Miał w organizmie ponad 5 promili alkoholu. Jego stan uznano więc za zagrażający życiu.
Medycy udzielili mężczyźnie pierwszej pomocy, ale kiedy tylko spuścili go z oka, ten zebrał siły, wyrwał wenflony z rąk i postanowił uciekać ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
38-letniemu mężczyźnie udało się wyjść ze szpitala. Stąd postanowił odjechać taksówką.
Pijanego mężczyznę ze śladami krwi na rękach próbującego wsiąść do taksówki zauważył jednak policjant: kom. Tomasz Tyszko, zastępca komendanta grudziądzkiej jednostki. Mimo że był na urlopie, podjął interwencję. Szybko ustalono, że mężczyzna próbujący odjechać taksówką, chwilę wcześniej uciekł z SOR-u.
- Dzięki czujności funkcjonariusza, 38-latek wrócił pod opiekę lekarzy - mówi asp. Łukasz Kowalczyk, rzecznik grudziądzkiej policji. - To kolejne potwierdzenie, że policyjna służba nie kończy się z chwilą zdjęcia munduru.