Puszczykowo: Kapsuła kosmiczna Dragon Grace? Jest pomysł i idea. Tutaj mogłaby stanąć
Od "Santa Marii" do kosmosu
W Ogrodzie Kultur i Tolerancji przy muzeum w Puszczykowie od lat powstają rekonstrukcje symboli wielkich podróży i odkryć - od statku Kolumba "Santa Maria", przez głowy z Wyspy Wielkanocnej, po egipską piramidę Cheopsa. Teraz Arkady Fiedler chce dodać do tej kolekcji element, który opowiada o nowocześniejszej formie wyprawy - w kosmos.
- Pomysł kapsuły pojawił się naturalnie, gdy w mediach śledziłem lot kosmiczny ze Sławoszem Uznańskim. To była ogromna duma, widzieć Polaka w takiej roli! Media szeroko to relacjonowały, więc pomyślałem, że to idealny temat dla naszego muzeum podróżniczego. W końcu kosmos to też podróż, tylko w inną, nowoczesną i przyszłościową stronę - mówi Arkady Fiedler.
Projekt zakłada wierne odwzorowanie kapsuły: o średnicy około czterech metrów. Wnętrze ma być wyposażone w atrapy monitorów i pulpitów, z miejscem dla odwiedzających, którzy mogliby zobaczyć, jak wyglądało wnętrze statku.
- Nie chcemy robić czegoś "na oko". Wszystkie nasze eksponaty powstają w oparciu o realne wymiary i proporcje. Kiedy powiedziałem o pomyśle budowniczemu, Jankowi Bromskiemu z Suchego Lasu, który wcześniej wznosił dla nas "Santa Marię", piramidę i brytyjski myśliwiec Hurricane Mk I, stwierdził: "Zrobimy to!" - podkreśla Fiedler. - Marzy mi się, by można było wejść do środka i poczuć atmosferę misji.
Trudne początki projektu
Jednak, aby rozpocząć budowę, muzeum potrzebuje danych technicznych kapsuły. Arkady Fiedler skontaktował się z żoną astronoma - Aleksandrą Uznańską-Wiśniewską, która przekazała mailowy kontakt do męża, a także zwrócił się do Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Na razie nie otrzymał szczegółowych danych o wymiarach kapsuły.
- Myślę, że do końca roku będę wiedział, czy uda się zdobyć dane techniczne i czy nie są one objęte tajemnicą, bo to przecież amerykański projekt. Jeśli wszystko się uda, zrobimy to. A jeśli nie, będziemy szukać innych sposobów, żeby uhonorować ten niezwykły moment w polskiej historii kosmicznej - dodaje podróżnik.
Kapsuła miałaby stanąć w sąsiedztwie "Santa Marii", tworząc symboliczne połączenie między dawnymi wyprawami odkrywców a współczesnymi podróżami w kosmos.
- To byłaby piękna klamra: od przeszłości do przyszłości - dodaje Fiedler. - Chcemy, żeby każdy, kto nas odwiedzi, zobaczył, że duch podróży wciąż w nas żyje, tylko zmienia kierunek, z oceanów ku gwiazdom.
Arkady Fiedler pracuje obecnie też nad kolejną książką podróżniczą z wyprawy do Botswany sprzed roku.
- To kraj wyjątkowy, demokratyczny, jak na warunki afrykańskie wręcz wzorowy, z bardzo niskim poziomem korupcji. Po uzyskaniu niepodległości odkryto tam bogate złoża diamentów, co pozwoliło na stabilny rozwój. Botswana dba o turystykę, a jej północna część - delta rzeki Okavango - to jeden z cudów natury. Rzeka nie wpada do morza, lecz rozlewa się po pustyni, tworząc rozległe tereny zielone pełne zwierząt. W samej Botswanie żyje połowa światowego pogłowia słoni, około 130 tysięcy! Drugie tyle w pozostałych krajach Afryki. Spotkaliśmy tam też lwy, żyrafy, antylopy, a połowę kraju zajmuje półpustynia Kalahari - opowiada podróżnik.