Radziecka sonda może spaść w centralnej Polsce! Czy Wielkopolska jest bezpieczna? Karol Wójcicki "Z głową w gwiazdach wyjaśnia
Zbliża się niekontrolowana deorbitacja sondy Kosmos 482 – starej radzieckiej konstrukcji, która została wystrzelona ponad 50 lat temu w kierunku Wenus i wskutek awarii utknęła na orbicie okołoziemskiej. W sobotę, 10 maja ten kosmiczny artefakt spadnie na Ziemię. Jak tłumaczy Karol Wójcicki z kanału "Z głową w gwiazdach" jej szczątki mogą spaść w centralnej Polsce. Przypomina to sytuację ze szczątkami rakiety Elona Muska - Falcon 9, które w lutym spadły na terenie Wielkopolski.
Radziecka sonda zbliża się do Ziemi! Może spaść w centralnej Polsce
Radziecka sonda kosmiczna COSMOS 482 została wystrzelona w przestrzeń kosmiczną w 1972 roku. Teraz po ponad 53 latach ponownie zrobiło się o niej głośno. Według Polskiej Agencji Kosmicznej i Karola Wójcickiego z kanału "Z głową w gwiazdach" do jej deorbitacji, czyli wejścia w atmosferę ziemską może dojść nad centralną Polską. Lepiej nastawić uszy i wytężyć wzrok!
- To nie jest kolejny kawałek starego satelity czy kosmicznego śmiecia. To pancerny lądownik, który miał wylądować na Wenus — planecie o ciśnieniu 90 atmosfer i temperaturze 470 stopni. Skoro miał poradzić sobie tam, nie powinien mieć większego problemu z ziemską atmosferą. Nie ma więc raczej wątpliwości, że istnieje ogromna szansa, że przeleci przez nią w całości i dotrze do powierzchni. To nie powód do paniki ale warto być czujnym - tłumaczy Karol Wójcicki z kanału " Z głową w gwiazdach".
Sonda pozostawała przez ponad 50 lat na orbicie okołoziemskiej z powodu awarii. W podobnym tonie wypowiada się Polska Agencja Kosmiczna, która opublikowała w tej sprawie specjalny komunikat. Czytamy w nim, że ze względu na specyficzną budowę sondy, wynikającej z jej pierwotnego przeznaczenia (przejście przez bardziej gęstą i gorętszą atmosferę Wenus) prawdopodobnie nie ulegnie ona całkowitemu zniszczeniu w atmosferze ziemskiej. W związku z tym, cały obiekt lub jego części mogą dotrzeć do powierzchni Ziemi.
"Z głową w gwiazdach" śledzi lot kosmicznej sondy
Karol Wójcicki z kanału "Z głową w gwiazdach" przez ostatnie dwa dni z uwagą śledził zmiany orbity sondy Kosmos 482, czyli półtonowej konstrukcji zaprojektowanej z myślą o przetrwaniu wejścia w ekstremalną gęstą atmosferę Wenus.
- Oznacza to, że ziemska atmosfera raczej nie zrobi na niej większego wrażenia i sonda bez większych problemów dotrze na powierzchnię w jednym kawałku. Właśnie dlatego kluczowe jest dokładne określenie, gdzie i kiedy uderzy - tłumaczy.
Jak wynika z komunikatu Polskiej Agencji Kosmicznej i Karola Wójcickiego po obserwacjach udało się znacząco zawęzić okno niepewności – w tej chwili wynosi ono już „tylko” około 10 godzin (wcześniej było to 26 godzin, potem 16 godzin).
W tym oknie czasowym dojdzie do dwóch przelotów sondy bezpośrednio nad Polską:
- 1. Pomiędzy 06:36:45 a 06:37:20
Trajektoria: Jelenia Góra – Terespol - 2. Pomiędzy 08:06:30 a 08:07:50
Trajektoria: Zielona Góra – Łódź – Włodawa
- I właśnie ten drugi przelot powinien teraz szczególnie zwrócić naszą uwagę - zaznacza twórca kanału "Z głową w gwiazdach".
Środek okna niepewności, będący najbardziej prawdopodobnym momentem wejścia sondy w ziemską atmosferę, przypada obecnie na godzinę 08:07:26, czyli DOKŁADNIE w trakcie tego przelotu nad Polską, a dokładniej nad centralną Polską. Karol Wójcicki podkreśla jednak, że okno niepewności nadal jest szerokie, a dane mogą się jeszcze nieco zmienić, jednak na ten moment scenariusz wejścia nad Polską jest jak najbardziej realny.
Czy wejście sondy w ziemską atmosferę będzie widoczne?
Wielu fanów kosmosu zadaje pytanie, czy w przypadku wejścia sondy w atmosferę ziemską nad Polską, jest możliwość jej zobaczenia. Okazuje się, że na przeszkodzie może stanąć... pogoda.
- Najprawdopodobniej nie, ponieważ cała Polska będzie w tym czasie pokryta niskimi chmurami, a nad Mazowszem przemieszczać się będzie niż, który przyniesie deszcz. ALE! - mówi tajemniczo Karol Wójcicki.
Karol Wójcicki zaznacza, że jeśli znajdziemy się w pobliżu wspomnianej trajektorii, warto zaplanować sobie kilkunastominutowy pobyt na zewnątrz i nastawić uszy!
- Gdyby sonda weszła w atmosferę nad naszym obszarem, to po kilku minutach najprawdopodobniej usłyszymy głośny huk związany z jej przejściem do prędkości poddźwiękowej w niższych warstwach atmosfery – podobnie jak miało to miejsce podczas wejścia szczątków drugiego stopnia rakiety Falcon 9 - tłumaczy.
Szczątki rakiety Falcon 9 spadły nad Wielkopolską
Przypomnijmy, że 19 lutego w atmosferę nad Polską wszedł w niekontrolowany sposób człon rakiety Falcon 9. Należy ona do firmy SpaceX Elona Muska. Wkrótce potwierdził to Departament Bezpieczeństwa Kosmicznego Polskiej Agencji Kosmicznej.
Jeszcze tego samego dnia w trzech punktach Wielkopolski znalezione zostały trzy pierwsze fragmenty rakiety. W Komornikach obiekt spadł na terenie hurtowni sprzętu elektrycznego, w Wirach obiekt znaleziono w lesie, a w Śliwnie na polu. Później regularnie odnajdowano kolejne, także w innych województwach. Ostatni fragment został ujawniony pod koniec marca.