Rodzice dzwonią w piątek wieczorem. Nauczyciele mówią wprost: chcemy granic

Relacje między nauczycielami a rodzicami często decydują o tym, jak dziecko radzi sobie w szkole. Pedagodzy szukają sposobów, by komunikacja była sprawna i skuteczna - jedni decydują się podać prywatny numer telefonu, inni stanowczo się od tego dystansują. Coraz częściej pojawia się też pytanie o kontakt przez media społecznościowe. To temat, który budzi emocje po obu stronach. Gdzie jest granica?
Nauczyciele po pracy nadal pracująJak to jest z tym kontaktem z rodzicami? Podawać prywatny numer czy nie podawać? Zdania są podzielone.
Źródło zdjęć: © GettyImages.com | bymuratdeniz/Getty Images
Magdalena Ignaciuk

Współpraca z rodzicami nie jest łatwa

Kiedy myślę o współpracy z rodzicami, mam przed oczami taką scenkę. Moja pierwsza praca w szkole. Piątkowy wieczór, pojawiam się w domu mojej koleżanki - też nauczycielki. Wpuszcza mnie do mieszkania bez słów, z telefonem przyklejonym do ucha. Siadam w kuchni i czekam. Koleżanka prowadzi rozmowę. Jak wywnioskowałam - z rodzicem swojej klasy wychowawczej. Nazwanie tego rozmową to spore nadużycie. Rodzic raczej prowadził monolog. Niezbyt przyjemny dla słuchającego. Problem rodzica nie był sprawą niecierpiącą zwłoki. Spokojnie można było zaczekać do poniedziałku. Wtedy byłam oburzona tą sytuacją i do dziś pozostaje we mnie niesmak. Nie dlatego, że moja znajoma nie potrafiła wyrazić się asertywnie i zakończyć rozmowy, a pokornie słuchała kolejnych wyrzutów, a dlatego, że niektórzy rodzice tak bardzo potrafią przekraczać granice nauczycieli.

No właśnie. Gdzie jest granica? Podanie numeru telefonu prywatnego przez nauczyciela to jego dobra wola. Czy ma to sens, czy nie, ten problem poruszę później. Zastanawia mnie inna kwestia. Jak bardzo naruszamy granice nauczycieli?
O tym, że praca w szkole jest specyficzna, powiedziano wiele, choć wciąż istnieją ludzie, którym wydaje się, że praca nauczyciela kończy się po 45 minutach lekcji. Niektórzy prawdopodobnie nigdy nie zrozumieją, że tak to nie wygląda.
Przeczytaj też: Resort edukacji zaklina rzeczywistość: rzecznik uczniów nie zagrozi nauczycielom. Szkolne doświadczenia pokazują coś innego

Dzwonić czy nie dzwonić?

Jestem zwolenniczką tego, by nie podawać rodzicom prywatnego numeru telefonu. W przeciwnym razie nauczyciel nigdy naprawdę nie wychodzi ze szkoły. Oczywiście rozumiem, że dla rodziców dobro dziecka jest najważniejsze - i tak być powinno. Warto jednak zastanowić się, czy sprawa, którą chcemy poruszyć w piątkowy albo niedzielny wieczór, naprawdę wymaga natychmiastowej reakcji. Bywało, że dzwoniono w sprawie niezapowiedzianej kartkówki czy pracy domowej, która pojawiła się w dzienniku elektronicznym.

Nauczyciele często uzupełniają dziennik w weekend, bo w tygodniu brakuje im na to czasu. Nie oznacza to jednak, że oczekują od rodziców natychmiastowej reakcji na nową ocenę czy zapowiedź sprawdzianu. Gdyby istniała możliwość planowania publikacji wpisów, chętnie by z niej korzystali, by uniknąć wysyłania informacji nocą czy w dni wolne. Dlatego nie wymagajmy od nich kontaktu w niedzielny wieczór z błahych powodów - telefon do nauczyciela powinien być zarezerwowany wyłącznie dla naprawdę wyjątkowych sytuacji.

Nauczyciele o kontakcie telefonicznym z rodzicami

Jak to bywa, ile ludzi, tyle opinii, choć mam wrażenie, że w przypadku podawania prywatnego numeru telefonu rodzicom nauczyciele skłaniają się ku nieudostępnianiu go.
Zapytałam o zdanie nauczycieli i oto co usłyszałam:

- Nie podawać! Ludzie w normalnej pracy mają służbowe telefony. Rodzice nie szanują prywatności nauczyciela, dzwonią o każdej porze z pierdołami, numery rozdają wszystkim, również dzieciom. Jest kontakt przez dziennik i tego się trzeba trzymać - mówi pani Agnieszka, nauczycielka ze szkoły średniej w Gdańsku.

- W normalnej pracy przychodzi się na określoną ilość godzin i wychodzi, i nie zajmuje się pracą. Czemu nauczyciel ma być nauczycielem i na urlopie, i weekend, i przez cały czas? - komentuje pani Magdalena z łódzkiej podstawówki.

- Ani przez Messengera, ani przez prywatny telefon nie chcę się kontaktować z rodzicami. To moje prywatne źródła komunikacji z innymi i chcę decydować o tym, z kim w ten sposób będę się kontaktować. W dzienniku elektronicznym jestem często, można do mnie pisać, jeśli danego dnia nie odpowiadam, to na pewno zrobię to kolejnego dnia w pracy, ale chcę to oddzielić. Nie prowadzę też rozmów o dzieciach z rodzicami spotkanymi w warzywniaku, na bazarku czy w innym markecie, choć próby są podejmowane. Żyjmy i dajmy żyć innym- podsumowuje pani Maria, nauczycielka z krakowskiej szkoły podstawowej.

Jak widać kłopotem jest to, że często nauczyciele otrzymują telefony w sprawach, które nie są pilne.

Na facebookowej stronie Strefy Edukacji zadaliśmy pytanie o to, czy powinno się podawać numer telefonu rodzicom. Odpowiedzi były różne. Oto niektóre z nich:


  • Jako wychowawca udostępniłem (i tak jest znany - mała miejscowość!), ale tylko żeby sobie ułatwić pracę. Nie wszyscy ogarniają dziennik i nikt i nic nie jest w stanie zmusić rodziców, by to zrobili. Na szczęście wolny kraj i każdy podejmie decyzję sam. Gdyby było normalnie w szkolnictwie, to każdy belfer powinien dostawać lapka i telefon służbowy - podstawa normalnej pracy!
  • Myślę, że w szkole jest tel. stacjonarny i to wystarczy, tak było i było ok.
  • Nigdy w życiu. Od tego jest tel. do sekretariatu. I oczywiście dziennik.
  • Spróbuj się dodzwonić do nauczyciela, który jest na lekcji, a co przerwę ma dyżur. Nierealne. Numer rodzicom podaję, ułatwia to pracę, upłynnia kontakt. Można wyznaczyć godziny, w jakich może dzwonić rodzic. W końcu przy tablicy pracuję 18 godzin, koło 15 to rady, szkolenia, przygotowania, sprawdzanie prac. Pozostaje jeszcze trochę czasu na kontakt tel. z rodzicami. Nie przesadzaj my. Ja jako nauczyciel też wolę czasem porozmawiać z rodzicem niż pisać elaboraty przez dziennik, które zawsze pozostawiają jakieś niejasności. Rozmowa tel. jest pełniejsza i można przy okazji dużo więcej omówić.
  • Jedynie w godzinach pracy. W godzinach wyznaczonych do ewentualnego nawet telefonowania. Raz na miesiąc gadka przez telefon. Ale ekran od czegoś jest, lepiej przez ekran.

Wypowiedzieli się również rodzice ze swojego punktu widzenia:

Ja jako rodzic powiem, że telefon do nauczyciela powinien być dostępny, ale tylko w sytuacjach wyjątkowych, ostatecznych i pilnych. I to jest kwestia rodzica, żeby z byle pierdołami nie dzwonił do nauczyciela.
A że niektórym wydaje się, że każda sytuacja w szkole musi być omówiona, to się nie dziwię, że nauczyciele nie mają ochoty rozmawiać po pracy co kto, z czym, z kim, po co, komu, czemu, dlaczego itd.
Ja właściwie nigdy nie dzwonie, piszę SMS-a, jeśli nauczyciel uzna, że rozmowa jest konieczna, sam dzwoni, jeśli nie umawiamy się na spotkanie.
Druga sprawa, jeśli sprawa pilna a nauczyciel niespodziewanie zostaje w domu, bo czasami sprawy rodzinne, to nr tel. również ratuje, bo niektórzy absolutnie nie odpalają librusa.
A jeśli nauczyciel absolutnie nie udostępni nr tel., dzwonię do szkoły i jednocześnie pisze na librusa.
Nie zarzuci mi nikt opieszałości, a i sama mam podstawy, że kontakt był.

To zawsze kwestia indywidualna. Podanie numeru telefonu to wyłącznie dobra wola nauczyciela - jeśli się na to zdecyduje, korzystajmy z niego z rozwagą i tylko w naprawdę istotnych sprawach. A jeśli nie chce go udostępniać, uszanujmy tę decyzję. To nie oznacza braku zaangażowania, lecz potrzebę zachowania granic między pracą a życiem prywatnym.

Wybrane dla Ciebie

Kobierno: Seniorzy tanecznym krokiem pożegnali lato
Kobierno: Seniorzy tanecznym krokiem pożegnali lato
Augustów: Szedł ulicą i niszczył samochody. Bo pokłócił się z żoną
Augustów: Szedł ulicą i niszczył samochody. Bo pokłócił się z żoną
Warszawa: Zjeżdżając z trasy S8 w Prymasa uderzył w barierki
Warszawa: Zjeżdżając z trasy S8 w Prymasa uderzył w barierki
Trójmiasto: Od 15 września zmiana organizacji ruchu na obwodnicy
Trójmiasto: Od 15 września zmiana organizacji ruchu na obwodnicy
Staatsoper Hannover: Ewa Vesin debiutuje w roli Ortrudy w "Lohengrinie"
Staatsoper Hannover: Ewa Vesin debiutuje w roli Ortrudy w "Lohengrinie"
Kielce: Koncert Levente Kuzma w bazylice katedralnej
Kielce: Koncert Levente Kuzma w bazylice katedralnej
Nowe Strącze: Ukradł samochód, a potem porzucił go w polu
Nowe Strącze: Ukradł samochód, a potem porzucił go w polu
Talar: Samochód wpadł do stawu. Na jezdnię wbiegła sarna
Talar: Samochód wpadł do stawu. Na jezdnię wbiegła sarna
Da Ponte Opera Festival: Mariana Poltorak jako Donna Elvira
Da Ponte Opera Festival: Mariana Poltorak jako Donna Elvira
Czasem słońce czasem deszcz, czyli zmienny weekend w Międzyzdrojach
Czasem słońce czasem deszcz, czyli zmienny weekend w Międzyzdrojach
Szczecin: Bazylika Archikatedralna. Gotycka perła z tarasem widokowym
Szczecin: Bazylika Archikatedralna. Gotycka perła z tarasem widokowym
Wrocław: Ulice Drzewieckiego i Bajana wciąż rozkopane. Kiedy koniec remontów?
Wrocław: Ulice Drzewieckiego i Bajana wciąż rozkopane. Kiedy koniec remontów?