Rudy rydz, czyli stadny grzyb. Tak charakterystyczny, że nie sposób go pomylić
Najbardziej rydzodajne są głębokie parowy z płynącą na dnie strużką wody. Na stromych ścianach rydze można ścinać niczym zboże. Zaś zbieracze rzadko w takie miejsca zaglądają preferując wygodne spacery po bardziej płaskiej przestrzeni. Uwielbiam rydze każdej odmiany i gatunku, choć w mojej okolicy nie znajduję najpyszniejszych rydzów sosnowych. Tylko te, które rosną pod świerkami i jodłami. Tudzież mieszanych lasach pod okapem buków. To nieco gorszy smakowo sort, ale cóż, na dalsze wyprawy nie mam czasu. Zbiór jest łatwy i przyjemny. Pomarańczowe kapelusze są widoczne z daleka.
Rydze rosną stadami. Pomyłka prawie wykluczona. Rydze nie mają trujących odpowiedników. Tylko mleczaj wełnianka, ale to żaden problem. Nie ja jeden znam przepis na rydza, więc w lesie nie będę sam. Ludzi będzie jak mrówek, ale nie ma takiej opcji by wszystkie grzyby zostały zebrane co do jednego. Pojemny kosz czeka w bagażniku samochodu. Ubranie zdatne do biegania po lesie też. Najprzyjemniejsze jest zbieranie rydzów, zaś ich dalsza obróbka nieco pracochłonna. Kto lubi minimalizm, niechaj rzuci rydze na patelnię. Palce lizać! Dla koneserów na wypadek obfitych zbiorów polecam rydze kiszone.