Rybnik: Pogrzeb górnika. 40-latek zginął w KWK Knurów-Szczygłowice
Pogrzeb górnika w Rybniku. Leszka pożegnały tłumy
W poniedziałek, 18 sierpnia, o godzinie 10.00 w parafii pw. Chrystusa Króla w Rybniku-Golejowie rozpoczęła się msza św. 40-letniego górnika, który zginął wskutek wstrząsu w ruchu Knurów KWK Knurów-Szczygłowice. Ceremonię przeprowadzono z honorami górniczymi.
Rodzina zmarłego górnika miała prośbę do uczestników nabożeństwa, by zamiast wieńców i wiązanek przynieść jedną różę. Prosiła również, by pieniądze, które miały być przeznaczone na kwiaty, przekazać na rzecz Hospicjum Cordis w Katowicach.
Bp. Olszowski: Dlaczego śp. Leszek odszedł w tak młodym wieku, nagle? Tego nie wiemy, ale dowiemy się po naszej śmierci
- W obliczu tego dramatu najlepiej byłoby zamilknąć. Słowa nie oddają bowiem rzeczywistości, którą przeżywają najbliżsi zmarłego Leszka, którą przeżywa wielu z nas. Jezus Chrystus skierował jednak do nas słowa, które mają przemieniać nasze serca, rozświecać ciemności naszego życia. One mają nam pomóc, wlewać w nasze serca pokój i nadzieję. Bo, to są słowa Boga - Jezusa - mówił w homilii biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej, Grzegorz Olszowski, który przewodniczył Mszy św. pogrzebowej.
Wskazał, że naszemu ziemskiemu życiu towarzyszy często ból, cierpienie. Ale to życie na Ziemi jest okamgnieniem w porównaniu z życie wiecznym. Na tym świecie bowiem pielgrzymujemy do Boga, który stworzył dla nas wiele mieszkań w niebie.
Dlaczego śp. Leszek odszedł w tak młodym wieku, nagle?
- Tego nie wiemy, ale dowiemy się po swojej śmieci - podkreślił biskup Olszowski.
Tragiczny poniedziałek na kop. Knurów
Do tragedii doszło 11 sierpnia w ruchu Knurów kopalni Knurów-Szczygłowice. Podczas drążenia przodka wystąpił wysokoenergetyczny wstrząs górotworu. W zagrożonym rejonie pracowało dziewięciu górników. Ośmiu zdołało samodzielnie się ewakuować. Z jednym z nich utracono kontakt.
Ratownicy niemal dobę walczyli o dotarcie do poszkodowanego. Niestety, finał akcji był tragiczny. Przebywający pod ziemią lekarz, stwierdził niestety zgon pracownika
Okoliczności tragedii bada Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku, Państwowa Inspekcja Pracy oraz specjalny zespół powypadkowy
Zmarły górnik był zatrudniony w spółce JSW Szkolenie i Górnictwo. W kopalni pracował od dwóch lat.
W akcji brało udział 26 zastępów ratowniczych z różnych kopalń JSW oraz z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. W wyniku wstrząsu ośmiu górników przewieziono do szpitali w regionie.
Okoliczności i przyczyny wypadku bada obecnie Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku, Państwowa Inspekcja Pracy oraz specjalny zespół powypadkowy powołany przez pracodawcę.