Rzeszów: Katastrofa samolotu w Rzeszowie? To tylko ćwiczenia
Pożar, ranni pasażerowie i zmasowana akcja służb ratunkowych – na terenie Portu Lotniczego Rzeszów–Jasionka im. Rodziny Ulmów przeprowadzono duże ćwiczenia pod kryptonimem „Lotnisko 2025”. Na miejscu działało ponad 100 osób, od strażaków po ratowników medycznych. Scenariusz był realistyczny – katastrofa samolotu pasażerskiego po zderzeniu ze stadem ptaków.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Konrad Zelazowski
Klaudia Oronowicz-Chudzik
Na pokładzie maszyny znajdowało się 30 osób. Symulowano ogień, liczne obrażenia i ewakuację rannych. Do akcji skierowano najpierw lotniskowe służby ratowniczo-gaśnicze, a następnie PSP, OSP oraz zespoły ratownictwa medycznego.
– Ćwiczenia tego typu organizujemy co dwa lata. To ważny test procedur, sprzętu i – przede wszystkim – współpracy różnych jednostek – podkreśla Paweł Rudnik, komendant Lotniskowej Służby Ratowniczo-Gaśniczej.
Udział wzięli m.in. studenci kierunku ratownictwo medyczne, którzy jako statyści odegrali poszkodowanych. Ich realistyczna charakteryzacja dodała ćwiczeniom autentyczności.
– Odgrywałem pasażera z podwójnym złamaniem. Pomoc była natychmiastowa – mówił Kacper, jeden z uczestników symulacji.
Na miejscu pracowały dziesiątki ratowników, w tym pięć zespołów pogotowia, kilkanaście pojazdów straży pożarnej oraz pracownicy działów operacyjnych lotniska. Główny cel? Sprawdzić, jak systemy zadziałają w kryzysie.
– To ważna próba, by w razie realnego zagrożenia zadziałać bezbłędnie – podsumował Maciej Pruski, dyrektor pionu bezpieczeństwa lotniska. – Cieszy nas zaangażowanie służb zewnętrznych i profesjonalizm uczestników.
Mimo skali ćwiczeń wszyscy życzą sobie, by takie scenariusze pozostały tylko… na papierze.