Rzeszów: Uroczystość przed pomnikiem Dziesięciu Rąk. Oddano hołd
W tym artykule:
Zaczepił ją na Gubałówce. Nawet się nie wahała. "Zapakował 12 osób"
Uroczystość zorganizowała w przeddzień Narodowego Święta Niepodległości Podkarpacka Komandoria Bractwa Orderu św. Stanisława i Cudu nad Wisłą. Uroczystości przewodził komandor Feliks Foryt, który był ubrany wyjątkowo, dla uczczenia Święta Niepodległości, w mundur Legionów Józefa Piłsudskiego.
Feliks Foryt w krótkich słowach oddał cześć dziesięciu rzeszowskim kolejarzom rozstrzelanym w tym miejscu przez Niemców podczas II wojny światowej. Nazwał ich "braćmi, którzy przysięgli bić hitlerowców za zbrodnie i kraj zrabowany".
Feliks Foryt podkreślił, że zebrani nie zapominają także o Janie Robaku, Bronisławie Wiśniewskim i długoletnim proboszczu parafii św. Józefa ks. Stanisławie Folcie, osobach, które szczególnie zapisały się w historii Staromieścia.
Wręczenie orderów "Cudu nad Wisłą"
Ważnym punktem uroczystości było wręczenie orderów "Cudu nad Wisłą" trzem panom, zasłużonym w dziedzinie pracy patriotycznej. Odznaczenie otrzymali: Stanisław Ziemniak, Jerzy Majka i Józef Pizło.
Przed pomnikiem Dziesięciu Rąk zgromadzili się nie tylko członkowie Komandorii, ale także przedstawiciele kolejarzy, IPN, administracji osiedla 1000-lecia i mieszkańcy osiedla. Przeważały osoby starsze.
Rycerze w szkarłatnych pelerynach
Podkarpacka Komandoria Bractwa Orderu św. Stanisława i Cudu nad Wisłą działa w Rzeszowie od 8 lat pod auspicjami episkopatu Polski. Jej rycerze chodzą w szkarłatnych pelerynach, na których widnieje herb świętego biskupa Stanisław Męczennika (1039-1079). Organizacja zrzesza około 100 osób. Jej członkowie tworzą m.in. wielkanocną Straż Turków przy grobie Chrystusa w kościele oo. Bernardynów w Rzeszowie. Komandor Feliks Foryt prowadzi też Fundację Dar Serc. Fundacja zbiera datki przed kościołami dla niepełnosprawnych bieszczadzkich dzieci.
Pomnik nadal jest nie wyremontowany
Przypomnijmy, że stojący pod jesionami u wylotu ulicy Partyzantów w Rzeszowie pomnik jest szczególnym upamiętnieniem. Jego historia związana jest z tragedią dziesięciu mężczyzn rozstrzelanych przez hitlerowców w lutym 1944 roku za rozbrojenie żołnierza niemieckiej Luftwaffe z jednostki stacjonującej w parku dworskim przez dwóch żołnierzy AK. 11 lutego 1944 roku, w godzinach południowych, u zbiegu ulic Sienkiewicza i Partyzantów pluton Schutzpolizei rozstrzelał dziesięciu zakładników. Przywieziono ich samochodem z rzeszowskiego więzienia na Zamku. Niemcy ustawili ich nad rowem niedaleko pałacu Jędrzejowiczów i rozstrzelali. Niektórzy skazańcy wznosili okrzyki: "Jeszcze Polska nie zginęła !".
Wśród zamordowanych byli: Stanisław Augustyn, Stanisław Biesiadecki, Teodor Budzisz, Henryk Chmielarski, Bolesław Kotela, Józef Posłuszny, Zygmunt Sanecznik, Bolesław Stanek, Leopold Śliwa i Bogusław Zieliński.
We wrześniu 2024 r. na cztery kolumny pomnika wichura zwaliła konary drzew. Do tej pory kolumny nie zostały odbudowane.