Sadowo: Ogromny pożar zakładu meblarskiego. Ewakuacja mieszkańców i całonocna akcja gaśnicza
Duży pożar hali w Sadowie
W poniedziałek 27 października po godzinie 14:40 w Sadowie, w powiecie lublinieckim, wybuchł pożar hali zakładu meblarskiego przy ul. Rolniczej. Ogień objął obiekt o wymiarach około 80 na 20 metrów, w którym znajdowały się materiały wykorzystywane do produkcji mebli: pianki, materace oraz ścinki poprodukcyjne. Ze względu na ich właściwości spalanie powodowało bardzo duże zadymienie i realne ryzyko wydzielania się szkodliwych substancji.
Jeszcze przed przybyciem strażaków z płonącej hali zdołały wyjść dwie osoby. Straż pożarna nie odnotowała osób poszkodowanych.
Były premier o zagrożeniach dla Polski. "Przygotować się na najgorsze"
Ewakuacja mieszkańców
Ze względu na intensywne zadymienie konieczne było podjęcie działań zapewniających bezpieczeństwo okolicznych mieszkańców. Ewakuowano 18 osób z pobliskich budynków mieszkalnych. Trafiły one do Szkoły Podstawowej w Sadowie.
Służby starały się też szeroko informować o zagrożeniu. Rozesłano Alert RCB oraz opublikowano komunikaty o zagrożeniu w RSO, informujące o możliwym niebezpieczeństwie związanym z dymem unoszącym się nad okolicą.
Strażacy walczyli z ogniem z zewnątrz
Na miejscu od początku działały duże siły ratownicze. Do akcji skierowano jednostki PSP z Lublińca oraz zastępy OSP z Lublińca, Sadów, Kochcic, Koszęcina, Cieszowej, Wierzbia, Kochanowic, Rusinowic i Solarni. W sumie w różnych fazach działań uczestniczyło około 100 strażaków i 45 zastępów. Wykorzystano również drona, aby z powietrza ocenić rozwój pożaru i kierować działaniami.
Ze względu na niebezpieczeństwo zawalenia i toksyczny dym strażacy nie mogli wejść do środka. Podawali prądy wody zarówno z poziomu gruntu, jak i z koszy umieszczonych na podnośnikach hydraulicznych i mechanicznych, starając się ograniczyć płomienie i temperaturę wewnątrz hali.
W akcję zaangażowani byli również druhowie OSP Lisów, którzy podkreślają, że zastosowali nowe, ważne rozwiązanie logistyczne:
- Po raz pierwszy podczas działań gaśniczych wykorzystano naszą przyczepę wężową, co umożliwiło wspólnie z JRG 2 Częstochowa zbudowanie magistrali wodnej o długości ponad 2200 metrów. Dzięki temu zapewniono stałe podawanie wody w rejon objęty pożarem. Po przybyciu na miejsce zdarzenia KDR wyznaczył nam zadanie organizacji punktu czerpania wody. Rozstawiliśmy zbiornik o pojemności 13 metrów sześciennych i zasilaliśmy magistralę przy pomocy motopompy - przekazali podczas akcji strażacy z OSP Lisów.
Dogaszanie trwało całą noc
Pożar udało się opanować wieczorem, jednak gaszenie materiałów tapicerskich i izolacyjnych to proces bardzo czasochłonny. Substancje te długo utrzymują wysoką temperaturę i mogą ponownie zajmować się ogniem - dlatego strażacy pozostali na miejscu przez całą noc.
- Od godziny 3 trwa dozorowanie pogorzeliska - poinformował we wtorek rano, 28 października, starszy sekcyjny Łukasz Wołosz z Komendy Powiatowej PSP w Lublińcu.
Działania dogaszające i zabezpieczające kontynuowane były do rana, aby wyeliminować ryzyko ponownego pojawienia się ognia.
Nikt nie ucierpiał
Dzięki szybkiemu zgłoszeniu i dużemu zaangażowaniu strażaków ogień nie rozprzestrzenił się na inne, sąsiednie obiekty. W zdarzeniu nikt nie został poszkodowany.
Przyczyny pożaru będą ustalali biegli z zakresu pożarnictwa pod nadzorem służb.
To jedno z największych tegorocznych zdarzeń pożarniczych w powiecie lublinieckim - zarówno pod względem zaangażowanych sił, jak i czasu trwania.