Sejm I Rzeczypospolitej. Polityczne show szlachty

Kazania, pocałunki, bojkoty, a czasem... kompletny brak ustaw. Sejm I Rzeczypospolitej był miejscem, gdzie wzniosłe idee mieszały się z chaosem, a tradycja z polityczną grą pozorów. Posłowie zjeżdżali tłumnie, wznosząc modły o Ducha Świętego, by chwilę później wdawać się w osobiste spory, bojkotować obrady i oskarżać się nawzajem o zdradę wolności szlacheckiej. Oto prawdziwe kulisy parlamentaryzmu, który przez wieki był dumą – i przekleństwem – I Rzeczypospolitej.



"Potęga Rzeczypospolitej u zenitu". Obraz Jana Matejki
"Potęga Rzeczypospolitej u zenitu". Obraz Jana Matejki
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki
SKOMENTUJ

Gdzie obradował sejm i jak długo trwał?

Życie polityczne Rzeczypospolitej bez wątpienia obracało się wokół sejmów walnych, odpowiedzialnych za uchwalanie konstytucji. Sejmy zwyczajne zwoływano na okres sześciu tygodni (czterdziestu trzech dni), a w przypadku konieczności zwołania sejmu nadzwyczajnego obrady trwały zazwyczaj dwa–trzy tygodnie. Wincenty Skrzetuski, pisarz polityczny epoki oświecenia, podawał, że najdłuższy sejm odbył się za panowania Jana III Sobieskiego, w 1681 roku, i ciągnął się, wraz z prolongatami, pięć miesięcy (dokładnie sto trzydzieści trzy dni). Najkrótszy sejm, który przeszedł do historii jako sejm niemy, miał natomiast miejsce w epoce saskiej, w 1717 roku, i trwał zaledwie siedem godzin.

Zwyczajowo sejmy zwoływano do Warszawy, choć od tej reguły były wyjątki. Sejmy koronacyjne odbywały się w Krakowie, gdzie do 1764 roku koronowano każdego króla. Co trzeci sejm, począwszy od 1673 roku, miał obradować w Grodnie. W czasie bezkrólewia odbywały się sejmy: konwokacyjny, elekcyjny oraz koronacyjny, mające na celu przeprowadzenie niezbędnych wyborów i formalności.

Władzę w czasie bezkrólewia przejmował interrex, czyli każdorazowo prymas Rzeczypospolitej. Podczas bezkrólewia konieczne było również zawiązanie konfederacji generalnej, która obejmowała całą szlachtę (a niekiedy także przedstawicieli miast), oraz utworzenie sądów kapturowych na szczeblu lokalnym, zapewniających tymczasowy porządek i rozstrzygających bieżące sprawy.

Bez regulaminu, ale z tradycją. Jak działał sejm?

W staropolskim parlamentaryzmie istniały tradycje i zwyczaje, nie istniał jednak spisany regulamin, Sarmaci uważali bowiem, że znają swoje prawa i obowiązki. Sejm składał się z dwóch izb: Senatu, w którym zasiadało stu pięćdziesięciu senatorów, oraz Izby Poselskiej, liczącej około stu dziewięćdziesięciu posłów.

Obradom Senatu przewodniczył król, a Izbie Poselskiej – marszałek sejmu wybrany przez posłów. Skład Senatu obejmował dostojników duchownych i świeckich (prymasa, arcybiskupów, biskupów diecezjalnych, wojewodów, kasztelanów oraz najważniejszych ministrów Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego). Przed oficjalnym rozpoczęciem posiedzenia odbywało się uroczyste nabożeństwo w kolegiacie Świętego Jana w Warszawie, podczas którego wznoszono prośbę o dar Ducha Świętego, by inspirował on posłów i senatorów. Jak głosił na kazaniach Samuel Wysocki, Boża pomoc i oświecenie Ducha Świętego zapewniały prawdziwy sens i sprawiedliwość w podejmowaniu decyzji:

"Stąd i u nas chwalebny z świątobliwej starożytności Polaków ordynacji dotąd kwitnie zwyczaj, od wezwania Ducha Najświętszego sejmy, sądy, komisje, trybunały zaczynać, aby to potomnym jawno było czasom, że takowe zjazdy, akty, publiki, wszystkim na dobre wychodzą, którym z darami swoimi, oświeceniem Duch Przenajświętszy asystuje".

Nabożeństwa odbywały się również podczas posiedzeń sejmu: w niedziele i święta nakazane. Msze były okazją do wygłoszenia kazań przez kaznodziejów królewskich, spośród których najbardziej znany jest oczywiście jezuita Piotr Skarga. Duchowni często apelowali o zgodę i jednomyślność wśród uczestników obrad i przypominali, że dobro ojczyzny zawsze powinno być dla nich najważniejszym celem. Zdarzały się też jednak ostra krytyka sposobu funkcjonowania sejmów i apel o ich reformę. Skarga grzmiał z ambony:

"Sejmy te jako wam źle wychodzą i jakiej by w nich naprawy potrzeba, sami to lepiej widzicie. Ja to tylko mówię, co wszyscy widzą. Zjeżdżacie się z wielkimi kupami jezdnych i pieszych, jako na wojnę, nie na radę, i utracacie to, czym by się niemałe wojsko uchować podobno mogło. Tak długi czas tu siedzicie, a mało sprawujecie. […] Pierwsze sejmowe stanowienie było jako Boskie, niewzruszone i święte, teraz moc traci, powagi nie ma. Cóż za pożytek macie? Od sejmów gdzie się uciekać i apelować będziecie? Gdyż tak zelżone są, w których jest powaga królewska, powaga rady jego i dobrych synów zezwolenie. Sądowe dekreta moc mają, a sejmowe upadają".

Obrady na Zamku Królewskim

Po zakończeniu nabożeństwa wszyscy posłowie udawali się na Zamek Królewski, gdzie odbywały się główne obrady. Izba poselska zbierała się na parterze, senatorowie zaś obradowali na piętrze. Pierwszym ważnym aktem było wybranie marszałka sejmu, który przewodził pracom posłów. W diariuszach sejmowych określany był on także mianem dyrektora obrad. Wybory przeprowadzał marszałek poprzedniego sejmu (tak zwany marszałek starej laski), a głosy posłów oddawano metodą kreskową, zgodnie z zasadą viritim – czyli indywidualnie przez każdego posła.

Trudno jednoznacznie określić, jak długo trwał wybór marszałka. Wszystko zależało od konkretnego sejmu i temperatury sporu politycznego. Na przykład w 1670 roku podczas dwóch obrad – sejmu nadzwyczajnego w marcu i sejmu zwyczajnego jesienią – różnice były znaczące. Na marcowym sejmie nadzwyczajnym wybór marszałka zajął trzy dni, natomiast na wrześniowo-październikowym… zaledwie godzinę.

Czasami przed wyborem marszałka, ale częściej już po nim, przeprowadzano rugi, czyli sprawdzanie ważności mandatów poselskich na podstawie laudów poszczególnych sejmików. Choć rugi co do zasady odbywały się rzadko, wywoływały napięcie i niekiedy stawały się narzędziem do podważania mandatów politycznych przeciwników. Celem rugów było oczywiście wyeliminowanie przypadków, w których szlachta bez ważnych mandatów stawiała się na sejm, aby przebywać tam jedynie po to, by stwarzać pozory reprezentacji. Nieuprawnieni uczestnicy pojawiali się z inspiracji lub na zlecenie konkretnych posłów, grup politycznych czy stronnictw. Sztuczny tłum mógł wpływać na dynamikę obrad oraz zwiększać presję na prawowitych posłów, co w praktyce mogło wspierać interesy konkretnych grup, a także utrudniać osiągnięcie konsensusu.

Wota senatorskie i egzorbitancje. Głos elit i skargi posłów

Do właściwych obrad sejmowych przystępowano po uroczystym powitaniu monarchy i ucałowaniu jego ręki. Następnie kanclerz koronny wygłaszał tak zwane propozycje od tronu, w których omawiał bieżący stan państwa oraz królewskie plany związane z opodatkowaniem. Tematyka tych wystąpień była zazwyczaj zawężona do kwestii fiskalnych, ponieważ unikano poruszania tematu reform podatkowych i ustrojowych, aby nie wzbudzać wśród posłów negatywnych emocji.

Po wygłoszeniu propozycji królewskich marszałek zwracał się do króla z prośbą o rozdanie wakansów, czyli wolnych stanowisk publicznych, które pozostały nieobsadzone od czasu ostatniego sejmu. Było to działanie utrwalone tradycją i uważane za dobry obyczaj. Gdy jednak na sejmie w 1618 roku Zygmunt Waza odmówił rozdania wakansów, izba poselska zbojkotowała obrady i wstrzymała je na kolejne… dwadzieścia trzy dni, w trakcie których czekała na rozdysponowanie wolnych urzędów.

Następnie odbywały się wota senatorskie, czyli przemówienia senatorów, których wysłuchiwali posłowie. Odnosiły się do stanu państwa, historii, prawodawstwa. Wota rozpoczynał prymas, potem występowali kolejni duchowni w hierarchii, a następnie – urzędnicy świeccy. Po zakończeniu tych mów posłowie wracali do swojej izby. Obrady mogły przybrać dwa zasadnicze kierunki: marszałek mógł zaproponować odniesienie się do propozycji królewskich lub posłowie mogli domagać się przeprowadzenia egzorbitancji – spisu skarg i zażaleń na działania oraz postawy wykraczające poza obowiązujące normy i zagrażające porządkowi oraz sprawiedliwości w państwie. Wnoszone skargi dotyczyły w szczególności króla i jego urzędników.

Sejm walny, jako najważniejsza instytucja polityczna, był odpowiedzialny za uchwalanie kluczowych regulacji prawnych. Pisarze polityczni wskazywali, że sejmów nie zwoływano tylko po to, by pobrać podatki co dwa lata – obrady miały również inne cele. Sejmy miały także za zadanie uchwalać odpowiednie środki zaradcze na nieprawidłowości.

Jak kończono obrady sejmowe?

Co ważne, posłowie – zgodnie z ustaloną zasadą – nie zgadzali się na przeprowadzanie obrad po zmroku. Aby posiedzenia mogły odbywać się przy świecach, wymagana była zgoda posłów, ponieważ obawiano się manipulacji i działań sił nieczystych61. Obrady często zatrzymywały się w martwym punkcie z powodu różnorodności opinii i braku zgody między uczestnikami, co prowadzało do długich, bezowocnych dyskusji.

Istniało również ryzyko, że sejm zakończy się bez podjęcia jakichkolwiek uchwał. Dostrzegłszy stagnację, senatorowie przychodzili do izby poselskiej, by łagodzić spory i dyscyplinować posłów, gdy sejm zbliżał się do ustawowego końca.

Ostatni etap obrad, zwany konkluzją sejmową, stanowiły podsumowanie prac i zatwierdzenie decyzji. Przybierały one formę tak zwanych konstytucji. Charakterystycznym elementem funkcjonowania sejmu była instytucja senatorów rezydentów – szesnastu senatorów wybieranych przez każdy sejm, mających obowiązek stałej obecności przy królu, zapewnienia jego doradztwa oraz reprezentowania interesów senatu.

Źródło

Okładka książki Artura Wójcika SARMATIA
Okładka książki Artura Wójcika SARMATIA © internet

Niniejszy tekst stanowi fragment książki Artura Wójcika Sarmatia. Czarna legenda złotego wieku (Wydawnictwo Znak, Kraków 2025).

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Wspomnień czar. Wielki zjazd absolwentów Zespołu Szkół im. J. Grodzkiej w Łęczycy
Wspomnień czar. Wielki zjazd absolwentów Zespołu Szkół im. J. Grodzkiej w Łęczycy
Podwójny sukces Muzeum Narodowego w Poznaniu. Placówka zdobyła dwa prestiżowe wyróżnienia
Podwójny sukces Muzeum Narodowego w Poznaniu. Placówka zdobyła dwa prestiżowe wyróżnienia
Ulicami Grudziądza przejdzie Marsz dla Życia i Rodziny. Zaplanowano też piknik rodzinny
Ulicami Grudziądza przejdzie Marsz dla Życia i Rodziny. Zaplanowano też piknik rodzinny
Dzień Dziecka w Kowali Stępocinie. Będzie wiele atrakcji dla najmłodszych, pokazy sportowe i akrobatyczne Quick Flik
Dzień Dziecka w Kowali Stępocinie. Będzie wiele atrakcji dla najmłodszych, pokazy sportowe i akrobatyczne Quick Flik
Wielki Brat patrzy. W tych miejscach we Wrocławiu pojawią się nowe kamery monitoringu miejskiego. Zobacz lokalizacje
Wielki Brat patrzy. W tych miejscach we Wrocławiu pojawią się nowe kamery monitoringu miejskiego. Zobacz lokalizacje
W centrum Żnina spłonęło auto. Właściciel poszukuje sprawcy. "Zaczynam się bać o własne zdrowie i nie tylko"
W centrum Żnina spłonęło auto. Właściciel poszukuje sprawcy. "Zaczynam się bać o własne zdrowie i nie tylko"
"Proud of my City Bydgoszcz". Za nami pierwsza edycja konkursu. Kto najlepiej poradził sobie w roli przewodnika? Znamy laureatów
"Proud of my City Bydgoszcz". Za nami pierwsza edycja konkursu. Kto najlepiej poradził sobie w roli przewodnika? Znamy laureatów
Kierowca ciężarówki wydmuchał blisko 4 promile. W tym stanie jechał drogą ekspresową S17
Kierowca ciężarówki wydmuchał blisko 4 promile. W tym stanie jechał drogą ekspresową S17
Sulechów. Sprawca zderzenia trzech samochodów ukarany przez policję
Sulechów. Sprawca zderzenia trzech samochodów ukarany przez policję
To już 80 lat działalności szpitala przy ul. Staszica w Lublinie. Placówka świętuje okrągły jubileusz
To już 80 lat działalności szpitala przy ul. Staszica w Lublinie. Placówka świętuje okrągły jubileusz
Forum górskie tym razem o ks. prof. Józefie Tischnerze. "Góralszczyzna mu bardzo dużo zawdzięcza"
Forum górskie tym razem o ks. prof. Józefie Tischnerze. "Góralszczyzna mu bardzo dużo zawdzięcza"
Galeria Planty w Kielcach czasowo zamknięta. Winna nawałnica z 2024 roku. Film i zdjęcia
Galeria Planty w Kielcach czasowo zamknięta. Winna nawałnica z 2024 roku. Film i zdjęcia