Sekundniki wrócą do Gorzowa? Apel o poprawę bezpieczeństwa
W Gorzowie czas liczników minął
Sekundniki, czyli cyfrowe liczniki pokazujące czas do zmiany świateł, nie są żadną technologiczną nowinką. Wiele polskich miast z powodzeniem korzysta z takich rozwiązań. Gorzowianie również dobrze je pamiętają. Jeszcze kilka lat temu sekundniki działały tu na kilku skrzyżowaniach, ale z czasem zniknęły. Zostały jedynie dwa. Urządzenia odliczają czas kierowcom przy skrzyżowaniach ulic Kosynierów Gdyńskich z Matejki oraz Kosynierów Gdyńskich z Mickiewicza.
Zegary znów będą na światłach?
W piśmie skierowanym do magistratu radny powołuje się na głosy mieszkańców, którzy skarżą się na brak informacji o czasie pozostałym do zmiany sygnału świetlnego. Według niego wyświetlacze odliczające czas do zmiany świateł mogłyby usprawnić ruch, ponieważ kierowcy mieliby dokładną informację o czasie pozostałym do zielonego światła. Sekundniki mogłyby także poprawić komfort pieszych i rowerzystów.
- Mieszkańcy zwracają uwagę na potrzebę poprawy komfortu użytkowników ruchu drogowego poprzez montaż sekundników na sygnalizacjach świetlnych w centrum miasta oraz innych miejscach, gdzie ruch kołowy jest o dużym natężeniu. Brak wyraźnej informacji o czasie pozostałym do zmiany sygnału świetlnego powoduje nerwowe reakcje kierowców, niepewność pieszych i często niepotrzebne ryzyko przy wjeździe na skrzyżowanie oraz przechodzeniu przez przejścia. Dzięki sekundnikom kierowcy mogą lepiej planować swoją jazdę, odpowiednio zmniejszając prędkość lub zatrzymując się w odpowiedniej odległości od skrzyżowania - pisze Ireneusz Maciej Zmora.
Bezpieczniej, szybciej i spokojniej
Jako zalety sekundników wymienia się zmniejszenie liczby kolizji na skrzyżowaniach oraz zwiększenie przepustowości przez eliminację opóźnień. Przypisuje się im również zmniejszenie przejazdów na czerwonym świetle. Kierowcy, którzy dojeżdżają do świateł, wiedzą jak długo będzie się paliło zielone oraz czy uda im się zjechać ze skrzyżowania, zanim światło zmieni kolor na czerwony.
Sekundniki dostaną drugą szansę?
Na razie gorzowski magistrat nie odniósł się do interpelacji radnego. Jednak o komentarz w tej sprawie poprosiliśmy miejskiego inżyniera ruchu. Ten tłumaczy, że obecnie w Gorzowie działa około sześćdziesięciu sygnalizacji świetlnych. Połowa z nich reguluje ruch na przejściach dla pieszych, a druga znajduje się na skrzyżowaniach. I to właśnie te drugie korzystają z tak zwanego systemu akomodacyjnego.
- Jest to inteligentny system sterowania ruchem, który dostosowuje długość nadawania świateł w zależności od rzeczywistego natężenia ruchu. I to właśnie ze względu na tę zmienność nie jest możliwe wiarygodne wyświetlanie odliczania czasu do zmiany świateł. System może w każdej chwili wydłużyć lub skrócić zielone światło w zależności od aktualnej sytuacji na drodze, co sprawia, że sekundniki nie mają sensu - tłumaczy Rafał Krajczyński.
Wyświetlacze czasu można montować wyłącznie na skrzyżowaniach wyposażonych w sygnalizację stałoczasową, gdzie długość trwania świateł jest zawsze taka sama, niezależnie od ruchu. Takie rozwiązanie nie sprawdza się jednak w większych miastach, gdzie rosnące natężenie ruchu wymusza stosowanie systemów, które reagują na zmieniającą się sytuację na drodze w czasie rzeczywistym.