Siedzieli w 11A. Katastrofy, które przeżyli tylko oni
Los potrafi pisać najbardziej zaskakujące scenariusze. Dwie katastrofy lotnicze połączył jeden niezwykły szczegół – miejsce 11A. To właśnie w tym fotelu przeżyli swoje tragedie tajski piosenkarz Ruangsak Loychusak oraz Brytyjczyk Vishwash Kumar Ramesh. Czy był to przypadek, a może wręcz przeciwnie?
Katastrofa w Tajlandii 1998
11 grudnia 1998 roku na zawsze odmienił życie młodego, 20-letniego wówczas piosenkarza Ruangsaka Loychusaka. Thai Airways Flight TG261 (Airbus A310-300) leciał z Bangkoku do Surat Thani. Na pokładzie znajdowało się 146 osób. Podczas próby lądowania w trudnych warunkach pogodowych samolot rozbił się w bagnistym terenie, zaledwie kilka kilometrów od pasa startowego.
W katastrofie zginęło 101 osób, a 45 zostało rannych. Loychusak, siedząc w fotelu 11A, cudem przeżył. Przez media został okrzyknięty "Żelaznym Jamesem" – ze względu na niezwykłe szczęście i wytrzymałość.
Ruangsak nie zachował biletu z tamtego lotu, ale jego miejsce – 11A – zostało potwierdzone przez liczne relacje prasowe z 1998 roku. Przeżycie katastrofy sprawiło, że artysta zyskał nową perspektywę na życie, a także ogromną popularność wśród fanów, którzy podziwiali jego siłę i determinację.
Air India 2025: Jedyny ocalały i "cud"
12 czerwca 2025 roku świat obiegła wiadomość o kolejnej tragedii – katastrofie Air India Flight AI171, (Boeing 787-8 Dreamliner) lecącego z Ahmedabad do Londynu. Na pokładzie znajdowały się 242 osoby: 230 pasażerów i 12 członków załogi. Zaledwie 33 sekundy po starcie samolot stracił wysokość, a po krótkim sygnale rozbił się o budynek hostelu medycznego, wywołując potężną eksplozję i pożar. Zginęło 241 osób na pokładzie oraz ponad 20 osób na ziemi.
Jedynym ocalałym był 40-letni Vishwash Kumar Ramesh, Brytyjczyk pochodzenia indyjskiego, który wracał do Londynu z bratem. Ramesh siedział w fotelu 11A w pobliżu wyjścia awaryjnego. Siła uderzenia wyrzuciła go z wraku, a on – mimo licznych obrażeń – zdołał się wydostać i przejść o własnych siłach do karetki.
"Nie wiem, jak przeżyłem. Przez chwilę myślałem, że też umrę. Kiedy otworzyłem oczy, zrozumiałem, że żyję" – relacjonował w szpitalu. Jego brat, siedzący kilka rzędów dalej, zginął na miejscu.
Ramesh doznał urazów klatki piersiowej, oczu i stóp, ale jego stan szybko się poprawiał. Lekarze określili jego przypadek jako "cud". Po kilku dniach opuścił szpital, by pochować brata i zmierzyć się z bólem po stracie bliskiej osoby oraz setek innych ofiar.
Numer 11A: Przypadek, fatum czy matematyczny cud?
Zbieg okoliczności, że zarówno Ruangsak Loychusak, jak i Vishwash Kumar Ramesh przeżyli katastrofy lotnicze, siedząc w tym samym miejscu – 11A – wywołał globalną sensację. W obu przypadkach samoloty były różne: Airbus A310-300 w 1998 roku i Boeing 787-8 Dreamliner w 2025. Różniły się także kraje, linie lotnicze i okoliczności wypadków. Jednak 11A – zazwyczaj miejsce przy oknie, blisko przedniej części kabiny – stało się symbolem niezwykłego szczęścia i przetrwania.
W przypadku lotu Thai Airways w 1998 roku przeżyło 45 osób, ale to właśnie Ruangsak, dzięki medialnej popularności, stał się twarzą tego cudu. Z kolei w katastrofie Air India w 2025 roku przeżył tylko jeden pasażer, co czyni ten przypadek jeszcze bardziej niezwykłym. Statystycznie takie sytuacje są niemal niemożliwe – w ciągu ostatnich 50 lat mniej niż 30 osób na świecie było jedynymi ocalałymi z katastrof komercyjnych samolotów.
Fakt, że dwa tak rzadkie przypadki łączy ten sam numer miejsca, wzbudził falę spekulacji w mediach i internecie. Czy to tylko przypadek, czy może numer 11A ma jakieś ukryte znaczenie?
Eksperci podkreślają, że układ miejsc różni się w zależności od typu samolotu, a 11A nie jest uznawane za szczególnie "bezpieczne" miejsce. Jednak dla miłośników tajemnic i numerologii, 11A stało się symbolem nadziei i niezwykłego szczęścia.
Psychologiczne konsekwencje: życie po katastrofie
Przeżycie katastrofy lotniczej to nie tylko fizyczne obrażenia, ale przede wszystkim ogromny ciężar psychiczny. Zarówno Ruangsak, jak i Vishwash Kumar Ramesh otwarcie mówili o traumie, z którą musieli się mierzyć przez lata.
Badania naukowe wskazują, że aż 46% ocalałych z katastrof lotniczych jest narażonych na rozwój zespołu stresu pourazowego (PTSD), a 32% cierpi na depresję. Objawy takie jak koszmary, lęki, poczucie "nierzeczywistości" czy trudności w powrocie do codzienności są powszechne. Wielu ocalałych mówi o tzw. "winie ocalonego" – trudnym do przezwyciężenia poczuciu, że przeżyli, gdy inni zginęli.
W przypadku Ramesha dodatkowym ciosem była utrata brata i konieczność uczestniczenia w jego pogrzebie tuż po wyjściu ze szpitala. Media pokazywały go z opatrunkami na twarzy, niosącego trumnę i żegnającego najbliższą osobę. Takie doświadczenia zostawiają ślad na całe życie, a powrót do równowagi psychicznej wymaga czasu i wsparcia bliskich.