Skalbmierz: Piękne dynie wyrosły na polach. Są wyjątkowo okazałe
Choć dynia jest przede wszystkim rośliną użytkową, trudno nie docenić jej walorów dekoracyjnych. Jesienią zdobi ogrody, tarasy i wejścia do domów. Wiele osób maluje lub rzeźbi dynie, tworząc z nich małe dzieła sztuki.
Tradycja wycinania lampionów z dyni, znana głównie z krajów anglosaskich, coraz śmielej wkracza również do naszych domów. Jednak nawet bez rzeźbienia dynia potrafi nadać wnętrzu i otoczeniu ciepła oraz klimatu.
Kompozycje z dyni, wrzosów i kukurydzy w gminie Skalbmierz
W gminie Skalbmierz nie brakuje gospodarstw, w których jesienne kompozycje z dyni, wrzosów i kukurydzy przyciągają uwagę przejeżdżających gości. To nie tylko sposób na ozdobę, ale także na promocję lokalnej tradycji i gościnności.
Coraz więcej rolników i ogrodników amatorów decyduje się na ich uprawę. Wynika to z kilku powodów: rosnącej popularności dyni w kuchni, dużych możliwości przetwarzania, a także atrakcyjności wizualnej - dynia pięknie prezentuje się na targach i kiermaszach.
Co ciekawe, coraz częściej można spotkać tu nie tylko klasyczne odmiany pomarańczowe, ale również miniaturowe dynie ozdobne czy rzadziej spotykane dynie hokkaido i piżmowe.
Uprawą dyń zajmuje się między innymi Andrzej Urantówka - były wieloletni sołtys Topoli. Co roku, podążając drogą w stronę Kazimierzy Wielkiej możemy o tej porze roku podziwiać wyeksponowane na terenie jego podwórka dynie - i to nie byle jakie, zważywszy, że niektóre warzywa z jego hodowli osiągają wyjątkowo duże rozmiary i potrafią ważyć nawet około 100 kilogramów. Pan Andrzej mówi, że dynie uprawia od wielu lat. Warzywa te stanowią w jego gospodarstwie część posiłków, które podaje jesienią i zimą hodowanym przez siebie krowom i prawdopodobnie jednemu z ostatnich na terenie gminy koniowi pociągowemu.
Sam podkreśla, że osobiście nie przepada w codziennym jadłospisie za daniami z dyni, choć, jak zaznacza, miał już okazję parokrotnie spróbować zupę-krem z dyni, stąd wie, że z powodzeniem warzywo to nadaje się do naszej kuchni. Dodaje, że zwraca się do niego wielu mieszkańców i przejezdnych, którzy z otrzymanych od niego dyń wykonują różnego rodzaju ozdoby, w tym najbardziej popularne dziś lampiony.
Dynia z Bolowca ważyła ponad 300 kilogramów
Uprawą dyń-gigantów okazjonalnie zajmuje się również Paweł Pietrowski - sołtys Bolowca, który wspólnie ze swoją małżonką wyhodował przed kilkoma laty dynię "Anię" ważącą ponad 300 kilogramów! Anna Pietrowska tłumaczy, że warzywo zostało wyhodowane z nasion dla odmiany Atlantic Giant i zostało zakupione od wielokrotnego mistrza Polski Dominika Kędziaka z województwa łódzkiego. Hodowca zaprezentował w 2017 roku na Festiwalu Dyni w Krapkowicach dynię Matyldę ważącą ponad 800 kilogramów, ustanawiając tym samym nowy rekord Polski!
Obecny rekord Polski w kategorii największej (najcięższej) dyni należy do dyni "Dorotka", która ważyła 907 kg i została ustanowiona 14 października 2023 roku na II Konkursie na największą dynię w Ogrodzie Botanicznym Polskiej Akademii Nauk w Powsinie. Jej hodowcą jest Mateusz Dąbrowski.
Państwo Pietrowscy wyjaśniają, że hodowane przez nich dynie mogłyby być w poprzednich latach zdecydowanie większe, ale gospodarze postanowili hodować ją w sposób ekologiczny.
- Pestki z dyni wykorzystujemy w dalszej hodowli, natomiast z miąższu robimy przetwory - mówią. Tłumaczą że dojrzewająca dynia wymaga przede wszystkim dużo wody i słońca.
Nie bez znaczenia jest również rodzaj gleby, w której dynia dojrzewa, a także przygotowanie miejsca do jej prawidłowej wegetacji - zauważa Paweł Pietrowski. Dynia musi być zasadzona na odpowiedniej głębokości, a podłoże powinien stanowić obornik wymieszany z ziemią. Hodowcy z Bolowca liczą, że któraś z ich dyń będzie mogła kiedyś wziąć udział w konkursie na tę największą. Trzymamy kciuki!
Dynie w sekretariacie Urzędzie Miasta i Gminy w Skalbmierzu
Dwie dynie - "klasyczna" i ozdobna zdobią również sekretariat w Urzędzie Miasta i Gminy w Skalbmierzu. To za sprawą pani sekretarki Klaudii, która przez cały rok, zgodnie z cyklem natury zdobi to miejsce różnymi naturalnymi ozdobami, w tym oczywiście płodami skalbmierskiej ziemi. We wrześniu i październiku obowiązkowo w tym miejscu muszą zatem pojawiać się dynie, które cieszą oczy pracowników oraz wszystkich odwiedzających urząd mieszkańców i gości.
Dynia - nie tylko moda, ale i tradycja
Choć moda na dynię przyszła do nas z Zachodu, dziś można powiedzieć, że zadomowiła się na dobre. W gminie Skalbmierz stała się symbolem jesieni - gości zarówno w kuchniach, jak i w ogrodach mieszkańców.
To warzywo, które łączy pokolenia: dzieci chętnie rzeźbią z niej lampiony, dorośli odkrywają jej kulinarne możliwości, a seniorzy przypominają dawne sposoby jej wykorzystania - choćby w postaci suszonych plastrów na zimowe kompoty.
- Dynia nie jest więc tylko chwilową modą, lecz pełnoprawnym elementem naszej lokalnej tradycji, która wciąż się rozwija. Warzywo to jest bez wątpienia prawdziwą królową jesieni. Bogate w smaki, kolory i kształty, daje ogromne możliwości - od kuchni, przez zdrowie, aż po dekorację. Czy trafi na stół jako zupa, ciasto albo zdrowa przekąska? A może ozdobi ogród lub taras? Jedno jest pewne: dynia ma w sobie niezwykłą siłę - siłę łączenia smaków i tradycji - czytamy na profilu facebookowym Urzędu Miasta i Gminy w Skalbmierzu.