Skatował kota na śmierć. Wyrok dla 20-letniego Bartosza K. z Torunia
Sprawa swój początek ma w styczniu br.. Kobieta, która znalazła bezdomną kotkę, przekazała ją w opiekę Bartoszowi K..
Jeszcze tego samego dnia mężczyzna zadzwonił do niej dwukrotnie. Za pierwszym razem poinformował, że zwierzęciu coś dolega. Kobieta pozostawiła mu przeznaczone dla kota lekarstwa na biegunkę oraz syrop na odwodnienie.
Minęły dwie godziny i torunianin zadzwonił do kobiety z informacją, że "kot go ugryzł, a on go odrzucił". Według twierdzeń mężczyzny, zwierzę uderzyło się o kant stołu. Zaniepokojona pani J. wzięła ze sobą znajomą, pojechała do mieszkania Bartosza K. i zabrała stamtąd kota do weterynarza.
- Lekarz stwierdził, że kot został skatowany i są nikłe szanse na jego przeżycie, stąd rozważyć należy jego uśpienie - przekazał prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury. Tak też się stało.
Powołany w śledztwie biegły wykluczył, aby stwierdzone obrażenia miały charakter incydentalny. - Obrażenia z prawdopodobieństwem zbliżonym do pewności wskazywały, że zwierzę zostało „pobite ze szczególnym okrucieństwem” - zaznaczał prokurator Andrzej Kukawski.
U kota stwierdzono: krwawienia na wszystkich kończynach, w tym jeden pazur kończyny tylnej wyrwany całkowicie, wylewy krwawe w obrębie powiek i oczu, obrażenia małżowiny usznej, warg górnych i dolnych z wynaczynieniami, kły szczęki złamane w 1/3 wysokości korony, odmę podskórną z lewej strony klatki piersiowej, złamania kości przedramienia lewego oraz uda lewego.
Bartosz K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu. Twierdził, że kotka zachowywała się nietypowo, była niespokojna i agresywna. Zdaniem mężczyzny zwierzę go ugryzło, a ten w odruchu obronnym je odrzucił.
Sąd jednak nie dał wiary tłumaczeniom 20-latka. Anita Engler, pełnomocnik Toruńskiego Towarzystwa Obrony Praw Zwierząt podaje, że mężczyzna skazany został na 1 rok pozbawienia wolności.
Otrzymał też 15 letni zakaz posiadania zwierząt. Musi zapłacić 4 tys. zł nawiązki na rzecz toruńskiego schroniska oraz zwrócić koszty leczenia i eutanazji kota.