Skierniewice: Pracownik "Wod-Kanu" zginął porażony prądem
Policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Skierniewicach wyjaśnia okoliczności tragicznego zdarzenia, wskutek którego jeden z pracowników miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji "Wod-Kan" został śmiertelnie rażony prądem, drugi w stanie ciężkim został przewieziony do szpitala.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | DAREK11
Zuzanna Gawałkiewicz
Do tragedii doszło 3 września podczas odczytywania liczników na ujęciu wody przy ulicy Sierakowickiej. Ofiarą śmiertelną jest 62-letni pracownik "Wod-Kanu".
- Mężczyzna został śmiertelnie porażony linią średniego napięcia - mówi Grzegorz Marganiec, Prokurator Rejonowy w Skierniewicach. - Drugi poszkodowany dojechał na miejsce, zobaczył co się stało, zaalarmował pracowników spółki, po czym z nieustalonych jeszcze powodów również został porażony prądem.
Drugi z mężczyzn, 39-latek został przewieziony do szpitala. Przyczyny zdarzenia ustala skierniewicka policja.
- Funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej wraz z technikiem kryminalistyki na miejscu zabezpieczyli ślady - informuje asp. Katarzyna Kurkowska, oficer prasowa Komendanta Miejskiego Policji w Skierniewicach. - Pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Skierniewicach prowadzone są czynności mające wyjaśnić okoliczności tragedii.
Prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji "Wod-Kan" deklaruje wszelką możliwą pomoc dla rodzin ofiar wypadku. Wyjaśnia również konieczność odczytu wodomierzy na ujęciach wody.
- Codziennie rano pracownicy robią objazd i spisują stan wodomierzy na studniach - tłumaczy Jacek Pełka, prezes spółki. - Studnie mamy rozmieszczone w całym mieście i one nie pracują 24 godziny na dobę, tylko na każdą nałożony jest limit wydobycia wody. Dlatego liczniki sprawdzane są każdego dnia. Punkt przy Sierakowickiej był trzecim, jaki w środę odwiedził nasz pracownik, a w planie był objazd jeszcze kilku innych.