Skrzyszów: Uchronią gminę przed powodzią? Powstanie sieć polderów
Zbiornik na Korzeniu złagodził falę powodziową, ale zagrożenie pozostało
Podpisane porozumienie to powrót do ambitnych planów sprzed ponad dekady i wykonanej wówczas koncepcji zagospodarowania Wątoku i jego dopływów w taki sposób, aby maksymalnie ograniczyć skutki ewentualnych powodzi. Wprawdzie, za sprawą wybudowanego w 2015 roku zbiornika retencyjnego na Korzeniuw Skrzyszowie ilość wody wpływającej do Wątoku w czasie intensywnych opadów jest mniejsza niż kiedyś, to jednak nie daje gwarancji, że nie powtórzą się takie powodzie, jak te z 2009 czy 2010 roku. Potok wciąż występuje z brzegów, zwłaszcza w górnym odcinku - w Zalasowej oraz Szynwałdzie, a gwałtowne ulewy co chwilę nawiedzają Polskę przypominając o niszczycielskiej sile żywiołu.
- Pojemność retencyjna zbiornika na Korzeniu też jest ograniczona. To dodatkowe 150 tysięcy metrów sześciennych wody, a zdarzały się już dwukrotnie w ciągu tych dziesięciu lat sytuacje, że akwen był pełen i więcej nie był w stanie przyjąć. Na szczęście opady ustały, bo inaczej powodzi nie udałoby się uniknąć - mówi Marcin Kiwior, wójt gminy Skrzyszów.
Poldery przy Wątoku w gminie Skrzyszów i Tarnowie
Uzupełnieniem zbiornika w sytuacji zagrożenia mogłyby być poldery zalewowe, tak zwane suche zbiorniki, które zgodnie z przedstawioną w 2012 roku koncepcją miałyby powstać w kilku różnych lokalizach przy Wątoku (w Szynwałdzie: Górnym i Dolnym - vis a vis szkoły oraz w przysiółku Japonia, w samym Tarnowie - w rejonie ulicy Łanowej i Łyczków ), a także przy dopływającym do niego Wątoczku (trzy znajdowałyby się w Łękawicy, a jeden w Łękawce).
Poldery w sumie byłyby w stanie pomieścić nawet 200 tysięcy metrów sześciennych wody, czyli więcej niż zbiornik na Korzeniu, osłabiając tym samym zdecydowanie falę powodziową, której pierwsze uderzenie powoduje zazwyczaj największe zniszczenia. Dzięki nim woda w czasie wezbrań rozlewałaby się na specjalnie przygotowane tereny, co dodatkowo zmniejszyłoby ryzyko podtopień i powodzi w obszarach zagrożonych. Gdy zagrożenie minie, byłaby spuszczana z nich przez specjalnie wykonane minizapory.
Planowane działania retencyjne przy Wątoku zakładają nie tylko budowę polderów zalewowych, ale także szereg innych prac zabezpieczających i regulacyjnych na całej, kilkunastokilometrowej długości potoku - od źródła w Zalasowej, aż do ujścia do Białej w rejonie ulicy Przemysłowej w Tarnowie.
- Są miejsca, gdzie Wątok zmienił swój bieg i płynnie innym korytem niż pierwotnie, gdzie indziej są uszkodzone i wypłukane przez wodę brzegi i skarpy, a niektóre mostki i przepusty wymagają wzmocnienia lub całkowitej wymiany. W ramach prac koryto zostałoby oczyszczone z naniesionego mułu i w niektórych miejscach pogłębione, co zapewniłoby spokój i bezpieczeństwo powodziowe na wiele, wiele lat - tłumaczy Marcin Kiwior.
Jest list intencyjny, kolejnym krokiem projekt inwestycji
Cała inwestycja może pochłonąć nawet ponad 100 milionów złotych. Jest szansa, że uda się zdobyć na ten cel środki z Banku Światowego. Wcześniej jednak musi powstać projekt, a to wydatek co najmniej kilku milionów złotych. Samorządy Skrzyszowa, Ryglic i Tarnowa są gotowe włączyć się finansowo w to zadanie, niemniej jednak konieczne będzie wsparcie ze środków rządowych, o które postarać się ma Polskie Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
Podpisany właśnie list intencyjny w tej sprawie - jak tłumaczy Marcin Kiwior - ma jednocześnie mobilizować wszystkie strony do tego, aby podejmowane działania były spójne, by projekt był dobrze przygotowany, a to ma ułatwić zdobycie środków i jego realizację w późniejszych etapach.