Skuteczniejsza ochrona ratowników i funkcjonariuszy. Nawet 5 lat więzienia za atak
"W wyniku kopnięcia w klatkę piersiową przez oskarżonego, u pokrzywdzonego doszło do obrażeń: złamań żeber 3, 4, 5 i 6 po stronie prawej oraz krwiaka jamy opłucnowej, co spowodowało naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia na okres przekraczający 7 dni". Oto fragment materiału dowodowego, w tym opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej, zgromadzonego w sprawie incydentu w szpitalu w Zielonej Górze. 29-letni napastnik rzucił się na ratownika medycznego. Oskarżony groził również lekarzowi pozbawieniem życia. Agresor trafił do aresztu.
Tragiczne incydenty również mają miejsce. W Krakowie 35-letni pacjent zaatakował ortopedę, bo był niezadowolony z przebiegu leczenia. Lekarz zmarł w wyniku poniesionych ran.
Koniec bezkarności dla napastników
- Nie ma przyzwolenia na przemoc wobec osób, które pomagają innym - podkreśla minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. - To bez względu na to, czy jest to ratownik medyczny, policjant, strażak czy każdy obywatel, który ratuje innych. Wszyscy musimy też czuć się bezpiecznie, idąc np. do przychodni, szpitala czy urzędu. Bezkarność tych, którzy odważą się zaatakować, musi się skończyć.
Zdarzają się - i to często - podobne przypadki napaści czy innego rodzaju przemocy wobec tych, którzy chronią życie i zdrowie innych. Jedynie w 2024 roku, jak przekazuje resort sprawiedliwości, odnotowano 3,2 mln interwencji dotyczących ratowników. W tym samym okresie zgłoszono również 3 tys. ataków na ratowników.
Nowelizacja Kodeksu karnego
Wkrótce sprawcy ataków będą surowiej karani. Rada Ministrów przyjęła we wtorek, 19 sierpnia, nowelizację Kodeksu karnego. Ta nowelizacja stanowi odpowiedź na postulaty środowiska medycznego i ukazuje skutek współpracy między Ministerstwem Sprawiedliwości oraz Ministerstwa Zdrowia. Wspomniana zmiana przewiduje wyższe kary za ataki na osoby niosące pomoc. Chodzi zatem o lepszą ochronę ratowników medycznych, policjantów, strażaków, strażników miejskich, lekarzy, pielęgniarki, ratowników górskich i wodnych. W tej samej grupie teraz znajdą się też zwyczajni obywatele, którzy udzielają pierwszej pomocy rannym w wypadkach czy innego rodzaju sytuacjach.
- Za atak na policjanta, strażaka, ratownika medycznego lub osobę ratującą innych, która np. powstrzymuje napastnika, rozdziela bójkę, ratuje w pożarze, grozić będzie kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia - informuje resort sprawiedliwości. - Taką samą ochroną, jak funkcjonariusze publiczni, objęci zostaną także obywatele podejmujący interwencję. Dotychczas kara za naruszenie nietykalności funkcjonariusza wynosiła do 3 lat, a wobec obywatela ratującego innych było to do 2 lat więzienia.
Kara za obrażanie ratowników i funkcjonariuszy
Za obrażanie tych, którzy pomagają rannym i ofiarom, też czeka kara. - Każda osoba, która podczas interwencji zostanie znieważona, przykładowo poprzez wyzwiska i zniewagi, będzie traktowana jak funkcjonariusz publiczny, a sprawą szybko zajmie się prokuratura - zaznaczają w Ministerstwie Sprawiedliwości. - Wystarczy wniosek pokrzywdzonego i sprawę będzie prowadziła prokuratura, a nie sam znieważony.
Ci, którzy obrażają albo grożą ratownikom zawodowym bądź tym z przypadku, będą musieli liczyć się co najmniej z mandatami. - Za agresywne zachowanie w miejscu publicznym, np. w szpitalu czy urzędzie, grozić będzie kara aresztu, ograniczenia wolności, grzywny od 1000 do 5000 złotych lub 1000 złotych mandatu - mówią w ministerstwie. - Taka sama kara będzie grozić za zakłócanie spokoju i porządku publicznego pod wpływem alkoholu lub narkotyków i innych środków odurzających, np. dopalaczy.
Wyrok podany do publicznej wiadomości
Następna nadchodząca zmiana oznacza wyroki podawane do publicznej wiadomości. Sąd będzie publikował wyrok, czyli ujawniał sprawcę, i będzie to robił chociażby na stronie internetowej. Tak będzie się działo na wniosek pokrzywdzonego, o ile sprawca zostanie skazany.
W Ministerstwie Sprawiedliwości zapowiadają: - Teraz zmianą przepisów zajmie się Parlament. Ustawa wejdzie w życie 14 dni po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw, o ile Prezydent podpisze tę nowelizację.
Służba Więzienna zawiedziona
Pod zapowiedzią resortu szybko pojawiły się komentarze, chociażby tego rodzaju: - Ministerstwo Sprawiedliwości chyba zapomniało o jedynej podlegającej mu umundurowanej formacji - oburzają się przedstawiciele Służby Więziennej. - Funkcjonariusze Służby Więziennej, podległej właśnie pod to ministerstwo, dziękują za bycie wykluczonym nawet przy tak trywialnej sprawie, jak wymienienie w poście pośród innych funkcjonariuszy publicznych. Przyczyną jest totalna ignorancja wobec naszych funkcjonariuszy, brak podstawowej wiedzy na temat funkcjonowania SW. Może niektórzy myślą, że jesteśmy odłamem Policji, podlegającej Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Inni także czują niesmak. - Gdzie w tej nowelizacji są kuratorzy, którzy wychodzą w teren w pojedynkę, bez broni i wsparcia, a w większości to kobiety? Gdzie ochrona tych funkcjonariuszy? - dopytują.