Słupsk: Gala jubileuszu 60-lecia Zespołu Szkół "Elektryk"
- Świętujemy wraz z absolwentami. Na zjazd zapisało się około 240 absolwentów. Najstarszy rocznik ukończenia to 72, więc będziemy mieli naprawdę starsze osoby, ale i młode pokolenie. Mamy wśród gości i absolwentów przedstawicieli różnych branż, zawodów. Wiele atrakcji, które będą się działy, ale najważniejszy są oczywiście ludzie i wspomnienia, historie. Tworzymy im warunki, przestrzeń, miejsce. Szkołę otwieramy na to, żeby absolwenci, uczniowie mogli ze sobą się spotkać po wielu latach wraz ze swoimi byłymi nauczycielami. - mówiła przed uroczystością wicedyrektor Monika Surma, współorganizatorka wydarzenia.
Uroczystość, na którą czekała cała społeczność "Elektryka", zgromadziła blisko 240 absolwentów, reprezentujących roczniki od 1972 roku po niemal współczesnych maturzystów. Atmosferę budowali zarówno pionierzy szkoły, jak i jej dzisiejsi uczniowie.
- Jestem pozytywnie zaskoczony, jak się rozbudowała ta szkoła. Spotykam starych nauczycieli, to jest też szczęście dla mnie. Ja maturę tu robiłem w 1975 roku. Przede wszystkim chcę spotkać kogoś po takim długim okresie czasu. To są wzruszające momenty i bardzo wartościowe - dzielił się emocjami jeden z absolwentów.
Gala, jak zapowiadano, została podzielona na dwie części. Pierwsza, oficjalna, miała miejsce w szkolnej auli, gdzie goście honorowi, dyrekcja oraz zaproszeni absolwenci zabrali głos, przypominając kluczowe momenty z sześciu dekad istnienia placówki. Nie zabrakło części artystycznej, w której obecni uczniowie zaprezentowali swoje talenty, składając tym samym podziękowanie poprzednim pokoleniom. Kulminacyjnym punktem uroczystości było podpisanie porozumienia o współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim, co stanowiło namacalny dowód na to, że "Elektryk" ambitnie kroczy w kolejną dekadę.
Po oficjalnych przemówieniach i wspólnej sesji zdjęciowej uczestnicy przenieśli się do Hotelu Grand Lubicz w Ustce, gdzie odbyła się dalsza, już nieoficjalna część jubileuszu "Elektryka".
Jubileusz 60-lecia "Elektryka" udowodnił, że szkolna legenda wciąż żyje i ma się doskonale. Była to nie tylko sentymentalna podróż, ale także mocny fundament pod kolejne, owocne lata kształcenia przyszłych specjalistów.